W hicie kolejki Legia Warszawa wygrała z Jagiellonią Białystok 1:0. Emocji nie zabrakło, ponieważ oba zespoły raz po raz stwarzały podbramkowe sytuacje. Wynik ustalił Portugalczyk Orlando Sa, który w ostatniej minucie doliczonego czasu gry wykorzystał rzut karny.
Jagiellonia Białystok przyjechała do Warszawy walczyć o zwycięstwo, które przybliżyłoby ją do pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski. Obie ekipy miały taką samą liczbę punktów, ale dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu oczko wyżej w ligowej tabeli była Legia. Białostoczanie nie przegrali przy Łazienkowskiej trzech ostatnich spotkań.
Po pierwszym gwizdku sędziego pewnie zaczęli goście, a przed szansą na otwarcie wyniku stanął Nika Dżalamidze. Kilka minut później inicjatywę przejęła Legia, ale swoich szans nie wykorzystali aktywni pod bramką Drągowskiego Orlando Sa, Michał Kucharczyk i Tomasz Jodłowiec. W bramce Legii musiał gimnastykować się Kuciak, który obronił strzał głową Patryka Tuszyńskiego a później wypiąstkował piłkę, którą z rzutu wolnego posłał w jego kierunku Maciej Gajos.
Zmiana stron nie zmieniła wiele w grze obu zespołów. W 55. minucie w słupek trafił Wojciech Grzyb po tym jak piłkę wyłożył mu Karol Mackiewicz. Kolejnej dobrej sytuacji nie wykorzystał Orlando Sa, któremu z prawej strony boiska podał Łukasz Broź. Kilka minut później Portugalczyk trafił w słupek, a przed końcem w broniącego dostępu do bramki Jagiellonii Drągowskiego. Swoje winy odkupił w ósmej minucie doliczonego czasu gry. Sędzia dopatrzył się budzącego kontrowersję zagrania ręką w polu karnym przez George Popchadze i podyktował „jedenastkę”. Do piłki podszedł Sa i zamienił ją na bramkę. Po zakończeniu spotkania swoje niezadowolenie w związku z podyktowaniem rzutu karnego wyrażali piłkarze Jagiellonii, których tonować próbował trener Michał Probierz.
Legia utrzymała status quo i ma jeden punkt mniej od liderującego Lecha. W 34. kolejce pojedzie do Szczecina, gdzie zmierzy się z Pogonią. W walce o trzecie z rzędu mistrzostwo Polski wyczerpała limit błędów i aby myśleć o utrzymaniu tytułu musi w kolejnych meczach notować komplet punktów. Białostoczanie podejmą u siebie Wisłę Kraków. Do Lecha i Legii tracą kolejno cztery i trzy punkty, ale wciąż liczą się w walce o mistrzostwo.
Kibice Legii Warszawa rozpoczęli spotkanie od zaprezentowania oprawy. Na „ Żylecie” zaprezentowano sektorówkę „Legia albo śmierć”, której towarzyszyło kilkadziesiąt rac. W drugiej części spotkania ponownie odpalono race i zaprezentowano kolejną oprawę. W 77. minucie arbiter zdecydował się przerwać spotkanie z powodu dużego zadymienia. W Warszawie pojawiło się kilkaset fanów z Białegostoku.
Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok (0:0)
Bramki: 90+8’Orlando Sa
Sędzia: Paweł Gil
Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Guilherme (46’Bartosz Bereszyński) – Michał Żyro (65’Ondrej Duda), Dominik Furman, Tomasz Jodłowiec, Michał Masłowski, Michał Kucharczyk (90’Marek Saganowski) – Orlando Sa.
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski – Filip Modelski, Sebastian Madera, Michał Pazdan, Jonatan Straus – Nika Dżalamidze (63’Przemysław Frankowski), Taras Romanczuk (85’Igors Tarasovs), Rafał Grzyb, Maciej Gajos, Karol Mackiewicz (87’Giorgi Popchadze) – Patryk Tuszyński.