Lech przegrał mecz z włoską Fiorentiną 0:2 w ramach czwartej kolejki Ligi Europy, ale nadal ma szansę, by awansować do kolejnej rundy rozgrywek.
– Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Z każdej minuty się rozpędzaliśmy i mieliśmy swoje okazje, by strzelić gole. Pierwsza bramka dla Fiorentiny podcięła nam skrzydła i po przerwie musieliśmy wrócić do tego, co graliśmy wcześniej – mówi Maciej Gajos.
We Florencji to Kolejorz triumfował 2:1, jednak w rewanżu zabrakło nieco szczęścia – We Włoszech graliśmy bliżej swojej bramki, ale to tutaj mieliśmy więcej szans, by strzelić gola. Szkoda, że nie udało się tego wykorzystać i wyrównać.
Przed mistrzami Polski jeszcze dwa mecze grupowe i wszystko może się zdarzyć. Lechici udadzą się do Portugalii, a na zakończenie podejmą na INEA Stadionie dobrze znane wszystkim FC Basel – Mamy szanse, by awansować dalej, dlatego musimy cały czas walczyć. Oba te mecze możemy wygrać i potem zagrać w fazie pucharowej – kończy pomocnik.