/Ekstraklasowy zaciąg nie wystarczył. Miedź Legnica gorsza od Podbeskidzia w PP

Ekstraklasowy zaciąg nie wystarczył. Miedź Legnica gorsza od Podbeskidzia w PP

Poprzedniego dnia mieliśmy kilka przykładów, jak bardzo I liga może różnić się poziomem od Ekstraklasy. Dziś jednak ta teoria mogłaby się nie sprawdzić, ponieważ I-ligowa Miedź Legnica była bardzo blisko wyeliminowania Podbeskidzia Bielsko-Biała. Na nieszczęście gospodarzy, to drużyna ze Śląska przechodzi dalej, lecz dopiero po dogrywce!

Za faworyta nieszczególnie uznawano zespół z Ekstraklasy. Wiąże się to bowiem z zawodnikami jacy występują w Miedzi. Legniczanie mają w swoich szeregach kilku zawodników, którzy mają za sobą ogrom spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Mecz zatem zapowiadał się wyrównanie.

Pierwszą dobrą sytuację wypracowali sobie goście. Ataki Górali, I-ligiowiec przetrwał nie tracąc gola, a później odważniej ruszył do przodu, by szukać swoich okazji. W 23. minucie bramkarz gospodarzy, Dawid Smug, był zmuszony do wyciągnięcia piłki z siatki. Lukas Janic dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie stał Fabian Hiszpański, a ten strzałem głową poknał bramkarza I-ligowej drużyny. Chwilę później mogło być już 2:0, lecz arbiter spotkania, Zbigniew Dobrynin nie zaliczył tego trafienia.

Miedź grała w dzisiejszym spotkaniu bez kompleksów, a po przerwie szybko zaczęła odrabiać straty. Już w 57. minucie Łukasz Garguła dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a tam znalazł się Błażej Telichowski. Akcja dwóch byłych graczy z Ekstraklasy przyniosła gospodarzom bramkę, gdyż Telichowski świetnie główkował i wyrównał stan meczu. Mało tego, w 73. minucie legniczanie powinni wyjść na prowadzenie, ale Tadas Labukas nie wykorzystał rzutu karnego. Emilijus Zubas wyczuł intencje zawodnika Miedzi.

Do końca regulaminowego czasu gry gole w Legnicy już nie padły, a to oznaczało dogrywkę. Na rzuty karne nie doczekaliśmy się, ponieważ w 103. munice, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę z bliskiej odległości wpakował do bramki Kristian Kolcak. Tym samym, pozbawił I-ligowca marzeń o awansie, ponieważ taki stan utrzymał się do końca spotkania.

Mimo ambitnej walki i dużego zaangażowania w grę, Miedź odpadła z rozgrywek Pucharu Polski. Podbeskidzie wygrało 2:1 i już może wypatrywać na horyzoncie następnego rywala, a jest nim wrocławski Śląsk.

Miedź Legnica – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:1, 1:1, 1:2)

0:1 – Fabian Hiszpański 23′

1:1 – Błażej Telichowski 57′

1:2 – Kristian Kolcak 103′

Składy:

Miedź Legnica: Dawid Smug – Grzegorz Bartczak, Kevin Lafrance, Błażej Telichowski, Rumen Trifonov (99′ Adrian Woźniczka), Keon Daniel, Yannick Kakoko (77′ Bartosz Ślusarski), Wojciech Łobodziński, Marcin Garuch (76′ Marek Gancarczyk), Łukasz Garguła, Tadas Labukas.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas – Bartosz Jaroch (46′ Damian Chmiel), Celestine Lazarus, Kristian Kolcak, Frank Adu Kwame, Jakub Kowalski, Kohei Kato, Mateusz Możdżeń (67′ Adam Deja), Lukas Janić (82′ Robert Demjan), Fabian Hiszpański, Mateusz Szczepaniak.

Żółte kartki: Jakub Kowalski, Mateusz Szczepaniak, Lukas Janić, Adam Deja, Emilijus Zubas (Podbeskidzie).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.