/Mroźny mecz dla koneserów

Mroźny mecz dla koneserów

Niedzielne starcie Piasta GLiwice z Wisłą Kraków w ramach 24. kolejki Lotto Ekstraklasy zakończył się bez bramkowym remisem. Spotkanie mimo siarczystego mrozu panującego na Górnym Śląsku toczyło się w dość żwawym tempie i emocji nie brakowało.

W niedzielne popołudnie, zamiast jeść w ciepłym mieszkaniu rosół postanowiłem wybrać się na mecz do Gliwic. Spotkanie lokalnego Piasta z Krakowską Wisłą rozgrywane przy srogim mrozie, co prawdopodobnie było powodem niskiej frekwencji na trybunach. Co ciekawe na trybunach zasiedli fani Białej Gwiazdy, który wykupili wejściówki na to spotkanie i w ten sposób ominęli zakaz wyjazdowy.

Przy – 9 stopniach Celsjusza piłkarze rozpoczęli spotkanie dość spokojnie dopiero po upływie 20. minut rozpoczęło się piłkarskie widowisko, w którym zabrakło tylko jednego – goli. Mimo wielu dogodnych akcji, żadna z drużyn nie zdołała znaleźć drogi do bramki przeciwników. Więcej dogodnych sytuacji stworzyli gospodarze, którzy najpierw zaczęli odważniej kontrować akcje Wiślaków, a w drugiej połowie to oni prowadzili grę. Gliwiczanie bardzo dbali o to by Michał Buchalik nie zmarzł za bardzo w bramce Wisły, który nie mógł narzekać na nudę. Najlepsza sytuację bramkową w pierwszej połowie miał Tomasz Jodłowiec, który w 22. minucie oddał strzał, na szczęście dla Wiślaków zablokował go Jakub Bartkowski i tym samym uratował swój zespół od straty bramki. Biała Gwiazda w pierwszej połowie postraszyła Piasta w 42. minucie kiedy to Nikola Mitrović soczystym strzałem posłał piłkę w stronę bramki bronionej przez Jakuba Szmatułe, ale poleciała ona nad bramką.

W drugiej połowie Jesus Imaz miał szansę wyprowadzić na prowadzenie zespół z Krakowa, ale na szczęście dla Piasta Jakub Czerwiński wybił piłkę zmierzającą do bramki Gliwiczan. Gospodarze naciskali na Wiślaków coraz bardziej i gdyby nie Buchalik to na pewno końcowy wynik wyglądałby inaczej. Goście próbowali odpowiadać na ataki Dryżyny Waldemara Fornalika, ale akcje Carlitosa nie przyniosły efektu i Hiszpan już w drugim meczu z rzędu nie zdołał zdobyć gola. W końcówce spotkania Michal Papadopulos, został sfaulowany przed polem karnym, Sędzia postanowił ukarać faulującego go Arsenicia czerwoną kartka. Do piłki podszedł specjalista od rzutów wolnych Konstantin Wasiljew, który rozegrał go w nieoczekiwany sposób, bo piłkę podał do Toma Hateleya, który niestety oddał zbyt słaby strzał by móc zaskoczyć bramkarza Wisły.

Dzięki punktowi wywalczonemu w tym meczu i korzystnym wynikom innych spotkań Piast wyszedł ze strefy spadkowej . W kolejnej rundzie Gliwiczanie pojadą do Gdyni na mecz z tamtejszą Arką. Wisła natomiast podejmie u siebie Kielecką Koronę, będzie to kluczowe spotkanie w walce o pozycję umożliwiającą start w europejskich pucharach.

Piast Gliwice – Wisła Kraków 0-0


Żółta kartka
– Kamil Wojtkowski.

Czerwona kartka -Zoran Arsenić (90-faul).

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła – Martin Konczkowski, Urosz Korun, Jakub Czerwiński, Marcin Pietrowski – Sasa Zivec (72. Joel Valencia), Tomasz Jodłowiec, Tom Hateley, Gerard Badia (88. Konstantin Wasiljew) – Karol Angielski (62. Michal Papadopulos), Mateusz Szczepaniak.

Wisła Kraków: Michał Buchalik – Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Zoran Arsenić, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (71. Kamil Wojtkowski), Tomasz Cywka (71. Tibor Halilović), Nikola Mitrović, Pol Llonch, Jesus Imaz (86. Denys Bałaniuk) – Carlitos.

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Widzów 3 396.

AUTOR Waldemar Ignaciuk

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.