/Kolejny koncert Pasów! Górale bezradni przy Kałuży

Kolejny koncert Pasów! Górale bezradni przy Kałuży

Trwa świetna passa Cracovii! W środowym meczu 18. kolejki Ekstraklasy Pasy rozbiły przy Kałuży 1 Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 i to ich szóste z rzędu domowe zwycięstwo – takiej serii krakowianie nie mieli od 1948 roku!

Na pierwsze ligowe zwycięstwo przed własną publicznością w tym sezonie Cracovia czekała aż do 26 września, ale od tego czasu zdobyła na własnym terenie komplet 18 punktów, aplikując rywalom aż 22 bramki w sześciu meczach! Przed Podbeskidziem spod Wawelu na tarczy wyjechali też piłkarze Ruchu Chorzów, Lecha Poznań, Pogoni Szczecin, Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk.

Podopieczni Jacka Zielińskiego znów udowodnili, że są mistrzami pierwszego kwadransa. Pasy rzuciły się na gości od pierwszego gwizdka i już w 7. minucie prowadziły 1:0. Deleu zagrał pod linię końcową do Mateusza Cetnarskiego, który wycofał piłkę do Denissa Rakelsa, a ten pokonał Emilijusa Zubasa płaskim strzałem w bliższy róg.

Pasy objęły prowadzenie w pierwszym kwadransie meczu już po raz siódmy w sezonie. Żadna inna drużyna Ekstraklasy nie robi tego częściej od krakowian. Z kolei dla Łotysza to już 10. ligowy gol w bieżącym sezonie, a czwarty w czwartym kolejnym występie.

Bramka Rakelsa nie zmieniła obrazu gry. Przewaga Cracovii była bezdyskusyjna, a okopane przed swoim polem karnym Podbeskidzie czyhało tylko na szansę na przeprowadzenie kontry. Niewiele jednak brakło, by w 27. minucie ta taktyka dała efekt. Mateusz Możdżeń dograł piłkę w pole karne do Mateusza Szczepaniaka, ale ten z 10 metrów nie oddał czystego uderzenia i Grzegorz Sandomierski pewnie złapał futbolówkę.

Tymczasem Cracovia, do czego za kadencji Jacka Zielińskiego zdążyła już przyzwyczaić, grała cierpliwie, konsekwentnie i w 33. minucie podwyższyła prowadzenie. Po szybko wykonanym rzucie wolnym w sytuacji strzeleckiej znalazł się Cetnarski i jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońców, ale do piłki dopadł Erik Jendrisek i zmusił Zubasa do kolejnej kapitulacji.

Podbeskidzie śmielej zaatakowało dopiero w końcowych minutach I połowy i przed przerwą udało mu się złapać kontakt bramkowy z Cracovią. W 40. minucie po centrze Adama Mójty z lewej strony Sandomierskiego „główką” pokonał Szczepaniak. Napastnik Górali tym samym przypomniał się Cracovii – w lipcu 2011 roku starał się o angaż w Pasach, ale Jurij Szatałow nie zdecydował się na pozyskanie go. 10 minut po przerwie wychowanek Zagłębia Lubin mógł doprowadzić do wyrównania, ale świetną interwencją po jego uderzenie głową popisał się Sandomierski.

Na tym skończyły się podrygi Podbeskidzia. Podrażniona Cracovia przejęła całkowitą kontrolę nad spotkaniem i nie oddała inicjatywy już do ostatniego gwizdka, a na kwadrans przed końcem udokumentowała ogromną przewagę zdobyciem trzeciej bramki. Po podaniu Rakelsa w sytuacji sam na sam z Zubasem znalazł się Jakub Wójcicki, ale próbując go mijać, wyrzucił się daleko od bramki Podbeskidzia. Poczekał jednak na Rakelsa i tak dośrodkował na jego głowę, że Łotysz spokojnie wpakował piłkę do bramki Górali.

Jacek Zieliński powiada, że „woli jeść małą łyżeczką, ponieważ od czerpania chochlą można się zakrztusić”, ale jego piłkarze nie byli nasyceni dwubramkowym prowadzeniem i byli złaknieni kolejnych goli. W 89. minucie dopięli swego i po świetnym kombinacyjnym ataku Zubasa pokonał Budziński.

Dla Cracovii to już szóste z rzędu domowe zwycięstwo. W Ekstraklasie Pasy takiej serii nie miały od 1948 roku, gdy wygrały siedem kolejnych spotkań przed własną publicznością. Jeszcze jeden domowy triumf będzie oznaczał wyrównanie klubowego rekordu wszech czasów!

Robertowi Podolińskiemu nie udał się za to powrót na Kałuży 1. Opiekun Podbeskidzia prowadził Cracovię od czerwca 2014 do kwietnia 2015 roku, a w Krakowie zastąpił go Jacek Zieliński. To pierwsza wyjazdowa porażka Podbeskidzia za kadencji Podolińskiego.

Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 (2:1)
1:0 – Rakels 9′
2:0 – Jendrisek 33′
2:1 – Szczepaniak 40′
3:1 – Rakels 75′
4:1 – Budziński 89′

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski – Luiz Santos Deleu, Hubert Wołąkiewicz (5′ Bartosz Rymaniak), Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński – Marcin Budziński, Damian Dąbrowski – Bartosz Kapustka, Mateusz Cetnarski (71′ Jakub Wójcicki), Erik Jendrisek – Deniss Rakels (84′ Mateusz Wdowiak).

Podbeskidzie: Emilijus Zubas – Adam Pazio (70′ Fabian Hiszpański), Krystian Nowak, Gracjan Horoszkiewicz, Adam Mójta – Jakub Kowalski, Adam Deja, Mateusz Możdżeń, Kohei Kato (83′ Kamil Jonkisz) – Robert Demjan (80′ Sebastian Bartlewski), Mateusz Szczepaniak.

Żółte kartki: Pazio, Deja (Podbeskidzie).

Sędzia:
Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 6486.

źródło – sportowefakty.pl

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.