Po czterech porażkach ligowych z rzędu, Jagiellonia Białystok w końcu zdobyła punkt. Ekipa z Białegostoku zremisowała w 14. kolejce Ekstraklasy na wyjeździe z Podbeskidziem 1:1 (1:0). Gospodarze z kolei nadal pozostają bez wygranej u siebie.
W odmiennych nastrojach przystępowały do poniedziałkowego starcia obie ekipy. Podbeskidzie nie przegrało od czterech meczów, natomiast Jagiellonia w każdym z ostatnich czterech spotkań schodziła z boiska pokonana. Piłkarze z Białegostoku stali jednak murem za trenerem Michałem Probierzem. – Skoro on walczy za nas, to będziemy walczyć za niego – powiedział w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” kapitan Jagi Rafał Grzyb.
I rzeczywiście goście walczyli na całego od początku. Już w piątej minucie Piotr Tomasik dośrodkował do Tarasa Romańczuka, który dobrze przyjął piłkę, ale strzelił nad bramką. W 18. minucie zaczęła się seria okazji Karola Świderskiego. Najpierw 18-latek znalazł się sam na sam z bramkarzem. Uderzył jednak za lekko i Emilijus Zubas spokojnie obronił. Po chwili znów stanął oko w oko z golkiperem. Tym razem nie trafił w piłkę, zabrakło mu kilku centrymetrów. Zrehabilitował się jednak w 32. minucie. Wtedy dostał piłkę z lewej strony od Tomasika i tylko dołożył nogę dając drużynie prowadzenie. – Dobrze, że nie zraził się dwoma wcześniejszymi niewykorzytanymi sytuacjami. Wiedziałem, że jak będzie prówał, to w końcu mu się uda – podsumował komentujący spotkanie w Eurosporcie 2 Radosław Gilewicz.
W międzyczasie pierwszą groźną okazję stworzyli gospodarze. Strzelał głową Kohei Kato, a futbolówkę odbił Bartłomiej Drągowski. Uderzał również Mateusz Możdzeń.
Do przerwy zdecydowanie lepiej grali goście. – Zasłużenie prowadzą. Pokazują, że potrafią walczyć – skomentował Gilewicz.
Po zmianie stron coraz częściej do głosu dochodziło Podbeskidzie. Już cztery minuty po przerwie Robert Demjan okiwał obrońcę, ale na posterunku był Drągowski. Lepsza gra zaowocowała wyrównującym golem w 70. minucie. Adam Mójta huknął nie do obrony po długim rogu. Była to jego trzecia bramka w sezonie. Chwilę później znów strzelał Demjan, który w ostatnich minutach miał najlepszą sytuację. Nie trafił czysto w piłkę stojąc trzy metry przed Drągowskim.
Jaga prezentowała się zdecydowanie gorzej niż w pierwszej części. Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem 1:1.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)
Bramki: Adam Mójta (70) – Karol Świderski (32)
Żółte kartki: Marek Sokołowski, Adam Deja – Marek Wasiluk, Taras Romanczuk.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów 3 528.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas – Adam Pazio, Krystian Nowak, Adam Deja, Adam Mójta – Jakub Kowalski, Kohei Kato (53. Dariusz Kołodziej), Mateusz Możdżeń, Marek Sokołowski, Mateusz Szczepaniak – Robert Demjan.
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski – Rafał Grzyb, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Marek Wasiluk (65. Karol Mackiewicz) – Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Konstantin Vassiljev, Jacek Góralski, Piotr Tomasik (78. Jonatan Straus) – Karol Świderski (65. Łukasz Sekulski).
źródło – onet.pl