/Piast zwyciężył z Podbeskidziem i jest nowym liderem

Piast zwyciężył z Podbeskidziem i jest nowym liderem

Piast Gliwice mimo dużych problemów zdołał wygrać drugi mecz z rzędu i awansował na pierwsze miejsce w Ekstraklasie. Derby Śląska z Podbeskidziem Bielsko-Biała zakończyły się triumfem podopiecznych Radoslava Latala, a decydujący gol na 3:2 (1:1) autorstwa Kamila Vacka padł w 90. minucie.

Piast był faworytem piątkowego spotkania, aczkolwiek to goście zdobyli więcej punktów (10) w rundzie jesiennej. W poprzedniej kolejce ligowej piłkarze Radoslava Latala wygrali 1:0 ze Śląskiem Wrocław, natomiast piłkarze Podbeskidzia zremisowali u siebie 1:1 z Koroną Kielce.

Mecz rozpoczął się od budowania ataku pozycyjnego przez gospodarzy, z kolei przyjezdni starali się kontratakować, ale ich akcje kończyły się przed polem karnym Piasta. Tak było do 9. minuty, gdy pomocnik Podbeskidzia Kohei Kato zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców gliwiczan i kompletnie zmyliła Jakuba Szmatułę! 1:0 dla Podbeskidzia.

Goście cieszyli się z prowadzenia tylko do 17. minuty, gdy Radosław Murawski świetnie podał do Gerarda Badii, a Hiszpan dośrodkował w pole karne, gdzie niefortunnie wślizgiem interweniował obrońca Paweł Baranowski, który wpakował piłkę do własnej bramki.

Mecz mógł się podobać, zwłaszcza piłkarze Piasta prezentowali się lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Przede wszystkim przeprowadzili kilka składnych akcji ofensywnych, choć mieli problem z wykończeniem. Obie ekipy postawiły na uderzenia z dystansu: w ekipie gospodarzy golkipera próbował zaskoczyć Badia, natomiast z piłkarzy Roberta Podolińskiego najgroźniej uderzali Robert Demjan i Marek Sokołowski. Jednak żaden z nich nie zdołał strzelić gola i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1.

Druga odsłona rozpoczęła się od ataków gości. Wydawało się, że zawodnicy Piasta czekają na błąd rywali i szybką kontrę. Jednak zamiast sytuacji podbramkowej piłkarze z Gliwic zaprezentowali fatalną postawę w defensywie.

Była 57. minuta, gdy Jozef Piacek przejął piłkę od Badii, popędził w kierunku pola karnego, a następnie wygrał walkę z obrońcami gości i popisał się sprytnym oraz potężnym strzałem, przy którym Szmatuła nie miał nic do powiedzenia. 2:1 dla Podbeskidzia.

Następnie zrobiło się nerwowo, gdy Martin Nespor sfaulował Emilijusa Zubasa, a bramkarz sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Na szczęście koledzy z zespołu i sędzia w porę go powstrzymali.

Piłkarze z Bielska-Białej mieli kolejną szansę, ale strzał Samuela Stefanika wybronił golkiper Piasta. W tym momencie wydawało się, że goście utrzymają korzystny rezultat, ale piłkarze Latala nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

W 80. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Maciej Jankowski oddał mocny strzał z woleja, futbolówka odbiła się od Piacka i trafiła pod nogi innego rezerwowego Piasta Josipa Barisicia, który uderzył z bliskiej odległości nie do obrony.

Po zdobytym wyrównującym golu gospodarze przyspieszyli. Bardzo aktywny był Mateusz Mak, któremu wtórował Badia. To właśnie pierwszy z wymienionych został sfaulowany w polu karnym przez Adama Deję i sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Kamil Vacek, który oddał mocny strzał, a Zubas wyczuł jego intencje, odbijając futbolówkę, jednak nie miał już nic do powiedzenia przy dobitce czeskiego pomocnika.

Sędzia doliczył cztery minuty, ale więcej goli już nie padło. Piast Gliwice przynajmniej na chwilę wraca na fotel lidera Ekstraklasy. W sobotę może go ponownie wyprzedzić Legia Warszawa, która zmierzy się na wyjeździe z Cracovią.

Piast Gliwice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (1:1)
0:1 – Kato 9′
1:1 – Baranowski (sam.) 17′
1:2 – Piacek 59′
2:2 – Barisić 80′
3:2 – Vacek 90+1′

Składy:

Piast: Jakub Szmatuła – Marcin Pietrowski (73′ Josip Barisić), Uros Korun, Hebert, Kristijan Ipsa (55′ Paweł Moskwik) – Tomasz Mokwa, Kamil Vacek, Radosław Murawski, Mateusz Mak, Gerard Badia – Martin Nespor (75′ Maciej Jankowski).

Podbeskidzie:
Emilijus Zubas – Marek Sokołowski, Jozef Piacek, Paweł Baranowski, Adam Mójta – Damian Chmiel (86′ Jakub Kowalski), Adam Deja (90+4′ Paweł Tarnowski), Mateusz Możdżeń, Kohei Kato, Mateusz Szczepaniak – Robert Demjan (68′ Samuel Stefanik)

Żółte kartki:
Nespor, Jankowski, Vacek (Piast) oraz Baranowski, Deja, Zubas (Podbeskidzie).

Sędzia:
Tomasz Musiał (Kraków).

żródło – onet.pl

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.