Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy od tego weekendu wracają w decydującą fazę. W najbliższych 7 kolejka rozstrzygną się losy mistrzostwa Polski oraz poznamy spadkowiczów. Wisła Kraków zacznie rywalizacje w grupie mistrzowskiej od sobotniego pojedynku z Górnikiem Zabrze.
Sytuacja kadrowa Wisły Kraków przed spotnieniem pojedynkiem z Górnikiem Zabrze trochę się skomplikowała. Do kontuzjowanych od dłuższego czasu Guzmicsa i Sarkeigo dołączyli błyszczący ostatnio Guerrier i Sarki, a ich występ w tym spotkaniu pod dużym znakiem zapytania. – Sarki i Guzmics dalej są kontuzjowani. Po treningu zapadną decyzje, co do Guerriera i Stilicia. Trudno mi oceniać procentowo ich szanse, bo nie trenowali z nami, lecz ćwiczyli indywidualnie. W przypadku Donalda jest to dolegliwość mięśniowa i to ryzyko jest większe. Co do Semira, który ma zbite podbicie, te obawy, że może się pogorszyć, nie są tak duże, ale zobaczymy po zajęciach, jak będzie się czuł – powiedział trener Moskal. Na pytanie, jak szkoleniowiec Białej Gwiazdy zamierza poradzić sobie z absencjami, odpowiedział – Jest to na pewno problem, ale one pojawiają się co mecz. Jeśli nie będą mogli zagrać ani Stilić, ani Guerrier, to nic na to nie poradzimy, będziemy musieli zastąpić ich kimś innym. Wiemy, kogo mamy w kadrze i takich typowych skrzydłowych po kontuzji Manu nam brakuje. Poczekajmy do treningu i wówczas będziemy mądrzejsi – dodał.
„Biała Gwiazda” w rundzie jesiennej wygrała w Zabrzu aż 5:0 i był to jeden z lepszych występów krakowian w tym sezonie. Przed miesiącem w potyczce rozegranej przy Reymonta 22 padł dość szczęśliwy dla podopiecznych trenera Moskala remis 1:1. w kwietniowym meczu zdecydowanie lepsi byli „Trójkolorowi”, a spotkanie uwydatniło wszelkie problemy z jakimi boryka się 13-krotny Mistrz Polski. – Bezpośrednio po meczu miałem przeświadczenie, że gdybym raz jeszcze miał zmierzyć się z nimi, to zagrałabym inaczej. Absolutnie nie możemy dać się zdominować, co miało miejsce szczególnie w pierwszej połowie. Mamy w swojej drużynie piłkarzy, którzy potrafią grać w piłkę i musimy dążyć do tego, aby prowadzić grę – stwierdził Moskal.
W tym tygodniu w jednym ze sportowych dzienników w wywiadzie pomocnik krakowskiego klubu Dariusz Dudka zasugerował, że najbardziej kluczowe dla rywalizacji o końcową lokatę będą dwa pierwsze mecze w rundzie mistrzowskiej. Jak na to zaopatruje się trener Moskal? – Absolutnie tak, to też są moje słowa. Sądzę, że dla każdej z drużyn, obojętnie, czy występują w grupie spadkowej czy mistrzowskiej, te dwa pierwsze mecze są bardzo ważne. Pokażą one, co będzie się dziać w tabeli, bo na razie po tym podziale jest ona spłaszczona, a później wszystko może się wykrystalizować – zgodził się ze swoim podopiecznym opiekun Wiślaków.
Przy Reymonta głośno i wyraźnie wszyscy mówią, że wiślacy mają walczyć o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Ostatni raz krakowianie występowali w nich w sezonie 2011/2012 kiedy to niespodziewanie odpadli z el. Ligi Mistrzów w 4 rundzie przegrzewając z Apoelem Nikozja. Automatycznie znaleźli się dzięki temu w fazie grupowej Ligi Europejskiej, w której musieli uznać wyższość Standardem Liege. Co ciekawe trenerem Wisły był wówczas również Kazimierz Moskal. Szkoleniowiec nie ukrywa, że ponownie chciał by zagościć na europejskich salonach wraz z Wisłą. – Uważam, że w każdym z nas, mówię o trenerach i zawodnikach, jest sportowa ambicja, marzenia, chcielibyśmy coś osiągnąć. Po to się gra, aby wygrywać mecze i realizować cele. Jeśli naszym założeniem miałoby być tylko zakwalifikowanie się do pierwszej ósemki, to byłbym rozczarowany. Oczywiście, cieszymy się, że tak się stało, ale dla mnie osobiście nie jest to żadna satysfakcja. Mamy ambicje, żeby grać o coś więcej. Wierzę głęboko, że zawodnicy także tak do tego podchodzą – zakończył trener Kazimierz Moskal.