– Tak jak zapowiadałem przed meczem – Bełchatów stracił kilka bramek. Cieszę się, że nam się udało. Na pewno nie przewidywaliśmy tego, iż będzie 5:0 – przyznał po meczu Dariusz Formella.
Młody pomocnik był głównym kandydatem do wyjściowej 11. W obliczu kontuzji i braku napastnika były piłkarz Arki Gdynia miał zagrać na dziewiątce.
– To, że trener coś sugerował to nie ma znaczenia. Zacząłem mecz na ławce i byłem skoncentrowany na tym, by pomóc drużynie jak najwięcej, gdy tylko wejdę na boisko. Nie byłem zdenerwowany tym, iż nie wyszedłem w „11”. Wygraliśmy 5:0 i to jest najważniejsze – zaznaczył. – Czuje się dobrze, kiedy gram na boisku. Wiadomo, że każdy chce grać w pierwszym składzie, ale jeżeli dostaje szansę na grę w większym wymiarze czasowym, jeżeli wchodzę z ławki, to też jestem zadowolony – dodał.
Formella jest pewniakiem do gry z ławki. Za trenera Skorży otrzymuje on więcej szans niż było to za kadencji Rumaka.
– Walczę oto, by grać w pierwszej „11”. Jeżeli trener zadecyduje inaczej, to staram się wycisnąć jak najwięcej z szansy, którą dostanę.
Bełchatów nie był silnym przeciwnikiem dla Kolejorza. Najmocniejsza obrona w lidze okazała się łatwa do przejścia dla podopiecznych trenera Macieja Skorży.
– Zagraliśmy dobre spotkanie i uniemożliwiliśmy bełchatowianom stwarzania groźnych kontr. Ich gra w defensywnie wyglądała gorzej. To nie oni zagrali słabo, tylko my dobrze. Nasza przewaga była widoczna. Są różne mecze, to spotkanie się tak ułożyło, że kontrowaliśmy Bełchatów i co druga sytuacja to był gol w drugiej połowie. Są też takie mecze, że się wygrywa i trzeba wyniki bronić.
Obecnie czeka nas przerwa na kadrę. Dla rozpędzonego w gazie Kolejorza to dobry okres?
– Potrzebna jest przerwa. Dla mnie to zaszczyt grać dla reprezentacji.
Formella słynie ze sztuczek technicznych. Jednak w ostatnim meczu nie wszystko poszło po myśli piłkarza.
– Tak, trener miał do mnie pretensje o tę jedną piętkę za dużo. Mogłem tak nie zagrywać. Spodziewałem się jednak, że ten obrońca idzie ze mną i chciałem odegrać do Darko z pierwszej piłki, żeby wyszedł sam na sam, ale on dobrze mnie wyczekał. To był mój błąd. Przyznaję się, iż to było niepotrzebne zagranie – zakończył.