/Cracovia Pany!

Cracovia Pany!

Drugim niedzielnym meczem 10. kolejki T-Mobile Ekstraklasy były derby Krakowa rozegrane na stadionie przy ulicy Kałuży 1. 188 Świętą Wojdę wygrała Cracovia 1:0 po golu Miroslava Covilo w ostatniej akcji meczu.

Zarówno trener Robert Podoliński jak i Franciszek Smuda zaskoczyli wyjściowymi składami na niedzielne derby. Opiekun „Pasów” desygnował do gry od pierwszej minuty 18-letniego Bartosza Kapustkę oraz wracającego po dłuższej kontuzji Sławomira Szeligę. Natomiast trener „Białej Gwiazdy” nominował do gry od pierwszego gwizdka na środku obrony Richarda Guzmicia; Nominalny stoper wiślaków Dariusz Dudka wzmocnił środek pola.

Spotkanie zdecydowanie było ciekawsze na trybunach niż na murawie, z której wiało nudą. Kibice obu zespołów jeszcze dobre parę chwil przed pierwszym gwizdkiem pana Pawła Raczkowskiego stworzyli gorącą, elektryzującą atmosferę.

W pierwszej połowie gracze obu ekip zanotowali dosłownie trzy strzały na bramkę. W 8.minucie spotkania Krzysztofa Pilarza próbował pokonać Maciej Sadlok, a następnie w 20. minucie Paweł Brożek. Michała Buchalika próbował pokonać po bardzo słabym wręcz karykaturalnym strzele Deniss Rakels w 45. minucie gry.

Po zmianie stron obraz gry się nic nie zmienił. Zdecydowanie ciekawiej było na trybunach gdzie atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Jednak kibice zwaśnionych drużyn ograniczyli się jedynie do słownej wymiany”uprzejmości” oraz użycia znacznej ilości petard hukowych.

Jeśli chodzi o typowo piłkarskie aspekty drugich 45 minut Świętej Wojny to przez pierwsze dwa kwadranse tej części meczu oglądaliśmy wręcz anty futbol. Składnych akcji zarówno ofensywnych jak i defensywnych było jak na lekarstwo.

Piłkarze obu zespołów zaczęli grać w piłkę nożna dopiero w ostatnich piętnastu minutach Wielkich Derbów Krakowa. Najpierw w 77. minucie Wisła urządziła kanonadę w polu karnym Cracovii, ale po zablokowanych uderzeniach strzał nad bramką oddał Rafał Boguski. Pasy odpowiedziały w 80. minucie, kiedy to Rakels dostarczył futbolówkę spod linii końcowej boiska przed bramkę Dawidowi Nowakowi, ale tutaj na posterunku stał Arkadiusz Głowacki, który zażegnał niebezpieczeństwo. Kibiców z letargu wyrwał dopiero bohater ostatniej akcji meczu – Miroslav Covilo. W 92. minucie piłkę przy linii końcowej skiksował Guzmic dzięki czemu Cracovia dostała ostatnia szanse na gola z rzutu rożnego i się nie pomyliła. Po dośrodkowaniu z narożnika murawy Covilo wzbił siew powietrze i strzałem głową pokonał Michała Buchalika. Po tej akcji arbiter główny spotkania Paweł Raczkowski już nie wznowił gry.

Przegrywając przy Kałuży 1, Wisła straciła szansę na odzyskanie pozycji lidera T-Mobile Ekstraklasy. Cracovia natomiast utrzymała czteropunktową przewagę nad strefą spadkową.

Cracovia – Wisła Kraków 1:0 (0:0)
1:0 – Covilo 90+2.
Składy:
Cracovia: Krzysztof Pilarz – Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak – Deleu, Miroslav Covilo, Bartosz Kapustka (72. Mateusz Cetnarski), Sławomir Szeliga (54. Damian Dąbrowski), Marcin Budziński (68. Dawid Nowak), Boubacar Dialiba – Deniss Rakels.
Wisła: Michał Buchalik – Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok – Dariusz Dudka, Alan Uryga – Maciej Jankowski (68. Donald Guerrier), Semir Stilić, Rafał Boguski (79. Mariusz Stępiński) – Paweł Brożek.
Żółte kartki: Sadlok, Burliga (Wisła).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 14 114.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.