Już dzisiaj lechici zmierzą się z drugoligowym Zniczem Pruszków w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski.
W poprzednich edycjach Pucharu Polski lechici nie mieli szczęścia do meczów z rywalami z niższych lig. Jak będzie tym razem? – Odcinamy się od tego, co było. Wiemy jaką rangę ma ten mecz, obojętnie jaka to klasa przeciwnika. To już jest poważna faza turnieju i nie biorę pod uwagę tego, że może coś nie wyjść. Jedziemy wygrać i wracamy – powiedział kapitan Poznańskiej Lokomotywy.
– Musimy się skoncentrować tak, jak przed najważniejszymi meczami w Ekstraklasie. Jeśli tak będziemy myśleć, to będzie dobrze. Znak zapytania pozostaje przy tym co będzie nam siedziało w głowie, jeśli chodzi o mnie ja będę przygotowany do meczu w 100%.
W tym sezonie podopieczni Macieja Skorży mają problem ze zwycięstwami na wyjeździe. Do tej pory tylko dwa mecze rozstrzygnęli po swojej myśli – To będzie ciężki mecz, aż nie strzelimy bramki. Musimy ich pogonić i mam nadzieję, że to my będziemy strzelać bramki, by wygrać – dodał.
Jeżeli lechici pokuszą się o bardzo korzystny wynik, to mecz mogą rozstrzygnąć już w Pruszkowie, a w Poznaniu tylko dopełnić formalności – Dobrze byłoby tam wygrać i mieć spokojną głowę przed meczem z Legią, ale my wiemy jak takie spotkanie wyglądają. Nie spodziewam się łatwiejszego meczu niż na Cracovii. Dla nich to jest mecz roku i od dawna się do niego przygotowują.
W półfinale czekać będzie zwycięzca pary Cracovia/Błękitni Stargard Szczeciński. Nie są rywale z wysokiej półki, dlatego w głowach niektórych pojawia się myśl, że majowy weekend spędzą na Stadionie Narodowym – Jedno z moich marzeń to ponieść ten puchar, ale jutro musimy wykonać pierwszy krok, by zbliżyć się do finałowego meczu – kończy.