David Holman w niebiesko-białych barwach występuje od początku roku. Węgierski pomocnik przez ostatnie miesiące leczył uraz. Teraz wraca do gry.
W sparingach Holman był jedną z jaśniejszych postaci Kolejorza. Spisywał się bardzo dobrze, co podkreślał trener Maciej Skorża. — Cieszę się, że trener ma o mnie dobre zdanie. Zamierzam wszystkim udowodnić, że sprowadzenie mnie do Poznania było bardzo dobrą decyzją – przyznał.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Węgier leczył uraz stopy. Jego dyspozycja w meczach kontrolnych pokazała, że dobrze przepracował okres między sezonami. — Jestem w bardzo dobrej formie. Nie miałem w tym roku wakacji, poświęciłem je na treningi u siebie na Węgrzech. Czuję się dobrze, liczę na to, że trener na mnie postawi w najbliższych meczach. Mam nadzieję, że na początku sezonu zaprezentuję się z dobrej strony – zaznaczył.
Holman może grać na kilku pozycjach, sam dodaje, że najlepiej czuje się jednak jako klasyczna „dziesiątka”. – Mogę grać na każdej pozycji, na jakiej widzi mnie trener, ale najlepiej czuję się jako dziesiątka.. Chcę pomagać zespołowi i nie ma dla mnie różnicy, w jakim miejscu na boisku się znajduję – czy jako napastnik czy na skrzydle – ocenił.
Już w piątek poznaniaków czeka pierwszy poważny sprawdzian. Do stolicy Wielkopolski przyjedzie warszawska Legia, by zagrać z Kolejorzem o Superpuchar. – To bardzo prestiżowy mecz, dlatego chciałbym zagrać już w piątek. Zależy mi na tym, aby otrzymać swoją szansę. Jeżeli znajdę się w drużynie, to pokażę obserwatorom, na co mnie stać – zakończył.