Piłkarze Jagiellonii najpierw nie wykorzystali karnego, a w drugiej połowie dali się zdominować rywalowi. Po bramkach rozbudzonego Michała Maka, kapitana Lechii Macieja Makuszewskiego i Grzegorza Kuświka, Lechia Gdańsk wygrała w Białymstoku 3:0.
Przez ostatnie lata nazwisko Mak kojarzyło się ze znakomicie czującymi się ze sobą na boisku bliźniakami. Przed sezonem Michał Mak trafił do Lechii Gdańsk, a jego brat Mateusz poszedł szukać szczęścia do Gliwic. Przez długi czas obaj piłkarze nie grali. Ten, który przeszedł nad morze nie wzbudzał zaufania u Jerzego Brzęczka, a brat bliźniak Lechisty leczył kontuzję. Thomas von Heesen dał jednak szansę swojemu podopiecznemu, a ten szybko zaczął mu spłacać ten kredyt. Jego bramka otwierająca wynik spotkania dała jego zespołowi duży spokój i zgasiła rywala, co w dalszej fazie meczu wykorzystali inni piłkarze biało-zielonych.
Starcia z podtekstami zazwyczaj wywołują ogromne emocje na boisku. Mimo szumnych zapowiedzi, od pierwszych minut kibice zgromadzeni na białostockim stadionie nie byli świadkami interesującej gry. Gdańszczanie, którzy w wyjściowej jedenastce zagrali z dwoma reprezentantami Polski, a dwóch kolejnych kadrowiczów posadzili na ławce rezerwowych, przez długi czas skupiali się przede wszystkim na podawaniu sobie piłek w defensywie.
To Jagiellonia w pierwszej połowie kreowała grę, ale nic z tego nie wynikało. Często podopieczni Michała Probierza byli łapani na spalonych, a Lechiści skupiali się na kontratakach. Gdańszczanie gubili się jednak pod bramką Bartłomieja Drągowskiego nawet, gdy znajdowali się w liczebnej przewadze, jak choćby w 13. minucie. Więcej szans na strzelenie gola mieli gospodarze, którzy co chwila posyłali piłkę w stronę bramki strzeżonej przez Marko Maricia.
Szczególnie aktywni byli Konstantin Vassiljev i Fiodor Cernych, który w 26. minucie trafił w słupek. Jeszcze lepszą szansę miał Piotr Grzelczak. Były piłkarz Lechii wychodząc sam na sam z Mariciem zdecydował się przelobować rywala. Zrobił to jednak bardzo nieporadnie. Gdańszczanie przez większość czasu podawali sobie piłki na własnej połowie, dzięki czemu w I połowie mieli 57 procent posiadania piłki. Nic nie zwiastowało ciekawej końcówki meczu.
W 44. minucie Jagiellonia mogła strzelić pierwszą bramkę. Rafał Janicki w polu karnym ciągnął za koszulkę Sebastiana Maderę. Vassiljev wykonał jedenastkę bardzo nieporadnie i Marić złapał ją z największym spokojem. Chwile później Ariel Borysiuk strzelał z osiemnastu metrów i Bartłomiej Drągowski musiał sporo się natrudzić, by obronić piłkę. Ostatecznie kibice do przerwy nie zobaczyli żadnego gola.
Kibice, którzy liczyli że obie drużyny ruszą do ataków od razu po wyjściu z szatni srogo się zawiedli. Piłkarze z Białegostoku i z Gdańska przez długi czas grali tak, jakby nie wiedzieli co zrobić, by odmienić losy meczu. W końcu znakomitą akcję przeprowadzili biało-zieloni.
Prawą stroną boiska pobiegł niewidoczny dotychczas Grzegorz Kuświk, który minął zagubionego Filipa Modelskiego. Idealnie dośrodkował w środek pola i akcję wykończył Michał Mak. Jego imiennik trenujący Jagiellonię Białystok z pewnością miał wiele do myślenia szczególnie, że przed spotkaniem podkreślał, że naprzeciw niego stoi inwestor, który zwolnił go swego czasu z Lechii.
Niedługo później było już po meczu. Daniel Łukasik znalazł niekrytego Maciej Makuszewski. Były piłkarz Jagiellonii, który od niedawna nosi opaskę kapitana Lechii Gdańsk przed meczem był uhonorowany przez oba kluby za setny mecz w Ekstraklasie. Jak widać pamiątkowe koszulki mu nie ciążyły i precyzyjnym strzałem pokonał Drągowskiego. Warto podkreślić, że po tym golu Makuszewski nie okazał radości.
Do końca spotkania Jagiellonia miała mocno podcięte skrzydła. Gospodarze nie mieli pomysłu na odmienienie losów mecz. Już w doliczonym czasie gry Lechia Gdańsk postawiła kropkę nad i. Po bramce Ariela Borysiuka, bramkę głową strzelił Grzegorz Kuświk i Lechia drugi raz z rzędu wygrała po zdobyciu trzech bramek w drugiej połowie. Jak widać praca, którą włożył von Heesen zaczyna przynosić oczekiwane rezultaty. Czy mająca ogromne możliwości, lecz ostatnio uśpiona Lechia zacznie piąć się w górę tabeli?
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 0:3 (0:0)
0:1 – Mak 66′
0:2 – Makuszewski 77′
0:3 – Kuświk 90+1
Składy:
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski – Filip Modelski, Sebastian Madera, Rafał Augustyniak, Piotr Tomasik, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Konstantin Vassiljev (67′ Przemysław Mystkowski), Przemysław Frankowski (46′ Karol Mackiewicz), Fiodor Cernych, Piotr Grzelczak(80′ Jacek Góralski).
Lechia Gdańsk: Marko Marić – Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak, Ariel Borysiuk, Maciej Makuszewski, Daniel Łukasik (85′ Aleksandar Kovacević), Milos Krasić (60′ Sławomir Peszko), Michał Mak, Grzegorz Kuświk.
Żółte kartki: Modelski, Góralski, Mystkowski (Jagiellonia), Gerson, Kuświk, Janicki, Borysiuk (Lechia).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 11 195.
źródło – spotowefakty.pl