Trener Wisły Kraków po spotkaniu 26. kolejki T- Mobile Ekstraklasy, w którym jego drużyna zremisowała w kuriozalnych okolicznościach na wyjeździe z Jagiellonią Białystok nie krył rozczarowania wynikiem na pomeczowej konferencji.
– Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. My dzisiaj straciliśmy dwa punkty. Michał Probierz powie zapewne, że to jego zespól stracił dwa punkty. Mnie jednak nie chce się wierzyć, że drugi raz z rzędu na wyjeździe tracimy bramkę w takich okolicznościach – stwierdził na początek konferencji pomeczowej trener Kazimierz Moskal.
Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” jasno przyznał, że krakowianie zagrali w Białymstoku dobrze tylko drugą połowę, w której dominowali nad rywalem i powinni zdobyć więcej niż dwie bramki. – W drugiej połowie zagraliśmy na pewno lepiej niż w pierwszej. Powinniśmy zakończyć ten mecz, a więc strzelić trzecią bramkę. Niestety, zostaje spory niedosyt po tym spotkaniu – dodał.
Trener Moskal pytany o korektę składu jakiej dokonał w przerwie odparł, ze było to podyktowane urazem węgierskiego lewego obrońcy oraz wynikiem. Opiekun drużyny spod Wawelu również zaznaczył, że Wisła już w najbliższy piątek musi zacząć odrabiać stracone punkty w ostatnich wyjazdach podczas spotkania z Górnikiem Zabrze. – W piątek mamy kolejny mecz, bardzo ważny, w którym musimy odrobić punkty. Richardowi Guzmicsowi odnowił się uraz mięśnia czworogłowego i nie mógł kontynuować gry. Boguskiego zmieniliśmy, ponieważ przegrywaliśmy, więc szukaliśmy innych rozwiązań w ofensywie -zakończył konferencję szkoleniowiec 13-krotnych Mistrzów Polski.
źródło: inf. własna + oficjalna strona Wisły Kraków