W piątek kolejce ekstraklasy Cracovia pokonała na wyjeździe Koronę Kielce 3:0. Bramki dla „Pasów” strzelali Deniss Rakels, Mateusz Cetnarski oraz Bartosz Kapustka.
Przed tygodniem Cracovia niespodziewanie przegrała u siebie z Piastem, co oznaczało przerwanie passę 12 kolejnych meczów bez porażki, przy pechowej – 13 próbie. W Kielcach, do meczu z Koroną podopieczni trenera Zielińskiego przystępowali z równie imponującą serią – 6 kolejnych zwycięstw na wyjazdach, ba! – bez straty bramki (czterokrotnie 0:3, dwa razy 0:1). Z kolei Korona po pechowej porażce u siebie z Ruchem (w zależności od interpretacji co najmniej jedną bramkę Niebiescy zdobyli ze spalonego), z Poznania przywiozła 1 punkt, z bądź co bądź mistrzem Polski (niezależnie od formy).
Początek spotkania należał do gospodarzy. Koroniarze już w pierwszych minutach kilkukrotnie strzelali na bramkę Pilarza. Bardziej niż za realne zagrożenie, te sytuacje można uznać za ewentualny zwiastun dalszego natarcia. Faktycznie – w 6 minucie miejscowi stworzyli sobie bardzo dobrą okazję na otwarcie wyniku, wykorzystując nieporozumienie w krakowskich szeregach. Do górnej piłki nie ruszył ani Pilarz, ani żaden z jego defensorów, jakby czekając na inicjatywę kolegi z zespołu. Takiej nie było, co skrzętnie wykorzystała Korona. Do piłki dobiegł jeden z jej zawodników i spod linii wrzucił piłkę w środek. Choć żaden z Koroniarzy futbolówki nie przeciął to było naprawdę groźnie.
Cracovia odpowiedziała dopiero piętnaście minut później, przeprowadzając w 21’ pierwszą składniejszą akcję. Szybka wymiana podań, Budziński spod koła środkowego genialnie uruchomił Cetnarskiego, pomocnik Pasów z pierwszej odegrał do Rakelsa, który (również z pierwszej) precyzyjnym strzałem po długim rogu otworzył wynik spotkania. W doliczonym czasie gry Pasy znacznie ułatwiły sobie „życie” na drugą połowę. Kilkudziesięciometrowy cross na prawe skrzydło do Wójcickiego, który podłączył się do akcji, spokojnie przyjął futbolówkę i wycofał ją na 10 metr, gdzie nabiegł na nią Cetnarski. Strzał z pierwszej piłki – Trela nie zdążył zareagować, a Cracovia prowadziła już 2:0.
Równie dobrze krakowianie rozpoczęli drugą połowę spotkania. Przed własnym polem karnym piłkę otrzymał Kapustka (od Budzińskiego) i pognał w stronę bramki gospodarzy, kończąc swój rajd zejściem do środka i strzałem z 20 metrów… piłka po długim rogu…0:3. Trzeci celny strzał na bramkę Treli…trzeci gol. Na tak dysponowaną Cracovię Korona nie znalazła sposobu. W późniejszych minutach nie brakowało dobrych okazji na powiększenie bramkowego dorobku.
W 79. pojedynek z Cetnarskim wygrał Trela (to była szansa na 0:4), zaś dwie minuty później po strzale Fertovsa Pilarza uratowała poprzeczka. Cracovia wygrała siódmy mecz z rzędu na wyjeździe (z bilansem 17-0!), pokazując, że spotkanie z Piastem było tylko wypadkiem przy ciężkiej pracy. Trzy punkty zdobyte w pierwszym meczu tej rundy pozwoliły Cracovii awansować na 2 miejsce w tabeli. Czy na długo – to się dopiero okaże.
Korona Kielce – Cracovia 0:3 (0:2)
Bramki: Deniss Rakels 21’ , Mateusz Cetnarski 45’+1, Bartosz Kapustka 49’
Korona: Trela – Gabovs, Kiercz, Dejmek, Sylwestrzak – Sobolewski (52’ Zając), Fertovs, Jovanović, Cebula (77’ Laskowski), Pilipczuk (19’ Aankour) – Przybyła
Cracovia: Pilarz – Wójcicki, Sretenović, Polczak, Wołąkiewicz (83’ Deleu) – Dąbrowski, Budziński (69’ Jendrisek), Cetnarski, Rakels, Kapustka – Zjawiński (77’ Zejdler)
Żółte kartki: Przybyła, Dejmek