/Beniaminek z Płocka zwycięstwem inauguruje sezon

Beniaminek z Płocka zwycięstwem inauguruje sezon

Po dziewięciu latach przerwy do Płocka zawitała najwyższa klasa rozgrywkowa. W meczu otwierającym zmagania Lotto Ekstraklasy w sezonie 2016/17 miejscowa Wisła wygrała 2:1 (1:1) z Lechią Gdańsk.

Od początku przewagę optyczną mieli przyjezdni. Lechia stawiana w roli faworyta tego pojedynku dłużej utrzymywała się przy piłce i próbowała stworzyć sobie okazje bramkowe. Dobry kwadrans gry podopiecznych Piotra Nowaka został udokumentowany zdobyciem bramki. Sławomir Peszko wywalczył piłkę na lewej flance i po rozegraniu jej z Milosem Krasiciem idealnie dośrodkował na dalszy słupek wprost na głowę Marco Paixao, który bez trudu umieścił ją w sieci. Wisła odpowiedziała golem wyrównującym osiem minut później. Po centrze Dominika Furmana z rzutu wolnego niepilnowany Przemysław Szymiński skierował piłkę do sieci tuż przy słupku. Od tego momentu to Płocczanie mieli przewagę w sytuacjach podbramkowych głównie z przeprowadzanych kontrataków. Brakowało im jednak dobrego wykończenia swoich akcji. W 28. minucie potężnie zza pola karnego huknął Arkadiusz Reca i Vanja Milinković-Savić z problemami sparował piłkę przed siebie. W 39. minucie niewiele zabrakło by Lechia ponownie objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego dobry strzał głową oddał Flavio Paixao, lecz Seweryn Kiełpin piękną paradą zdołał wybić piłkę poza bramkę. W końcówce nad poprzeczką uderzał jeszcze Witalij Hemeha.

Druga odsłona rozpoczęła się znakomitą okazją Wisły na objęcie prowadzenia. Po szybkiej kontrze Reca znalazł się na czystej pozycji i nie zdołał pokonać bramkarza Lechii. W kolejnej akcji po dograniu Hemehy przestrzelił Maksymilian Rogalski. W odpowiedzi ładnie z dystansu przymierzył Rafał Wolski i piłka nieznacznie minęła bramkę. W 58. minucie piłka znalazła drogę do bramki, lecz sędzia gola nie uznał odgwizdując pozycję spaloną Marco Paixao. W kolejnych minutach gra wyraźnie siadła. Piłkarze Lechii dłużej utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. W końcu w 74. minucie po strzale sprzed pola karnego piłkę zmierzającą w stronę bramki ręką zatrzymał Jakub Wawrzyniak i sędzia nie miał wątpliwości by podyktować rzut karny. Ta decyzja nie spodobała się zawodnikom „biało-zielonych”, którzy długo ją krytykowali. Dopiero po trzech minutach od incydentu jedenastkę na gola zamienił Furman i niespodziewanie to beniaminek prowadził w tym meczu. Lecha rzuciła się do odrabiania straty, ale robiła to nieporadnie. W doliczonym czasie jeszcze Krasić z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Kiełpina, lecz ten zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką.

Wisła Płock – Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
0:1 – Marco Paixao (15.)
1:1 – Przemysław Szymiński (23.)
2:1 – Dominik Furman (77. karny)

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin – Cezary Stefańczyk, Tomislav Bożic, Przemysław Szymiński, Patryk Stępiński – Arkadiusz Reca (73. Piotr Wlazło), Dominik Furman, Maksymilian Rogalski, Dimityr Iliew (88. Jose Kante), Witalij Hemeha (58. Dominik kun) – Mikołaj Lebedyński.

Lechia Gdańsk:
Vanja Milinković-Savić – Grzegorz Wojtkowiak (78. Michał Mak), Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak – Michał Chrapek – Sławomir Peszko (61. Bartłomiej Pawłowski), Milos Krasić, Rafał Wolski, Flavio Paixao (59. Grzegorz Kuświk) – Marco Paixao.

Żółte kartki: Reca, Rogalski, Kun – Chrapek, Maloca, Krasić, Wawrzyniak, Kuświk, Mak.

Sędzia:
Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 8321.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.