W pierwszym meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Pogoń podzieliła się punktami z Wisłą. Spotkanie w Szczecinie skończyło się remisem 1:1 (po dwóch rzutach karnych), co oznacza, że obie ekipy zachowały status niepokonanych w lidze.
Lech, Śląsk, Lechia, Górnik Łęczna i Podbeskidzie Bielsko-Biała. To tegoroczni rywale szczecińskiej Pogoni, z których żaden nie potrafił pokonać ekipy Czesława Michniewicza, która po pięciu kolejkach legitymuje się bilansem dwóch zwycięstw (z Lechem i Podbeskidziem) i trzech remisów. W analogicznym okresie Wisła Kraków mierzyła się odpowiednio z Górnikiem Zabrze, Cracovią, Lechem, Legią i Lechią notując w tym czasie aż 4 remisy [!] i tylko jedno zwycięstwo (Lech). W piątek, na inaugurację 6 rundy spotkań, obie jedyne niepokonane w całej stawce drużyny spotkały się w Szczecinie. Po pierwszym meczu tej kolejki Ekstraklasy obie rywalizujące w Szczecinie strony zachowały ten status, dzieląc się punktami.
Choć wiślacy spotkanie rozpoczęli bardzo bojaźliwie, popełniając kilka prostych błędów, to właśnie podopieczni Kazimierza Moskala jako pierwsi znaleźli drogę do bramki. W 17. minucie po szybkiej, „krakowskiej” wymianie piłki futbolówka trafiła pod nogi szczecińskiego Ricardo Nunesa, który jednak stracił piłkę na rzecz naciskającego Bobana Jovicia. Piłka znalazła się w szesnastce, gdzie próbował dopaść do niej Widle-Donald Guerrier. Wzięty w kleszcze Haitańczyk, przewrócił się po interwencji Rafała Murawskiego „od tyłu”, a sędzia zakwalifikował zagranie kapitana Portowców jako faul, pokazując w efekcie na wapno. Do piłki podszedł Rafael Crivellaro, wykorzystując pierwszą okazję swojego zespołu (Kudła wyczuł jego intencje, ale nie był w stanie obronić dobrze bitej piłki). O szansie nawet mniejszego kalibru gospodarze mogli jedynie pomarzyć. Choć inicjatywa była po ich stronie, to nie przekładało się to na zagrożenie i angażowanie w grę Radosława Cierzniaka. Na dobrą sprawę serca szczecińskich kibiców zabiło pozytywnymi emocjami tylko raz…W 14. minucie Adam Frączczak mocno wstrzelił futbolówkę na szósty metr, ale Łukasz Zwoliński nie sięgnął wślizgiem piłki. Tymczasem to krakowianie stworzyli sobie kolejną dobrą sytuację. W 31. do dośrodkowania z lewej flanki posłanego przez Rafała Boguskiego dopadł, wychodzący z głębi pola Guerrier który w swoim energicznym stylu wygrał powietrzny pojedynek, a piłka po koźle powędrowała pod poprzeczkę bramki. Niestety w rejon, który był w zasięgu Dawida Kudły, który przeniósł piłkę nad poprzeczką. Siedem minut później, tuż przed polem karnym Murawskiego faulem zatrzymał Richard Guzmics, ale Portowcy (Nunes oraz dobijający Murawski) nie byli w stanie przebić się przez dobrze ustawiony przez Cierzniaka mur. Znacznie groźniej było w 41., ale golkiper gości przeciął mocne podanie Frączczaka w stronę Zwolińskiego, a sytuację wyjaśnił asekurujący bramkarza Arkadiusz Głowacki.
Jeśli kogoś rozczarowała pierwsza połowa, w której prawdę mówiąc niewiele się działo, to już w drugiej części gry trudno było oderwać oczy od zielonej murawy szczecińskiego stadionu. Pogoń, która nie miała nic do stracenia, ruszyła do bardzo śmiałych ataków. Wiślacy również nie postanowili bronić się za wszelką cenę, dzięki czemu oglądaliśmy bardzo żywe i energiczne spotkanie, a gra raz po raz przenosiła się z jednej bramki pod drugą. W 52. Boguski wypatrzył w polu karnym Macieja Jankowskiego, ale „Jankesowi” zabrakło centymetrów w stopie, by po raz kolejny zagrozić Kudle. Dwie minuty później we własnej szesnastce interweniował Głowacki, a do odbitej piłki dopadł Takuya Murayama, fatalnie przenosząc ją nad poprzeczką. Gra toczyła się nadal w konkretnym tempie. Kulminacją wszystkich szans była sytuacja w 71.minucie. FENOMENALNIE interweniował Cierzniak. Miłosz Przybecki wyłożył piłkę Murawskiemu, który oddał strzał z pierwszej i choć golkiper gości przeniósł już ciężar ciała na prawą stronę, to zostawił lewą rękę, którą zastopował próbę rywala. Trzy minuty później Frączczak uderzał mocno lewą nogą po zejściu ze skrzydła, ale Cierzniak znowu był czujny. W odpowiedzi, już minutę później wiślacy wyprowadzili kontrę na 3:1 (Mączyński sprytnie przytrzymał rywala uniemożliwiając mu dojście do piłki, co pozwoliło dopaść do niej innemu z krakowian), ale mimo takiej okazji „Biała Gwiazda” realnie nie zagroziła Kudle. Trzy minuty później „Portowcy” doskonale wykonali rzut wolny, wycofując futbolówkę na 12 metr…zaskoczonej defensywie gości udało się jednak zablokować mocne uderzenie jednego z gospodarzy. Minutę później (79.) szarżujący w polu karnym Przybecki poczuł na łydce stopę Łukasza Burligi, po czym czując ten subtelny kontakt położył się… Arbiter wskazał na 11 metr z czym nie mógł pogodzić się mocno protestujący Głowacki (za co obejrzał żółtą kartkę). Po stracie bramki Wisła śmielej ruszyła do przodu. W 82. po rzucie rożnym źle interweniował Kudła, ale na jego szczęście piłka spadła pod nogi kompana z zespołu, a nie któregoś z rywali. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Pogoń – Wisła 1:1, co dla obu zespołów jest kolejnym remisem w sezonie (dla Pogoni czwarty w szóstym meczu, dla Wisły…piąty). Kompromisowe rozstrzygnięcie oznacza również, że Wisła i Pogoń, jako jedyne pozostają niepokonane w ligowej stawce.
Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 1:1 (0:1)
0:1 – Rafael Crivellaro 18′(k)
1:1 – Adam Frączczak 80’ (k)
Składy:
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła – Adam Frączczak, Mateusz Matras, Jakub Czerwiński, Ricardo Nunes – Mateusz Lewandowski (46’ Murayama), Karol Danielak (46’ Miłosz Przybecki), Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (73’ Robert Obst), Patryk Małecki – Łukasz Zwoliński.
Wisła Kraków: Radosław Cierzniak – Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Łukasz Burliga – Alan Uryga, Krzysztof Mączyński – Rafał Boguski (73’ Tomasz Cywka), Rafael Crivellaro (60’ Paweł Brożek), Wilde-Donald Guerrier (90’+2 Grzegorz Marszalik) – Maciej Jankowski.
Żółte kartki: Frączczak, Zwoliński – Crivellaro, Guzmics, Guerrier, Głowacki.
Autor Michał Bielecki