/Bundesliga: Atak ważniejszy od obrony

Bundesliga: Atak ważniejszy od obrony

Spotkanie kończące zmagania 23 kolejki niemieckiej ekstraklasy zostało rozegrane na stadionie w Bremie. Miejscowy Weder podejmował VFL Wolfsburg. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 5:3, choć przegrali do przerwy 2:3. Wywalczone zwycięstwo tylko umocniło Wilków na drugim miejscu w tabeli i przedłużyło serię meczów bez porażki do 11 spotkań.
Ofensywne spotkanie obejrzeli kibice zgromadzeni na stadionie w Bremie. Miejscowy Werder podobnie jak VFL Wolfsburg zamierzał podtrzymać zwycięską serię piłkarskich pojedynków i liczyć się w grze o europejskie puchary w przypadku miejscowych piłkarzy. Oba zespoły w meczu zamykającym 23 serię gier niemieckiej ekstraklasy postanowili na ofensywny futbol zapominając o grze w obronie. Na efekty takiej postawy nie trzeba było długo czekać. Już w szóstej minucie bramkarz gości musiał interweniować po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Junuzovicia. Prawdziwe strzelanie rozpoczęło się dopiero w 9 minucie. W tym czasie szybka kontra gospodarzy zakończyła się bramką po znakomitym podaniu po ziemi do Junozovicia. Pomocnik Werderu nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce i wyprowadził kolegów na prowadzenie. Nie minęło 60 sekund spotkania, a goście mogli cieszyć się z wyrównującej bramki. Szybką kontrę Wilków wykorzystał Caligiuli po niepewnej interwencji bramkarza Werderu. Ta sytuacja nie podłamała drużynę ukraińskiego szkoleniowca. Kolejna akcja pod bramką gości i miejscowi po raz kolejny mogli oklaskiwać swoich ulubieńców. Tym razem do siatki przyjezdnych trafił niezawodny Franco Di Santo. Argentyńczyk wykorzystał podanie z prawej strony boiska zdobywając 5 gola podczas wiosennych pojedynków w niemieckiej ekstraklasy. To nie był koniec strzeleckich popisów w rozgrywanym pojedynku. Za każdym razem, gdy Werder potrafił wyjść na prowadzenie to goście odrabiali straty w szybkim tempie. Podobnie było i w 18 minucie. Na listę strzelców wpisał się Maximilian Arnold wykorzystując podanie od Kevina de Bruyne. Werder w kolejnych minutach za wszelką cenę zamierzał wywalczyć prowadzenie przed zakończeniem pierwszej połowy. Celu gospodarze dopięli w 28 minucie. W tym czasie na strzał z dystansu zdecydował się Felix Kroos. Uderzona przez niego piłka nie zmierzała do bramki. Jednak interwencja Vierirhinii sprawiła, że Werder mógł cieszyć się z trzeciego gola w meczu. Gospodarze jeszcze przed przerwą mogli strzelić czwartego gola. Szybkiej kontry miejscowych nie wykorzystał Junuzović i na stadionowym zegarze to miejscowi prowadzili różnicą jednej bramki. Ofensywną grę obie ekipy zaprezentowały też w drugiej połowie. W tym fragmencie spotkania skuteczniejsi byli goście. Piłkarze wicelidera rozgrywek trzy bramki zaaplikowali miejscowej publiczności w pierwszym kwadransie. Bohaterami przyjezdnych zostali Bast Dost oraz Kevin de Bruyne. Belg znakomicie obsługiwał napastnika reprezentacji Holandii. Dwie takie same akcje w 48 oraz 51 minucie dały przyjezdnym prowadzenie 4:3. Decydujący cios Werder zadał w 53 minucie. W tym czasie błąd obrońców gospodarzy sprawił, że Wilki mogły cieszyć się z piątego gola w meczu. Tym razem formalności po podaniu Dosta dopełnił Caligiuri. Mimo ofensywnego usposobienia obie drużyny strzelanie zakończyły na ośmiu golach. Podopieczni ukraińskiego szkoleniowca za wszelką cenę starali się zmniejszyć straty do Wilków. Przewaga w stałych fragmentach gry okazała się nie wystarczająca i to Wolfsburg po raz kolejny w sezonie mógł cieszyć się z kompletu punktów na boisku przeciwnika.

Werder Brema – VFL Wolfsburg 3:5 (3:2)

Bramki: Junuzović 9, Franco di Santo 16, Vieirinha 28- sam. Caligiuri 10, 53, Arnold 18, Dost 48, 51.

Werder: Wolf – Gebre Selassie, Proedl, Vestergaard, Sternberg (86′ Garcia) – Fritz (77′ Eggestein), Kroos (81′ Makiadi), Junuzović – Selke, Di Santo, Oztunali.

Wolfsburg: Benaglio – Vieirinha (76′ Jung), Naldo, Klose, Schaefer – Guilavogui (64′ Schuerrle), Gustavo – Arnold, de Bruyne, Caligiuri – Dost (89′ Bendtner).

źródło zdjęcia: wikimedia coomons

Piłka niemiecka nie ma przede mną żadnych tajemnic. Co roku śledzę rozgrywki Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Moimi ulubionymi klubami są min. Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź, czy FC Barcelona.