/Zjawiński: Entuzjazm do zespołu na pewno powrócił po tym spotkaniu

Zjawiński: Entuzjazm do zespołu na pewno powrócił po tym spotkaniu

Bohaterem spotkania 1/16 Pucharu Polski Cracovii z Dolcanem Ząbki został Dariusz Zjawiński, który zdobył dwa gole we wtorkowym spotkaniu.

Cracovia zagrała bardzo dobry mecz, a ty Darku byłeś jego głównym bohaterem. Co na gorąco możesz powiedzieć o tym meczu?

Na pewno spotkanie obfitowało w emocje i było bardzo żywe. Gra toczyła się akcja za akcje. W 14 sekundzie objęliśmy prowadzenie, a następnie po upływie dosłownie pól minuty tracimy bramkę. Następnie rywale ukąsili po raz drugi ale dobrze, że udało nam się odbudować i wyrównać stan meczu, a trzecim golem przypieczętować awans do kolejnej rundy.

Grałeś kiedyś w takim spotkaniu gdzie po 90 sekundach gry był już remis 1:1

Wtorkowy mecz był pierwszym tego typu z moim udziałem. Jednak w pierwszej odsłonie spotkania Dolcanowi udało się odpowiedzieć na naszego gola oraz wyjść na prowadzenie. To wymagało od nas dużej koncentracji i mobilizacji aby sytuacja nie powtórzyła się w drugiej część rywalizacji. Udało nam się trafić jeszcze na 3:2 po błędzie bramkarza. Ta wygrana ogromnie cieszy, bo wygrać na trudnym terenie i przy takim upale to jest spore wyzwanie i dlatego uważam, że należą nam się gratulacje i szacunek.

Myślisz, że kluczowym momentem tego spotkania było to, że Dolcan nie podniósł się już tak szybko po drugiej bramce jak po pierwszej i było im ciężko was gonić?

To chyba był decydująca o losach rywalizacji sytuacja. Obraz gry na początku drugich 45 minut był prawie analogiczny do pierwszej polowy kiedy to Bartek Kapustka strzelił gola.

Jak się czujesz jako jeden z głównych ojców sukcesów „Pasów” w rywalizacji w 1/16 Pucharu Polski

Bardzo mnie to cieszy i jak widać nie zapomniałem jak się strzela gole na stadionie w Ząbkach. Skoro tak dobrze mi się tu gra to chyba muszę pomyśleć żeby tu wrócić jak będę planować zakończenie kariery.

A co możesz powiedzieć o bramkach, które zdobyłeś

Pierwsza bramka padła po dośrodkowaniu Bartka Kapustki wyprzedziłem obrońców i nie zostało mi nic innego jak oddać strzał na bramkę. Druga to uderzenie w krótki róg i była to zdecydowane piłka do obronienia ale bramkarz Dolcanu się zawahał i nie przeciął toru jej lotu. Jednak najważniejsze jest to, że udało nam się awansować dalej.

Mimo dwukrotnego wpisania się na listę strzelców nie udało Ci się dokończyć spotkania bo w 88. minucie obejrzałeś czerwoną kartkę.

Sędzia zdecydował się pokazać mi ją. Niestety tak czasami jest. Może zachowałem się zbyt impulsywnie przy akcji po której musiałem zakończy udział w tym spotkaniu. Ale cóż takie jest życie. Był to faul z boku boiska nie wiem czy aż taki żeby klasyfikować się na czerwoną kartkę. W mojej opinii to był faul na żółta. Arbiter także najpierw tego koloru wyciągnął kartonik ale ją schował i pokazał co pokazał. Rywale zaczęli protestować, a on zdecydował się na zmianę decyzji czy jednak sam uznał, że „żółtko” to za mało za takie przewinienie. Mogę tylko żałować bo kolejny mecz pucharowy mnie ominie.

Czy zarząd Cracovii postawił przed drużyną jakiś konkretny cel, o który gracie w tego rocznej edycji Pucharu Polski?

Nie, konkretnego celu nie stawiamy sobie. Drabinka zmagań ułożyła się dla nas tak, że na ekstraklasowego rywala wpadamy dopiero w ćwierćfinale. Teraz znowu przed nami w kolejnej rundzie I-ligowym rywala , którym będzie zwycięzca pary spotkania Wigry Suwałki – GKS Katowice. Jedyny konkretny cel postawny przez prezesa klubu to tak, że mamy zajść jak najdalej w pucharze ale to jest dla każdego oczywiste.

Do Ząbek przyjeżdżaliście w nie najlepszych nastrojach bo porażką z Piastem Gliwice zakończyliście serie 12 spotkań bez porażki. Jednak po meczu z Dolcanem chyba wróciły dobre humory.

Entuzjazm do zespołu na pewno powrócił po tym spotkaniu. Przyjechaliśmy tu żeby sobie udowodnić, że Cracovia nie wpadła w kryzys, a był to tylko drobny wypadek przy pracy. To zwycięstwo było nam potrzebne żeby pokazać, że jesteśmy dobrym, klasowym zespołem i potrafimy wygrywać na I- ligowych boiskach.

Na Dolcan Arenie została także przerwana kolejna wasza wyśmienita passa, a mianowicie seria 6 spotkań na wyjeździe bez straconej bramki.

Niestety każda taka seria ma kiedyś swoją kolej jednak trzeba zauważyć, że wszystkie sześć wspomnianych spotkań były wygrane więc seria wyjazdowych wygranych trwa dalej i chcemy żeby trwała jak najdłużej.

Wracając jeszcze na moment do twoich dwóch bramek to mam wrażenie, że one są ci bardzo potrzebne z takiego psychologicznego punktu wiedzenia. Dla napastnika dobra gra to czasem za mało.

Tak racja są bardzo potrzebne i liczę , że będzie ich coraz więcej. Moja gra już w grupie spadkowej zeszłego sezonu wyglądała bardzo dobrze i dwukrotnie zapisałem się na liście strzelców oraz dorzuciłem parę asyst. Jednak wiadomo, że to nie wystarczy bo napastników rozlicza się z jak największej trafień ilości. Teraz dostawałem szansę na grę od trenera ale dawno nie grałem od początku. Uważam, że swoją postawą w meczu z Dolcanem dałem do myślenia przed piątkowym spotkaniem z Koroną Kielce trenerowi.

W ząbkowickim Dolcanie spędziłeś dwa sezony i z niego jako król strzelców I-ligi odszedłeś do Cracovii. Także dzisiaj mogłeś się czuć jak w domu. Bramki strzelone byłemu klubowi mają jakiś inny smak niż te zdobywane na innych boiskach.

Zawsze takie momenty są trudne ale ja uważam, że gra przeciwko byłemu klubowi to fajna sprawa. Mam tutaj wciąż jeszcze paru przyjaciół ale jak wiadomo zawód piłkarza nie wiążę się ze stabilizacja i rzadko kiedy ktoś spędza cała karierę w jednym klubie. Ja musze strzelać bramki nie ważne z kim rywalizujemy na murawie gdyż gram dla Cracovii, od której wszyscy wymagają tylko zwycięstw. Po to wychodzimy w każdym spotkaniu aby zgarnąć komplet punktów.

Już rok mieszkasz w Krakowie patrząc z perspektywy tego czasu dużo zmieniło się z Ząbkach

Oprócz słupów pod oświetlenie na stadionie, które jest wymagane do gry to chyba wszystko jest po staremu. Drużyna Dolcanu jest fajnym zespołem. Są bardzo dobrze poukładani piłkarsko i potrafią grać wyśmienicie w piłkę. Pokazali to w pierwszej połowie spotkania z nami. Bo my owszem dobrze weszliśmy w to spotkanie ale chyba też trochę za szybko zlekceważyliśmy przeciwnika, i musieliśmy się bardzo zmobilizować żeby wygrać bo rywale grali cały czas bardzo ambitnie.

Jak myślisz na co stać I-ligowca w tym sezonie? Bo jak by nie patrzeć podopieczni Dariusza Dźwigały zaczęli sezon z rozmachem bo od wygranej z Pogonią Siedlce oraz zremisowali z typowaną do awansu Miedzią Legnica.

Dolcan ma dość trudny terminarz bo grają pierwsze siedem spotkań na wyjeździe. Skoro wygrali wysoko pierwsze spotkanie, a potem zremisowali z naszpikowaną gwiazdami Miedzią grając bardzo dobrą piłkę, a dzisiaj to w meczu „Pasami” potwierdzili. Jeśli zespół będzie robił systematycznie postępy i piął się w górę tabeli. Na dzień dzisiejszy to pierwsza czwórka jest taką optymalną pozycją dla Dolcanu. Jednak wiem, że ten klub jest prowadzony z głowa i są w stanie awansować do Ekstraklasy.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.