/Korona bez punktów
Górnik Łęczna

Korona bez punktów

Górnik Łęczna pokonał Koronę Kielce dwoma bramkami i dzięki 13 punktom na koncie zajmuje obecnie 9 miejsce w tabeli.

Kielczanie dobrze rozpoczęli to spotkanie, ale nie potrafili wykończyć akcji i wykorzystać długiego utrzymywania się przy piłce. Górnik Łęczna przetrwał dobry okres gry Korony w 22 minucie wyprowadzając zabójczy kontratak. Dzięki akcji Leandro i finalnym podaniu Śpiączki do Bonina Górnik wyszedł na prowadzenie. Korona starała się wyrównać, ale nawet uzyskując przewagę nad rywalem nie potrafiła postawić przysłowiowej „kropki nad i”. Wynik nie uległ zmianie aż do przerwy, na którą Górnik schodził z przewagą jednej bramki.

Druga połowa była zdecydowanie bardziej wyrównana. Obie drużyny próbowały, ale ostatecznie to Górnik Łęczna w 72 minucie zdobył drugą bramkę. Tym razem gola strzelił Grzegorz Piesio wykorzystując podanie z rzutu wolnego podyktowanego za faul na Bartoszu Śpiączce. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, a dzięki zdobytym trzem punktom Górnik znalazł się na 9 miejscu w tabeli.

Korona Kielce – Górnik Łęczna 0:2 
0:1 – Grzegorz Bonin 22′
0:2 – Grzegorz Pesio 72′

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski – Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Maciej Wilusz, Kamil Sylwestrzak – Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs (64′ Marcin Cebula), Bartłomiej Pawłowski (55′ Tomasz Zając), Łukasz Sierpina – Przemysław Trytko (64′ Airam Lopez Cabrera), Michał Przybyła

Górnik Łęczna: Silvio Rodić – Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Lukas Bielak, Leandro – Tomasz Nowak, Łukasz Tymiński, Adrian Basta (16′ Paweł Sasin), Grzegorz Bonin (78′ Przemysław Pitry), Grzegorz Piesio – Bartosz Śpiączka (90+1′ Radosław Pruchnik)

Żółte kartki: Maciej Wilusz, Marcin Cebula (Korona) oraz Łukasz Mierzejewski, Łukasz Tymiński (Górnik)

Co lubię? Liverpool, ranne wstawanie (czasami), podróże po Europie, hokej; czego nie lubię? Manchesteru United, marchewki, rozpakowywania walizki.