/Rewelacja rozgrywek bliżej półfinału

Rewelacja rozgrywek bliżej półfinału

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym II-ligowi Błękitni Stargard Szczeciński sensacyjnie wygrali z Cracovią 2:0 (0:0). Obie ekipy mecz kończyły w”!0” po tym jak po dwie żółte kartki otrzymali Marcin Budziński i Wojciech Fadecki.

Błękitni Stargard Szczeciński są rewelacją bieżących rozgrywek Pucharu Polski. II-ligowiec po przejściu pięciu etapów zameldował się w 1/4 rozgrywek i trafił w końcu na ekstraklasowego rywala. Po losowaniu przeciwników w Stargardzie mieli mieszane uczucia, za to działacze w Krakowie mogli czuć się jakby trafili an autostradę prowadzącą wprost do półfinału. Bowiem „Pasy” do tek pory w krajwoym pucharze w tym sezonie mierzyli się z niżej notowanym od ćwierćfinałowego przeciwnika Okocimskim Brzesko oraz Ostrovią Ostrów Wielkopolski.

Środowe spotkanie Błękitnych z Cracovią w Stargardzie traktowano jak wielkie piłkarskie święto i nie am co się dziwić,że trybuny stadionu przy ulicy Ceglanej kibice wypełnili szczelnie, a na meczu jawiło się 3 tysiące widzów. Kibicom nie przeszkodziła pora oraz dzień rozgrywania spotkania. Bowiem godzina 14 w środę jest dość nietypowa na spotkania jednak jak na piłkarskie święto przystało fani postarali się zrobić co w ich mocy biorąc np. urlopy w pracy by tylko stawić się na meczu.

Podopieczni trenera Kapuścińskiego rozegrali zapewne jeden z najważniejszych meczów w swoim życiu. Poziomem gry od pierwszych minut świetnie dopasowali się do rangi meczu, nie odstawali poziomem od rywali. Taktyka gospodarzy początkowo zakładała granie długiej piłki do debiutującego w środowym spotkaniu Kamila Zielińskiego oraz mocną stroną były stałe fragmenty gry. Po parunastu minutach Błękitni mogli sensacyjnie objąć prowadzenie. Łukasz Kosakiewicz wbiegł samotnie w pole karne i w sytuacji sam na sam z Krystianem Stępniowskim huknął wprost golkipera „Pasów”. Dobitka Bartłomieja Poczobuta była również nieskuteczna.

Przed środowym spotkaniem trener Robert Podoliński zapewniał, że jego zespół poważnie traktuje Puchar Polski oraz szanuje rywala i nie lekceważy go. W wyjściowej „11” opiekun krakowian wystawił mieszankę z ligowców z dublerami. Swoje szanse dostali Krystian Stępniowski, Dariusz Zjawiński i Erik Jendrisek. Jednak eksperymentalny zespół nie mógł złapać rytmu na kiepskiej murawie. Dużo zamieszania w przedniej formacji robił Boubacara Dialiba, starali się Jendrisek i Budziński jednak to było za mało. W pierwszych 45.minutach gry Cracovia nie zanotowała żadnego soczystego, celnego strzału.

Kopciuszek rozgrywek na drugą część spotkania wyszedł jeszcze bardziej zmotywowany i uwierzył w wygraną. Swoje szansy na zdobycie gola zmarnowali Kosakiewicz i Wojtasiak, którzy huknęli nad poprzeczką bramki, a najniższy na boisku Robert Gajda zmusił Stępniowskiego do interwencji strzałem głową. Jednak wraz z upływem minut piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki krakowian. Ten fakt zaczynał irytować piłkarzy jak i kibiców Błękitnych. Cracovia nie potrafiła wykorzystać nerwowości w grze gospodarzy i objęcia prowadzenia.
Kibice ”Pasów”śledzący ten pojedynek momentami musieli zdecydowanie przecierać oczy ze zdziwienia patrząc na to co ich ulubieńcy prezentują na boisku,. Zespół z ekstraklasy cofnął się cała jedenastką na własną połowę i bronili się rozpaczliwie przed atakami II-ligowca. Istne piłkarskie jaja. Minuty mijały,a wynik na tablicy się nie zmieniał . Sporo zaczęło się dziać w ostatnich kilkunastu minutach spotkania gdy oba zespoły grały już w osłabieniu po czerwonych kartkach dla Budizńskiego i Fadecki, które były konsekwencją obejrzenia dwóch „żółtek” przez obu zawodników.
W 89. minucie Radosław Wiśniewski dostawił stopę do płaskiego podania Bartłomieja Zdunka z lewej strony boiska i bez przyjęcia huknął na 1:0. Na trybunach szał radości, która jeszcze przybrała na sile w doliczonym czasie. Wówczas to okazało się, że Błękitni zawiozą do Krakowa dwubramkową zaliczkę. Katastrofalną interwencję zaliczył Sreten Sretenović i wkopał futbolówkę do własnej bramki po wstrzeleniu super-zmiennika – Zdunka.

Błękitni Stargard Szczeciński – Cracovia 2:0 (0:0)
1:0 – Radosław Wiśniewski 89′
2:0 – Sreten Sretenović (sam.) 90+4′
Składy:
Błękitni: Ufnal – Kosakiewicz, Pustelnik, Liśkiewicz, Wawszczyk, Fadecki, Poczobut, Wojtasiak (68′ Flis), Gutowski (81′ Zdunek), Gajda (75′ Wiśniewski), Zieliński.
Cracovia: Stępniowski – Żytko, Sretenović, Polczak, Dialiba, Dąbrowski, Budziński, Marciniak, Jendrisek (76 Kita), Wdowiak, Zjawiński (59′ Rakels).
Żółte kartki: Fadecki, Liśkiewicz (Błękitni) oraz Budziński (Cracovia).
Czerwone kartki: Fadecki (Błękitni) /83′ – za drugą żółtą/ oraz Budziński (Cracovia) /80′ – za drugą żółtą/
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.