Piłkarze Cracovii po 34 meczach ligowych mają na swoim koncie 30 punktów i plasują się na trzecim miejscu w tabeli Ekstraklasy. Taki stan rzeczy sprawia, że ekipa z Grodu Kraka wciąż liczy się w walce o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. W ostatniej serii gier krakowianie pokonali Ruch Chorzów 1:0, ale Bartosz Kapustka w rozmowie z naszym serwisem nie ukrywał, że styl tego zwycięstwa pozostawiał wiele do życzenia.
– Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy potrafią realnie i obiektywnie ocenić to, co dzieje się na boisku – mówił w rozmowie z nami piłkarz Pasów.
– W piątkowym meczu to rywal z przebiegu gry był lepszym zespołem i to nie podlega wątpliwości. My jednak graliśmy konsekwentnie, udało nam się zdobyć bramkę w pierwszych fragmentach gry i korzystny wynik utrzymaliśmy do końca. Dla nas najważniejsze są punkty. Jeśli nie da się ładnie grać w piłkę, to trzeba zwyciężać jakimkolwiek sposobem – dodał Kapustka.
W ostatnim ligowym spotkaniu trener Jacek Zieliński wystawił „Kapiego” na boku boiska, z czego sam zawodnik się cieszył. – Gram tam, gdzie wystawi mnie trener, ale nie ukrywam, że lubię grać na lewym skrzydle. Tam mogę kreować grę i przede wszystkim sam znajduje się częściej blisko bramki przeciwnika. W ostatnich meczach nie miałem zbyt wiele okazji, aby stworzyć zagrożenie w polu karnym rywali, a jestem chłopakiem, który lubi ofensywną grę – powiedział reprezentant Polski.
Przed samym meczem z Ruchem, a także po zakończeniu spotkania pomocnik Cracovii często robił sobie zdjęcia z młodymi kibicami Niebieskich, a także rozdawał mnóstwo autografów. Sam zawodnik ujawnił, że sprawia mu to przyjemność. – To jest na pewno miłe, że na obcych stadionach podchodzą do mnie fani i traktują mnie z szacunkiem. Ja bardzo się z tego cieszę – zakończył 19-latek.
W trwającym sezonie ligowym Kapustka wystąpił w 30 meczach Cracovii, z czego w 14 spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Na swoim koncie wychowanek Tarnovii Tarnów zaliczył cztery trafienia.
źródło – inf. własną + goal.pl