Rok 2014 piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała mogą zdecydowanie uznać za udany. Przyjrzyjmy się jak wyglądało ostatnie 12 miesięcy w wykonaniu „Górali”.
Podbeskidzie Bielsko-Biała zmagania w Ekstraklasie w 2014 roku zaczęło od serii czterech spotkań bez przegranej. Na inauguracje zmagań w minionym roku pokonali Widzew Łódź po golu Dariusza Kołodzieja. Następnie zanotowali trzy remisy – 2:2 z Jagiellonią Białystok po bramkach Piotra Malinowskiego oraz ponownie kołodzieja. Kolejne spotkania to dwa bezbramkowe remisy z Pogonią Szczecin oraz Piastem Gliwice. Pierwsze punkty na wiosnę 2014 roku „Górale” stracili w połowie marca w meczu wyjazdowym w Poznaniu. Była to chyba najbardziej pechowa przegrana w rundzie rewanżowej sezonu 2013/2014 bowiem decydujący gol o zwycięstwie przeciwników padł po dość kontrowersyjnym rzucie wolnym w ostatniej akcji meczu.
Do końca fazy zasadniczej minionego sezonu podopieczni Leszka Ojrzyńskiego spisywali się bardzo dobrze. Zanotowali kolejne dwa remisy- w tym efektowny 3:3 z Śląskiem Wrocław oraz dwukrotnie zwyciężyli – wygrana z Ruchem Chorzów oraz Wisłą Kraków.
Podbeskidzie przez play-offy ligi mimo gry w grupie spadkowej przeszło jak burza notując cztery zwycięstwa z Cracovią Jagiellonią Białystok, Zagłębiem Lubin oraz Widzewem Łódź, dwa remisy ze Śląskiem Wrocław i Piastem Gliwice oraz jedną porażkę w starciu przeciwko Kornie Kielce. Sezon 2013/2014 drużyna spod podnóża Klimczoka zakończyła na 10. lokacie z liczbą 30. punktów i śmiało można powiedzieć, że bielszczanie obok Śląska Wrocław byli największymi przegranymi sezonu znajdując się w grupie spadkowej bo spokojnie powinny walczyć o lokaty w pierwszej „8” tabeli.
Druga połowa roku 2014 jest niezwykle udana dla zespołu Leszka Ojrzyńskiego. Bowiem „Górale” zajmują po jesiennych zmaganiach sezonu 2014/2015 8. lokatę tracą do podium zaledwie pięć oczek. Jednak bilans spotkań mają mało powalający gdyż zanotowali w jesieni 8 zwycięstw tyle samo porażek, a trzy mecze zakończyły się podziałem punktów
Początek nowego sezonu był dla bielszczan nieudany. Bowiem na samym starcie zanotowali dwie porażki, Na otwarcie zmagań u siebie z Pogonią Szczecin 2:3 oraz wyjazdową przeciwko Lechii Gdańsk, w której gdańszczanie wygrali 1:0. Jednak jak już ma wygrywać bielska „banda świrów” to z rozmachem. Bowiem pokonała u siebie 3:0 Ruch Chorzów po trafieniach Macieja Korzym, Tomasza Górkiewicza, Damiana Chmiela. Następnie przyszły wygrane z bydgoskim Zawiszą, Cracovią oraz remis z PGE GKS Bełchatowem. Na koniec wakacji „Górale” zanotowali chyba najcenniejsze dla każdego sportowca, a także kibica zwycięstwo bowiem w świetnym stylu pokonali Mistrzów Polski – Legię Warszawa po trafieniach Antona Slobody i Macieja Korzyma.
Wrześniowa przerwa na grę kadry narodowej źle zadziała na śląską drużynę gdyż zanotowali po niej trzy dotkliwe, wysokie porażki z korną Kielce, Górnikiem Zabrze oraz Jagiellonią Białystok. Październik 2014 był zdecydowanie lepszy w wykonaniu Podbeskidzia. Bowiem udało się wygrać z Górnikiem Łęczna, zremisować ze Śląskiem Wrocław oraz pierwszy raz w historii od powrotu do Ekstraklasy przegrać z „Białą Gwiazdą”.
Listopad zaczął się dla bielskiej drużyny od porażki 2:4 z Piastem Gliwice przed własną publicznością. Następnie zespół trenera Ojrzyńskiego udał się do Poznania, gdzie odgryzł się Lechowi za wiosenną porażkę remisując 1:1 w przedostatniej minucie meczu. Dwa ostatnie listopadowe spotkania, które były już pierwszym runy wiosenniej sezonu 2014/2015 to odkucie się na Pogoni Szczecin oraz Lechii Gdańsk za lipcowe porażki. Grudzień pozostawił słodko-gorzki smak. W pierwszym grudniowym spotkaniu bielszczanie ulegli Ruchowi Chorzów. Natomiast w ostatnim meczu 2014 roku pewnie pokonali Zawisze Bydgoszcz 2:1 po golach Piotra Malinowskiego i Bartosza Śpiączki.
Co zmieniło się w 2014 roku oprócz wyników w drużynie z Bielska? Niewątpliwe na plus są letnie transfery. Bowiem do zespołu powrócił król strzelców Ekstraklasy sezonu 2012/2013 Robert Demjan oraz pozyskany z Korony Kielce Maciej Korzym, którego nie trzeba żadnemu kibicowi polskiej ekstraklasy przedstawiać bowiem wiadomo, na co stać byłego zawodnika koroniarzy.
Na minus można zanotować odejście dwóch zawodników. Błażeja Telichowskiego, który dowodził bielską defensywą przez 2 lata. Po jego odejściu do Bełchatowa w tylnej formacji bielszczan czasem brakuje lidera i zrozumienia między zawodnikami.