System jest jaki jest. Nie wiem, kto go wymyślił. Dla wszystkich zasady Ekstraklasy są takie same. Ja nie jestem matematykiem, tylko trenerem. Nie dzielę, nie dodaję. W każdym meczu gramy o trzy punkty – powiedział po wygranym przez Legię Warszawa 2:0 spotkaniu z Ruchem Chorzów trener Stanisław Czerczesow.
– Szykowaliśmy się właśnie na takie spotkanie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Ruch w ostatnich dwóch meczach zagrał na zero z tyłu. Cieszymy się, że udało nam się odnieść zwycięstwo.
-System jest jaki jest. Nie wiem, kto go wymyślił. Dla wszystkich zasady Ekstraklasy są takie same. Problem byłby wtedy, gdyby punkty podzielono tylko nam. Ja nie jestem matematykiem, tylko trenerem. Nie dzielę, nie dodaję. W każdym meczu gramy o trzy punkty. Porozmawiajmy o piłce.
-Nie wiem, czy przy golu był spalony. Strzelony gol zawsze wpływa na przebieg meczu. Uważam, że zdobyliśmy bramkę zasłużenie. Gdyby piłka nie wpadła do siatki w tej sytuacji, wpadłaby w innej. Trafiliśmy w poprzeczkę, piłka przeszła tuż obok słupka. Mieliśmy swoje sytuacje.
-Nikt nie zostawał z tyłu? Pazdan i Borysiuk asekurowali defensywę przy stałych fragmentach gry. Uwierzcie, skoro tak gramy, to chcemy tak grać.
-W naszych meczach sparingowych Ondrej Duda i Michał Masłowski występowali na skrzydłach. Wiedzieliśmy, że Michał Kucharczyk i Guilherme byli zagrożeni pauzą, choć prawda jest taka, że nie spodziewaliśmy się, że wypadną na ten sam mecz. Tak się jednak stało, ale ich zastępcy dobrze zrealizowali swoje zadania. Ich gra nie była bezbłędna, ale to zdarza się każdemu.
-Wiem, jak Michaił Aleksandrow gra, ale nie jesteśmy znajomymi. Jeśli podpisze kontrakt, wówczas się poznamy. Skoro daliśmy mu zielone światło na kontrakt z Legią, to oznacza, że gra dobrze. Jest reprezentantem Bułgarii, występował w Lidze Mistrzów i być może trafi do Legii. Jeśli tak się stanie, będzie mógł pokazać swoją przydatność do naszego zespołu.