Semir Stlić po piątkowej porażce Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok , które było czwartym pod rząd przegranym spotkaniem przez Wisłę nie krył swojego żalu i złości z tego powodu. Nie ukrywał tez, że w meczu z Jagiellonią wiele można by powiedzieć o pracy sędziów. Gdyż zdecydowanie należał się krakowianom rzut karny w tym spotkaniu.
– Gdy przegrywa się trzy mecze z rzędu i nie strzela bramki, każdy ma prawo powiedzieć, że jest kryzys. Ciężko powiedzieć coś pozytywnego po takim meczu. Mieliśmy także trochę pecha przy tych słupkach. Bramkarz Jagiellonii również dzisiaj bronił – powiedział po meczu z Jagiellonią Semir Stilić.
Bośniak nie ukrywał, że nastroje w zespole 13-krotnego Mistrza Polski są bardzo złe. Szczerze przyznał, że tym razem przerwa na grę reprezentacji nie zaszkodzi podopiecznym trenera Franciszka Smudy – Jakbyśmy wygrali ten mecz, byłoby to dla nas takie przełamanie. Ale znowu przegraliśmy. Teraz mamy reprezentacyjną przerwę, która mam nadzieję nam pomoże i się odbudujemy. Każdy z nas popracuje nad swoimi błędami i wrócimy do najlepszej formy. Ostatnia przerwa trochę nam przeszkodziła, bo byliśmy w gazie. Teraz mam nadzieję, że tam dobrze zrobi. Przez te dwa tygodnie musimy popracować nad rzeczami, które nie funkcjonują – powiedział pomocnik „Białej Gwiazdy”.
Największym mankamentem Wiślaków po wrześniowej przerwie na grę kadr narodowych jest skuteczność, z którą nie mieli aż takich problemów przed nią. Stlić przyznał, że doskonale on jak i jego koledzy z zespołu zwłaszcza z formacji ofensywnej zdają sobie z tego doskonale sprawę – W poprzednich meczach strzelaliśmy dużo bramek. Teraz nie możemy trafić do bramki. Czasami decydują milimetry tak jak dzisiaj. Po strzale Garguły słupek, po moim strzale słupek. Musimy podnieść się z tego, nie załamywać i przez te dwa tygodnie popracować jeszcze mocniej, aby być przygotowani na te mecze po przerwie.
Na koniec rozmowy z dziennikarzami najlepszy ekstraklasowy piłkarz sierpnia według Przeglądu Sportowego i stacji Canal + pokusił się o komentarz do największej kontrowersji spotkania „Białej Gwiazdy” z „Jagą” czyli niepodyktowania rzutu karnego Bośniak również odniósł się do pracy sędziów w spotkaniach krakowian w ostatnim czasie – Ciężko mi to komentować. Oczywiście w trakcie meczu każdy piłkarz wywrzeć presję na arbitrze. Muszę zobaczyć tę sytuację, czy był karny czy nie. Ewidentne jest to, że z Legią tracimy bramkę ze spalonego, z Cracovią tracimy bramkę po czasie. Nie szukam alibi, ale trochę dużo tego jest. Można zaakceptować jeden błąd, ale my przegrywamy już kilka meczów po błędach. Najwięcej błędów jest w naszej grze i musimy to poprawić, ale również inni muszą być w tej sprawie szczerzy – zakończył swoją wypowiedz Stlić.