/Cracovia lepsza od Piasta Gliwice

Cracovia lepsza od Piasta Gliwice

Cracovia pokonała wczoraj 3:1 drużynę Piasta Gliwice i dopisała do ligowej tabeli bardzo ważne trzy punkty.

Jeszcze przed meczem, śmiało można było się pokusić o stwierdzenie, że w piątek-trzynastego na pewno ktoś okaże się pechowcem. Trafiło na Heberta, który w 37 minucie na tyle niefortunnie zblokował niecelne uderzenie Wdowiaka, że niemrawa próba znalazła drogę do bramki. Przy Kałuży zawodnik Pasów miał jednak swoją chwilę chwały, gdy spiker mimo wszystko anonsował go jako strzelca. Był to kulminacyjny moment pierwszej odsłony. Mimo szczerych chęci (naszych – pisarskich, oraz samych piłkarzy) w tej partii piątkowego spotkania już nic się nie wydarzyło. Wcześniej jednak zdarzyło się całkiem sporo. Po kolei. Już w 1 minucie spotkania z dobrej strony zaprezentował się debiutujący w pasiastym stroju Medina (sprowadzony w ostatnich chwilach transferowego okienka). Hiszpan bardzo aktywnie włączył się do akcji lewą flanką i oddał piłkę Rakelsowi, który chyba zbyt długo zwlekał z uruchomieniem rozpędzonego debiutanta. Litwin oddał koledze futbolówkę nieco później, ale akcja zdążyła stracić sporo ze spontanicznego rozpędu i w efekcie z zablokowaniem strzału Hiszpana rywale nie mieli żadnych problemów. Dwie minuty później doskonałą akcją popisali się gracze Piasta. Szybka gra na jeden kontakt – piłka trafia do Zivec’a, który strzela celnie z ostrego kąta – Pilarz nogami, ale jednak dość pewnie broni. Pięć minut później znów pokazał się Medina, ale i tym razem jego uderzenie nie znalazło drogi do bramki. W 12 minucie swoją pierwszą groźną akcję (z 3’) skopiowali przyjezdni. Wilczek nad głowami obrońców – futbolówka znów znajduje Zivec’a, któremu życie znacznie utrudnił pilnujący go rywal – strzał zablokowany i tylko rzut rożny. W tej części meczu próbowali gospodarze próbowali jeszcze kilkukrotnie – Dąbrowski (14’ – nad bramką), Covilo (niecelnie głową po kornerze), Dialiba (po dobrym rozegraniu akcji przez Kapustkę i prostopadłym podaniu jednego z krakowian Senegalczyk z impetem wpadł w pole karne, ale jego poniekąd efektowne poczynania nijak przekładały się na tak pożądaną efektywność), czy też Marciniak (który w 33’ po odbiorze piłki Wilczkowi przymierzył bez zastanowienia z 35-40 metrów – i właściwie tyle można powiedzieć o tej próbie). Z kolei wszystko co dobre i groźne w ofensywie przyjezdnych opierało się głównie (poza opisywanym już Zivec’em)  „w nogach” (czy też jak kto woli – „na barkach”) Kamila Wilczka. Napastnik Piasta najpierw żenująco posłał futbolówkę wolejem w stronę konstrukcji krakowskiego dachu (16 minuta – z 15 metra po podaniu z lewej flanki Zivec’a), zaś w 27’ pokusił się już o celne uderzenie zza szesnastki, które w dziwaczny sposób (jedną ręką) zatrzymał Pilarz. Po pierwszych 45 minutach, w których Pasy nie oddały żadnego celnego strzału gospodarze prowadzili 1:0.

STATYSTYKI 1 POŁOWY:

Strzały celne: 0-2

Strzały niecelne: 4-2

Strzały zablokowane: 5-3

Faule: 5-7

Spalone: 1-0

Rzuty rożne: 5-3

Po zmianie stron, w 48’ krakowianie dzięki biernej postawie gliwickiej defensywy mogli znaleźć się w bardzo dogodnym położeniu, ale poczynania Rakelsa i Mediny powstrzymał dobrze ustawiony przeciwnik. A była to jedna z nielicznych okazji, która naprawdę mogła (by nie powiedzieć – powinna!) przynieść gospodarzom prowadzenie 2:0. Jak wiadomo los bywa przewrotny co znalazło potwierdzenie już w następnej akcji. Miejscowi zamiast prowadzić dwoma bramkami remisowali 1:1, po tym jak Kamil Wilczek genialną podcinką przerzucił futbolówkę nad Pilarzem i wchodzącym na wślizgu Sretenovic’iu. Kwazi-asystę w tej sytuacji zaliczył Zivec, który nie odpuszczał krycia – Marciniak przy próbie wybicia nabił nacierającego rywala, wykładając w ten sposób piłkę Wilczkowi. Co ten, jak już „ustaliśmy” skrzętnie wykorzystał – w 49 minucie spotkania. 10 minut później gospodarze znów prowadzili. Mimo celnego strzału Rakelsa większy udział w powodzeniu tego uderzenia trzeba przypisać Rusovovi, który przepuścił płaski strzał „pod sobą”. Piastunki bardzo szybko mogły wyrównać. Po genialnym crossie na lewym skrzydle z futbolówką „odnalazł siię” Badia. Ostro wbita wrzutka mogła przynieść przyjezdnym drugie trafienie, ale próba samobójczego trafienia jednego z graczy trenera Roberta Podolińskiego nie znalazła drogi do bramki. Na „nieszczęście” gliwiczan. Dwie minut później po rzucie rożnym do piłki przy bliższym słupku dopadł Csaba Horvat, ale podążający za nim niczym „cień” Covilo zdołał zablokować również i tą próbę. Co nie udało się graczom trenera Angela Perez Garcii udało się miejscowym. W 76 minucie całą akcję dalekim wyrzutem zainicjował Pilarz. Futbolówka wylądowała u stóp Wdowiaka, który będąc na lewej stronie – w okolicach linii środkowej boiska posłał piłkę w stronę wychodzących Rakelsa i Jendriska. Pierwszy z nich wyszedł do podania kolegi, ale w ostatnim momencie ją przepuścił, co kompletnie zaskoczyło domagających się „spalonego” defensorów. Na szczęście dla Pasów takim obrotem spraw nie dał się zaskoczyć Jendrisek, który dzięki „zmyłce” Rakelsa wyszedł sam na sam i mając dużo miejsca i równie dużo czasu pokonał płaskim strzałem Rusov’a.  W doliczonym czasie gry rozmiary porażki próbował zmniejszyć Vassiljev, który dwukrotnie niepokoił Pilarza. Niecelnie i nieudanie. Wkrótce sędzia zakończył spotkanie. Cracovia – Piast Gliwice 3:1. Piątkowe zwycięstwo było pierwszą wiosenną wiktorią krakowian, którzy dzięki trzem zdobytym dzisiaj punktom awansowali na 13 miejsce w tabeli (na ten moment strata do ostatniego z czołowej „ósemki” zespołów zamyka się w 4 punktach). Najwidoczniej magia liczby 13 jest nieprzypadkowa. Po końcowym gwizdku sędziego z głośników poleciał jeden z hitów grupy u2 – „Beautiful day”. No cóż – przy ul. Kałuży faktycznie mają powody by od dziś lubić ponoć tak pechowe „piątki trzynastego”.

STATYSTYKI 2 POŁOWY:

Strzały celne: 3-3

Strzały niecelne: 2-4

Strzały zablokowane: 1-2

Faule: 4-4

Spalone: 1-0

Rzuty rożne: 1-5

13.03.2015 Ekstraklasa: Cracovia – Piast Gliwice 3:1 (1:0)

Hebert 37’ (sam.), Deniss Rakels 59’, Erik Jendrisek 76’ – Kamil Wilczek 49’

Żółte kartki: Sławomir Szeliga (71’), Mateusz Wdowiak (75’) – Radosław Murawski (35’)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Widzów: 5428

Cracovia: 80. Krzysztof Pilarz, 24. Piotr Polczak, 3. Sreten Sretenović, 6. Adam Marciniak, 96. Mateusz Wdowiak (81’ 44. Paweł Jaroszyński)  – 14. Damian Dąbrowski (69’ 21. Sławomir Szeliga), 5. Miroslav Covilo, 67. Bartosz Kapustka, 7. Boubacar Dialiba, 20. Medina (53’ 62. Erik Jendrisek) – 92. Deniss Rakels

Piast Gliwice: 31. Dobrivoi Rusov – 22. Tomasz Mokwa, 28. Kornel Osyra, 33. Hebert, 19. Piotr Brożek (57’ 3. Csaba Horvat) – 9. Radosław Murawski, 84. Konstantin Vassiljev, 26. Bartosz Szeliga (78’ 7. Patrick Dytko), 12. Sasa Zivec (69’ 77. Ruben Jurado), 21. Gerard Badia – 10. Kamil Wilczek

STATYSTYKI MECZU:

Strzały celne: 3-5

Strzały niecelne: 6-6

Strzały zablokowane: 6-5

Faule: 9-11

Spalone: 2-0

Rzuty rożne: 6-8

 

 

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.