/Popsuty jubileusz Wisły. Cracovia pany!

Popsuty jubileusz Wisły. Cracovia pany!

W szlagierze 17. kolejki, a zarówno meczu kończącym tą serię gier Cracovia pokonała na wyjeździe Wisłę Kraków 2:1 (2:1). Bramki na wagę zwycięstwa nad rywalką za miedzy zdobyli Denis Rakels i Deleu. Honorowe trafienie dla „Białej Gwiazdy” zanotował Paweł Brożek.

191. Derby Krakowa, które rozegrano dziś na Reymonta były dla Wisły jej 2000 meczem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Piłkarze Białej Gwiazdy, a w szczególności jej kibice nie zapamiętają zbyt dobrze tego swoistego jubileuszu. Cracovia wygrała bowiem przy Reymonta 2:1, czekając na wygraną po „drugiej” stronie Błoń aż 20 lat! Dzięki temu zwycięstwu Pasy zrównały się w tabeli z Legią (po 30 punktów), a obie ekipy tracą do lidera z Gliwic aż 10 punktów. Wisła jest siódma (23), ale traci tylko jeden punkt do czwartej, będącej za plecami Legii i Cracovii – Pogoni (24).
To były wyjątkowe Derby, bo po raz pierwszy od kilku lat zapowiadały się na naprawdę wyrównane i emocjonujące widowisko. Zazwyczaj, nawet w przypadku wiślackich kryzysów, pojedynki z Cracovią były bodźcem przełamania, a kibice drużyny z Reymonta w ciemno dopisywali swojej ekipie trzy punkty. W tym sezonie jest inaczej – Wisła gra chimerycznie i w kratkę, ostatnie zwycięstwo w Krakowie odnotowując w sierpniu [!], zaś Cracovia nawet mimo gorszej gry konsekwentnie zbiera kolejne punkty. W efekcie Pasy wypracowały sobie nad wiślakami przewagę na tyle bezpieczną (relatywnie), by nawet w przypadku porażki pozostać wyżej w tabeli. Ostatecznie podopieczni trenera Jacka Zielińskiego zgarnęli komplet punktów, obejmując „panowanie” w Krakowie i potwierdzając przy tym, że dawno nie byli tak mocni (a być może Wisła tak słaba…właściwie jedno nie wyklucza drugiego).

A piłkarze Cracovii rozpoczęli starcie z Wisłą od mocnego uderzenia, już w siódmej minucie meczu obejmując prowadzenie. Budziński z Covilo i Cetnarskim rozłożyli obronę Wisły, wypracowując idealną pozycję Rakelsowi, który pewnym strzałem przy dalszym rogu pokonał Cierzniaka. Asystę za to trafienie trzeba jednak przypisać bocznemu sędziemu, który nie wychwycił ewidentnej pozycji spalonej łotewskiego strzelca (wiślacy reklamowali ofsajd jeszcze zanim Rakels oddał strzał). Po nieco ponad kwadransie „przyjezdni” prowadzili już 2:0. Rzut rożny, zgranie przed szesnastkę Jaroszyńskiego i mocne uderzenie Deleu, któremu pozostając w futbolowym slangu piłka po prostu „siadła”. Była 23. minuta, a zgromadzeni na trybunach kibice Wisły (tych z Kałuży niestety nie było) przecierali oczy ze zdumienia…W 25. minucie nadzieję w ich serca wlał jednak Paweł Brożek, który strzałem lewą nogą z bliskiej odległości (nie uderzył zbyt czysto, ale szczęśliwie) zmniejszył straty. Asystował mu Jankowski, który głową przedłużył podbitą wrzutkę Mączyńskiego…asystował, a miało go zabraknąć na murawie (w oficjalnych składach awizowany do gry był Popović, ale Słoweniec rozgrzewkę zakończył urazem). Brozio jeszcze w pierwszej połowie mógł dwukrotnie wpisać się na listę strzelców, ale w obu sytuacjach zachował się (mówiąc łagodnie) fatalnie, marnując sytuacje co najmniej 100% (jak widać nie dla niego). Najpierw, wchodząc na futbolówkę wślizgiem, nie będąc przez nikogo krytym puścił piłkę obok słupka, zaś w 37 minucie, po technicznym podaniu Boguskiego (nad obroną) wyszedł sam przed Sandomierskiego, którego „krycie” zgubił, ale przymierzając się do strzału obok interweniującego bramkarza…po prostu…nie trafił nawet w piłkę…

Po przerwie gra obu drużyn siadła względem tego co oglądaliśmy w pierwszej połowie. Mimo to obu ekipom udało się stworzyć kilka ciekawszych sytuacji. W 53. po podwójnej próbie Jankowskiego futbolówka nie znalazła drogi do siatki (najpierw strzał zablokowany, poprawka przeszła obok bramki). W 85. po centrze ze środka pola Mączyńskiego głową uderzał Brożek, ale Sandomierski dobrze sparował piłkę na róg. Podobnie jak niecałą minutę później, gdy w kierunku tej samej chorągiewki posłał piłkę po uderzeniu Sadloka z wolnego. Swoje szanse miała również Cracovia, która próbowała nękąc Cierzniaka przede wszystkim strzałami z dystansu (prym wiódł w tej materii Covilo). Wynik nie uległ już jednak zmianie i Cracovia wywiozła z Reymonta bardzo cenne w kontekście walki o europejskie puchary punkty. Ten wynik nie jest sensacją, ani niespodzianką – Pasy potwierdziły dobrą formę na przestrzeni całej rundy udanie punktując Wisłę. Twierdza przy Reymonta? Nie do zdobycia…przez samą Wisłę, która smak domowego zwycięstwa może co najwyżej pamiętać z sierpnia. Nie taką Białą Gwiazdę chcą pamiętać kibice. Mimo to wiślacy tracą tylko 1 punkt do czwartego miejsca, które w przypadku wywalczenia Pucharu Polski przez Legię da przepustkę na europejskie salony. Należy przy tym pamietać, że zainteresowanych jest więcej,a dystans pomiędzy miejscami 4-12 wynosi zaledwie 5 punktów…I jeszcze mniej mając na uwadze redukcję punktów po rundzie zasadniczej. Dotyczy to również przodującego Piasta (aż 10 punktów przewagi) oraz Legii i Cracovii (10 punktów straty do Piasta, 6 przewagi nad czwartą Pogonią). W tym roku piłkarze rozegrają jeszcze 4 kolejki, ale już teraz można przypuszczać, że w obliczu punktowej, regulaminowej redukcji (nie o takiej przewadze marzy zapewne dzisiaj Piast) będzie ciekawie. A najbliższa runda spotkań już we wtorek i środę. Wisła w Poznaniu zagra z Lechem, Cracovia u siebie z Podbeskidziem.

Wisła Kraków – Cracovia 1:2 (1:2)
Paweł Brożek 25′ – Deniss Rakels 7′, Deleu 23′

Wisła: Radosław Cierzniak – Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok – Rafał Boguski, Alan Uryga, Krzysztof Mączyński, Maciej Jankowski (61′ Wilde-Donald Guerrier), Łukasz Burliga (83′ Rafael Crivellaro) – Paweł Brożek

Cracovia: Grzegorz Sandomierski – Deleu, Sreten Sretenović, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński (87′ Łukasz Zejdler) – Deniss Rakels, Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski, Mateusz Cetnarski (59′ Bartosz Kapustka), Erik Jendrisek (90′ Mateusz Wdowiak) – Marcin Budziński
żółte kartki: Głowacki, Sadlok, Uryga, Boguski – Deleu, Covilo, Jendrisek, Sretenović

widzów: 20 094

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)