/Legia Warszawa nie zwalnia tempa

Legia Warszawa nie zwalnia tempa

Legia Warszawa imponuje skutecznością w ostatnich tygodniach na boiskach polskiej ekstraklasy. Podopieczni Henninga Berga robią wszystko, aby odzyskać mistrzowski tytuł utracony na rzecz Lecha Poznań. W meczu trzeciej kolejki na wyjeździe wojskowi po dwóch bramkach Nemanji Nikolicia pokonali Górnik Łęczna i umocnili się na cele ligowej tabeli.

Dwie drużyny, które na swoim koncie miały po dwóch kolejkach komplet punktów spotkały się w meczu 3 kolejki polskiej ekstraklasy. Górnik Łęczna podejmował Legię Warszawa, i liczył na wywalczenie trzech punktów, które miały miejsce w poprzednim sezonie na ich terenie. Legia zamierzała szybko pokrzyżować szyki miejscowym piłkarzom.

Goście już w 3 minucie stworzyli bramkową okazję. Bliski strzelenia gola był Jakub Rzeźniczak. Kapitan wojskowych nie wykorzystał dośrodkowania z rzutu rożnego i oddał niecelny strzał. Legia w pierwszej połowie gospodarzom nie dała się rozkręcić. Liczyła też na błędy przeciwnika, których gospodarze nie uniknęli. Jeden z nich przytrafił się w 16 minucie w środkowej strefie boiska. Piłkę przejęła Legia, która trafiła do Prijovicia. Ten znakomicie obsłużył Nikolicia, a pozyskany na zasadzie wolnego transferu były król strzelców węgierskiej ekstraklasy umieścił piłkę w siatce dają prowadzenie przyjezdnym piłkarzom.

Legia w kolejnych minutach stwarzała kolejne bramkowe okazje. Swoją miał także Michał Kucharczyk po podaniu od Guilherme. Skuteczne wyjście Prusaka zapobiegło stracie bramki. Zawodnik gospodarz tyle szczęścia nie miał w 33 minucie gry. W tym czasie znakomite dośrodkowanie z lewej strony zaprezentował Michał Kucharczyk. Pomocnik Legii znakomicie obsłużył Nikolicia, a ten technicznym strzałem głową podwyższył prowadzenie. Podopieczni norweskiego szkoleniowca mogli strzelić przed przerwą trzeciego gola. Bliski takiego zdarzenia był Aleksandar Prijović. Napastnik nie wykorzystał podania Nikolicia posyłając strzał po ziemi tuż obok dłuższego słupka Górnika Łęczna.

W drugiej połowie ofensywne zapędy Legii mocno stopniały. Wojskowi, co prawda mieli bramkowe okazje, ale nie potrafili ich wykorzystać. Brakowało skutecznego wykończenia, a okazje były przede wszystkim z rzutów wolnych. Wynik próbowali zmienić w 52 oraz 54 minucie gry Tomasz Brzyski oraz Dominik Furman, Ich uderzenia poszybowały obok bramki gospodarzy i na stadionowym zegarze nadal widniała dwubramkowa przewaga Legii. Goście skutecznie grali w obronie uniemożliwiając praktycznie stwarzanie bramkowych okazji gospodarzom. Piłkarze z Łęcznej jedną z nielicznych mieli w 62 minucie. W tym czasie na strzał z dystansu zdecydował się Piesio, lecz piłka poszybowała tuż obok słupka Kuciaka.

Legia umiejętnie kontrolowała tempo gry. Dobrze grała też obrona, a Michał Pazdan z Jakubem Rzeżniczakiem do zakończenia meczu zachowali czyste konto. Ostatecznie po 90 minutach gry Legia zanotowała na swoim koncie trzecie zwycięstwo od początku sezonu rozgrywek polskiej ekstraklasy. Nemanja Nikolić jest najskuteczniejszym piłkarzem w sezonie i powoli wyrasta na kandydata do wywalczenia korony króla strzelców po zakończonych rozgrywkach. W czwartej serii gier Legia na własnym stadionie zagra z Wisłą, która także nie zaznała porażki w trwającym sezonie mając na swoim koncie jedno zwycięstwo oraz dwa remisy.

Górnik Łęczna – Legia Warszawa 0:2 (0:2)

Bramki: Nemanja Nikolić 16, 33.

Górnik Łęczna: Prusak – Basta, Szmatiuk, Bożić, Leandro – Piesio, Nikitović, Poźniak (46′ Pitry), Nowak (69′ Tymiński), Cernych – Śpiączka (69′ Świerczok).

Legia Warszawa: Kuciak – Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Brzyski – Kucharczyk, Masłowski, Furman, Guilherme (85′ Żyro) – Nikolić (46′ Duda), Prijović (78′ Saganowski). Żółte kartki: Furman, Pazdan (Legia).

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.