W drugim piątkowym spotkaniu Lech Poznań wygrał w Lublinie 2:1 z Górnikiem Łęczna. Bramki zdobywali: Piotr Grzelczak, Maciej Gajos oraz Maciej Makuszewski.
Podopieczni Andrzeja Rybarskiego wyszli na murawę bez żadnych kompleksów. Już w 4. minucie Piesio uderzył sprzed pola karnego, jednak wysoko nad poprzeczką. Chwilę później pomocnik Górnika próbował drugi raz zaskoczyć Matusa Putnockego, ale piłka przeleciała obok bramki. W 11. minucie odpowiedzieli poznaniacy. Trałka podawał do Pawłowskiego, lecz ten nie zdążył opanować futbolówki. Dwie minuty później Łęcznianie wyszli na prowadzenie, a strzelcem bramki był Piotr Grzelczak. W 20. minucie mógł paść gol wyrównujący. Jevtić podawał do Makuszewskiego, ten miał przed sobą pustą bramkę, jednak jego uderzenie odbiło się od poprzeczki. Dobitka pomocnika poszybowała obok bramki. Piłkarze Górnika pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy mieli szansę na podwyższenie wyniku. Piotr Grzelczak, autor pierwszego gola minął golkipera gości, który wyszedł z bramki, przed sobą miał tylko Jana Bednarka, lecz strzał, który oddał poleciał nad bramką. Odpowiedź Lechitów była natychmiastowa, Jevtić strzelał z dystansu, niestety w środek bramki.
Po wznowieniu gry, szkoleniowiec Górnika zdecydował się na zmianę. Sasin zastąpił Komorę. W 50. minucie Pawłowski uderzał sprzed pola karnego, ale Prusak wybił piłkę na rzut rożny. Do stałego fragmentu gry podszedł chwilę wcześniej uderzający pomocnik, jednak zawodnik gospodarzy wybił piłkę. Dziewięć minut później mocny, zdecydowany strzał oddawał Makuszewski, niestety obok bramki Prusaka. Chwilę później na zmianę decyduje się Nenad Bjelica. Boisko opuścił Łukasz Trałka, a zastąpił go Maciej Gajos, który chwilę po wejściu miał doskonałą szansę na wyrównanie, ale uderzał nad poprzeczką. W 70. minucie pomocnikowi Kolejorza udało się doprowadzić do wyrównania. Dośrodkowywał Pawłowski, a będący w polu karnym Górnika Gajos uderzył główką nie dając żadnych szans golkiperowi gospodarzy. Szkoleniowca Kolejorza chyba nie satysfakcjonował remis i zdecydował się wpuścić na boisko młodego Kownackiego za zmęczonego Robaka. Piętnaście minut przed zakończeniem spotkania Grzelczak mocno uderzył w światło bramki, lecz Putnocky wybił piłkę na rzut rożny. Na końcówkę meczu trener gospodarzy wpuścił Majewskiego za Jevticia. Pomocnik Kolejorza tuż po wejściu na boisko wykonywał stały fragment gry. Dośrodkowywał na głowę Tetteha, który był bliski strzelenia swojej drugiej bramki w Lotto Ekstraklasie, lecz piłka kolejny raz w tym spotkaniu poszybowała nad bramką. Chwilę później z kontrą wyruszyli łęcznianie, Piesio podał do Grzelczaka, ale napastnik uderzył obok słupka. To co nie udało się gospodarzom, udało się Lechitom. Makuszewski w doliczonym czasie gry zdobył gola dającego prowadzenie. Pomocnik przerzucił piłkę nad Prusakiem, który wyszedł z bramki, a futbolówka wpadła do siatki. Sędzia doliczył 4. minuty do podstawowego czasu, ale to poznaniacy utrzymywali się przy piłce i nie dali odebrać sobie zwycięstwa. Podopieczni Nenada Bjelicy wygrali pierwsze w tym sezonie wyjazdowe spotkanie.
Górnik Łęczna – Lech Poznań 1:2 (1:0)
Bramki: 13. Grzelczak – 70. Gajos, 90+1. Makuszewski
Żółte kartki: 16. Dźwigała, 52. Jurisa – 48. Kędziora
Górnik: Prusak – Komor (46. Sasin), Szmatiuk, Gerson, Leandro – Bonin, Danielewicz, Dźwigała, Piesio – Jurisa (63. Hermandez), Grzelczak (90. Pitry)
Lech: Putnocky – Kędziora, Nielsen, Bednarek, Kadar – Tetteh, Trałka (61. Gajos) – Makuszewski, Jevtić (84. Majewski), Pawłowski – Robak (74. Kownacki)