Podziałem punktów zakończyło się ostatnie sobotnie spotkanie w ramach 10. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym Zagłębie Lubin mierzyło się z Cracovią. Jednocześnie po raz pierwszy od pięciu lat obie drużyny w bezpośrednim starciu zanotowały kompromis.
Miedziowi z dużymi nadziejami przystępowali do swojego meczu, chcąc przerwać serie meczów bez zwycięstwa w lidze na swoim stadionie. Z kolei krakowianie chcieli odnieść zwycięstwo, na które czekają od piątego sierpnia. O tym, jak trudne zadanie czekało gości, potwierdzał fakt, że lubinianie w 14 ostatnich spotkaniach tylko raz schodzili z placu gry na tarczy.
Już w drugiej minucie meczu podopieczni Piotra Stokowca stanęli przed szansą zdobycia bramki, gdy swoich sił spróbował Krzysztof Janus, ale ostatecznie bez efektu.
Odpowiedź piłkarzy Pasów miała miejsce w 14. minucie. W roli głównej wystąpił Mateusz Szczepaniak, który został obsłużony dobrym podaniem od Tomasza Brzyskiego. Jednak piłka po uderzeniu byłego zawodnika Podbeskidzia ostatecznie tylko pocałowała poprzeczkę. Jednocześnie wynik nie uległ zmianie.
Pierwszy gol meczu padł w 24. minucie. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Janoszka, który oddał mocny strzał i do kapitulacji został zmuszony Grzegorz Sandomierski. Radość z prowadzenia w szeregach gospodarzy nie trwała jednak długo, bo w 31. minucie do remisu doprowadził Marcin Budziński, który popisał się kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego.
W porównaniu do tego, co mieliśmy okazję zobaczyć w pierwszej połowie, to po zmianie stron mieliśmy do czynienia z jakością na niższym poziomie. Przede wszystkim mniej było sytuacji strzeleckich, co wpłynęło na to, że czasem kibice na trybunach ze zniesmaczeniem zaczęli ziewać ze znudzenia.
Ostatecznie do końca zawodów wynik się nie zmienił i oba zespoły podzieliły się punktami. W kolejnej serii gier Zagłębie zmierzy się w Chorzowie z miejscowym Ruchem. Natomiast Cracovia przed własną publicznością podejmować będzie Koronę Kielce.
Zagłębie Lubin – Cracovia 1:1 (1:1)
1:0 Janoszka 24′
1:1 Budziński 31′