Świetny gol z rzutu wolnego Dawida Plizgi w końcówce meczu zapewnił Termalice Bruk-Bet Nieciecza remis w meczu 18. kolejki Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:1). Piłkarze gości mogę pluć sobie w brodę, bowiem zachowali się bezmyślnie w kapitalnej okazji do zdobycia drugiej bramki.
W Niecieczy, w ramach 18 już kolejki spotkań trwającego sezonu miejscowy beniaminek zremisował 1:1 ze Śląskiem, który mimo bezbarwnego stylu gry mógł, a nawet powinien wrócić do Wrocławia z kompletem punktów. Nie bez powodu na pomeczowej konferencji trener Pawłowski przyznał, że jego podopieczni zremisowali wygrany mecz. Dlaczego? Otóż Paixao do spółki z Kiełbem jeszcze przy stanie 0:1 nie wykorzystali sytuacji dwóch na bramkarza , strzelając bramkę ze spalonego. To prawda, to była okazja do postawienia przysłowiowej kropki nad i, ale jeśli nie wykorzystuje się takiej szansy to na zwycięstwo po prostu się nie zasługuje i piłkarska sprawiedliwość w końcu rozliczyła ten sportowy kryminał.
To nie był porywający mecz, ani taki który pozostanie na dłużej w pamięci. Ot, taki do zapomnienia…do następnego spotkania. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że rewelacyjna końcówka meczu z nawiązką zrekompensowała wcześniejszą prozę meczu. Po kolei…
Już pierwsza poważniejsza okazja w meczu przyniosła pierwszą bramkę. W 11. minucie, na 40 metrze pojedynek o piłkę wygrał Gecov, który po dynamicznym rajdzie odważnie zapędził się w szesnastkę gospodarzy, decydując się w końcu na uderzenie…Futbolówkę ręką zblokował Stano i w efekcie prowadzący te zawody sędzia Marciniak wskazał na 11 metr. Okazji nie zmarnował Kiełb i od 12. minuty meczu Śląsk prowadził 1:0. W późniejszych minutach miejscowi kilkukrotnie dochodzili do sytuacji, w których mogli pokusić się o wyrównanie. W 18′ Kędziora uderzał piłkę głową z pięciu metrów, ale o jakości tego strzału niech świadczy fakt, że gdyby nie interwencja obrońcy wyszłaby na aut, a nie za linię końcową. Znacznie lepiej przymierzył w 27. Drozdowicz – futbolówka po kontakcie z jego głową zmierzała lobem wprost w okienko bramki rywali, ale znakomitą interwencją popisał się Pawełek.
Tuż po zmianie stron i efektownej akcji na prawej flance (Foszmańczyka i Fryca) z najbliższej odległości strzalał Plizga, ale i tym razem zwycięsko z pojedynku wyszedł golkiper Śląska. 10 minut później (w 58.) do strzału ponownie złożył się Plizga, ale jego rogal (po podaniu Foszmańczyka i wcześniejszym rozegraniu Juhara) nie zaskoczył Pawełka. W 82 minucie spotkania zawodnicy Śląska powinni rozstrzygnąć losy meczu (inna sprawa, że z przebiegu gry byłoby totalnie niezasłużone). Piłka z głębi pola od Danielewicza, w pułapkę ofsajdową nie dał się złapać Paixao, który z nadbiegającym po lewej stronie Kiełbem ruszył w stronię osamotnionego Witana (zastępującego kontuzjowanego Sebastiana Nowaka)*…To powinno, to musiało być 0:2…ale nie było, bowiem Paixao postanowił podzielić się futbolówką, a że Kiełb był na pozycji spalonej (nie do wyobrażenia!) to w górę powędrowała chorągiewka sędziego.
85. minuta przyniosła przełomowy moment w tym spotkaniu. Do górnej piłki posłanej w stronę Stano ruszył Pawełek (niepotrzebnie za co mocno oberwało mu się w kuluarach…choć nie w bezpośredni sposób), który już poza polem karnym staranował rywala (odnosząc przy tym uraz…o ironio!) – sędzia pokazując bramkarzowi wrocławian czerwoną kartkę na pewno przekonałby opornych do swojej racji. Skończyło się tylko na żółtej kartce i wymuszonej zmianie w bramce. Między słupkami pojawił się Wrąbel, który po kilkunastu sekundach swojej obecności na boisku już wyjmował piłkę z siatki. Z wolnego precyzyjnie przymierzył Plizga i było 1:1. I wtedy też zaczął się mecz, a ostatnie minuty przyniosły więcej emocji niż całe dotychczasowe widowisko. Obie strony stworzyły sobie sytuacje do zdobycia decydującej bramki, a po kolejnym strzale Plizgi piłka znów zatrzepotała w siatce przyjezdnych. Bramka nie została jednak uznana – na skutek „zeznania” bocznego arbitra. Czy słusznie? Nie mam pojęcia, zajmowane na stadionie miejsce i kiepski kąt widzenia sprawił, że na miejscu nie potrafiłem o tym rozstrzygnąć, zaś w skrócie meczu ta sytuacja w ogóle nie została uwzględniona. Szkoda, choć warto podkreślić, że w materiale śmiało można by umieścić zapis ostatnich 6-7 minut tego spotkania. Ostatecznie Termalica zremisowała u siebie ze Śląskiem 1:1. To pierwsze punkty zdobyte przez beniaminka w Niecieczy. Termalica jest 11 w tabeli (ze stratą siedmiu oczek do czwartego miejsca). Śląsk pozostaje w strefie spadkowej.
*etatowy golkiper beniaminka odniósł (w ostatniej akcji ostatniego treningu poprzedzającego mecz ze Śląskiem) uraz złamania kości żuchwy. „Seba” przeszedł już operację, ale w tym roku nie zaprezentuje się już kibicom.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)
Dawid Plizga 89′ – Jacek Kiełb 12′ (k)
Termalica: Witan – Fryc (73′ Jarecki), Stano, Sołdecki, Ziajka – Drozdowicz (63′ Biskup), Kupczak, Babiarz, Foszmańczyk, Plizga – Kędziora (46′ Juhar).
Śląsk: Pawełek (89′ Wrąbel) – Celeban, Hołota, Kokoszka, Pawelec – Paixao, Zieliński, Danielewicz, Gecov (90′ Kaczmarek), Kiełb – Biliński (71′ Dankowski).
żółte kartki: Stamo – Gecov, Paixao, Pawełek.