Lech Poznań urządził sobie strzelecką kanonadę w Zabrzu i pokonał górnika Zabrze aż 6:1 mimo. Dzięki wygranej w 36. kolejce T-Mobile Ekstraklasy i jednocześnie remis Legii Warszawa w Gdańsku „Kolejorz:” jest krok od mistrzostwa Polski.
Mecz przy Roosevelta zaczął się bardzo obiecująco i nie spodziewanie. Bowiem zabrzanie zamknęli Lecha na swojej połowie, a już w 4. minucie gry padł pierwszy gol. Wynik meczu otworzył Kondrat Nowak. Jednak to jedyny pozytywny aspekt w grze gospodarzy w środowy wieczór. Reszta meczu miała jednego bohatera, a był nim „Kolejorz”.
Na wyrównanie ustna meczu fani nie musieli długo czekać bo zaledwie 5 minut. W 9. minucie bramkę na 1:1 zdobył Szymon Pawłowski. Ale koncert strzelecki gości przy Roosevelta dopiero się zaczął. 180 sekund później Lech już prowadził za sprawą trafienia Kaspra Hamalainena.
Poznaniacy nie odpuszczali, a gra zabrzan z minuty na minutę wyglądała coraz bardziej katastrofalnie co oczywiście wykorzystali podopieczni trenera Skorży. W 17. minucie prowadzenie podwyższył ponownie Hamalainen. Przy prowadzeniu 3:1 lechici nastawili się na grę z kontrataku co oczywiście przyniosło efekt w postaci kolejnej bramki. W 30. minucie błąd popełnił Seweryn Gancarczyk, co skrzętnie wykorzystał Zaur Sadajev. Czeczen z dziecinną łatwością pokonał Grzegorza Kasprzika.
Druga połowa była niemniej emocjonująca niż pierwsza mimo, że obie ekipy nie forsowały tempa gry. Wynik spotkania był bardzo korzystny dla zespołu ze stolicy Wielkopolski, a w jego poczynaniach było widać wiele kultury co sprawiało, że zdecydowanie częściej dochodzili do sytuacji bramkowych. Obrona zabrzan przypominał szwajcarski ser. Była równie dziurawa jak on. Idealnym dowodem na to jest sytuacja z 58. minuty kiedy to żaden z defensorów gospodarzy nie pokwapił się powstrzymać Darko Jevitća dzięki czemu Szwajcar zdobył piątego gola dla Lecha.
Podopieczni trenera Dancha byli tak ospali na murawie że patrząc z boku na to co dzieje się na murawie można było mieć wrażenie, że lechici grają z „Górnikami” w popularnego „dziadka” bo z dużą łatwością wymieniali kolejne podania między sobą, Gospodarze próbowali coś powalczyć jednak każdy z obecnych na murawie piłkarzy 14-krotnego Mistrza Polski w duchu czekał na ostatni gwizdek sędziego w tym spotkaniu. Owszem próbowali zdobyć jeszcze chociaż jedną bramkę. Ale ich ataki przypominały bicie głową w mur. Wynik spotkania na 6:1 w doliczonym czasie gry ustalił Jevtić.
Lech Poznań dzięki zwycięstwu w Zabrzu i remisie Legii Warszawa z Lechią Gdańsk jest na ostatniej prostej do mistrzowskiego tytułu. Przewaga nad warszawskim zespołem wynosi trzy punkty. Poznaniakom do wywalczenia mistrzostwa wystarczy jedynie remis w ostatnim spotkaniu, w którym ich przeciwnikiem będzie Wisła Kraków. Legia w tym czasie zmierzy się z … górnikiem Zabrze.
Górnik Zabrze – Lech Poznań 1:6 (1:4)
1:0 – Konrad Nowak 4′
1:1 – Szymon Pawłowski 9′
1:2 – Kasper Hamalainen 12′
1:3 – Kasper Hamalainen 17′
1:4 – Zaur Sadajew 30′
1:5 – Darko Jevtić 58′
1:6 – Darko Jevtić 90+2′
Składy:
Górnik Zabrze:Składy:
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik – Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk (73′ Mariusz Magiera) – Roman Gergel, Mariusz Przybylski, Erik Grendel, Rafał Kosznik, Bartosz Iwan (46′ Robert Jeż), Fabian Piasecki (66′ Łukasz Madej)- Konrad Nowak.
Lech Poznań: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora (62′ Kebba Ceesay), Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Dawid Kownacki (46′ Darko Jevtić), Kasper Hamalainen (67′ Muhamed Keita), Szymon Pawłowski – Zaur Sadajew.
Żółte kartki: Seweryn Gancarczyk (Górnik Zabrze) oraz Karol Linetty (Lech Poznań)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 3 000.