Jeden gol i koniec, tak w telegraficznym skrócie w dużym uproszczeniu można opisać zawody rozgrywane na Stadionie Miejskim w Gliwicach. W pierwszym sobotnim spotkaniu w ramach 18. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Piasta Gliwice pokonali 1:0 Koronę Kielce i mają już 22 punkty na koncie.
Mimo że gliwiczanie nie przypominają w żadnym stopniu ekipy, która ciszyła oczy kibiców polskiej piłki w poprzednim sezonie, to jednak na swoim stadionie raczej nie przegrywają. W sobotnie popołudnie chcieli to jednak zmienić podopieczni Macieja Bartoszka, którzy na Śląsk wybrali się z chęcią wygrania czwartego z rzędu spotkania w lidze.
Podobnie jak w poprzednim tygodniu, tak i tym razem pierwsza połowa spotkania z udziałem Piasta nie należała do takich, która fani piłki mogliby wspominać z wypiekami na twarzy. Dość powiedzieć, że na pierwszy strzał trzeba było czekać do 24 minuty, co na pewno nie pomogło rozgrzać się publiczności na stadionie.
Tymczasem w 31. minucie solidnie mógł się spocić między słupkami swojej bramki Zbigniew Małkowski. Golkiper Korony został przetestowany przez Sasę Zivca oraz Macieja Jankowskie, ale za każdym razem wychodził zwycięsko z opresji i ostatecznie pierwsza połowa rywalizacji zakończyła się bezbramkowym remisem.
W 56. minucie gospodarze w końcu zdobyli bramkę, a jej autorem był Gerard Badia, który wykończył świetną akcję w wykonaniu swojego zespołu. Dla hiszpańskiego pomocnika było to trzecie trafienie w trwającej kampanii, które ostatecznie przyczyniło się do piątej wiktorii w sezonie w wykonaniu Piastunek.
Warto zaznaczyć, że w końcowych fragmentach rywalizacji gości robili, co w ich mocy, aby doprowadzić do wyrównania, ale sztuka ta im się nie udało. Tym samym po raz pierwszy od momentu roszady na stanowisku szkoleniowca Złocisto-krwistych zespół z siedzibą na Kolporter Arena zanotował porażkę, która łącznie była dziewiątą w sezonie.
Piast Gliwice – Korona Kielce 1:0 (0:0)
1:0 Badia 56′