/Milik: Wszyscy idziemy w jednym kierunku – na mistrzostwa

Milik: Wszyscy idziemy w jednym kierunku – na mistrzostwa

Arkadiusz Milik przełamał niemoc strzelecką Polaków w meczu z Gruzinami. Napastnik Ajaxu Amsterdam zdobył kolejną przepiękną bramkę w biało-czerwonych barwach.

Polacy w pierwszej połowie kilkakrotnie stworzyli sobie doskonałe okazje na zdobycie gola. Przed próbą pokonania Giorgiego Loria parokrotnie stanęli Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik jednak ostatecznie zabrakło im szczęścia aby trafić. W 71. minucie meczu szczęście dopisało Arkowi Milikowi. Jak młody snajper widział sytuacje bramkową? – To był wariant, który ćwiczyliśmy na treningu – schemat rozegrania rzutu rożnego. Mieliśmy w tym meczu ich bardzo dużo, cały czas nie wychodziły, ale w tym najważniejszym momencie się udało i strzeliliśmy bramkę. Cieszę się, że wygraliśmy, bo wkładamy w przygotowania bardzo dużo pracy na treningach i fajnie, że to procentuje na meczach – przyznał Milik.

Zawodnik Ajaxu Amsterdam nie urywał swojej radości, że udało się wygrać z Gruzinami i w dobrym stylu zakończyć sezon meczów eliminacyjnych. – Bardzo się cieszę, że udało mi się strzelić bramkę. Szkoda, że w pierwszej połowie uderzenie z lewej nogi nie weszło, bo było blisko. Fajnie, że zagraliśmy na 0. Kończymy ten sezon w dobrym humorach i na pierwszym miejscu. Dobrze się ułożyło, że Szkocja z Irlandią zremisowali. Wszystko się ładnie układa pod to, abyśmy na mistrzostwa we Francji pojechali. Wiadomo, że przed nami jeszcze dużo pracy. Wszystko idzie w dobrą stronę – dodał młody napastnik Polski.

Po pierwszej bramce nas przycisnęli, ale nie da się cały mecz atakować, grać pressingiem, stwarzać sytuacje. Piłka to piłka. Nawet finał LM pokazał, że Juventus też miał swoje momenty, choć to Barcelona grała cały czas lepiej. Najważniejsze jest to, że strzeliliśmy na 2:0, kontrolowaliśmy spotkanie i Gruzja nie miała już nic do powiedzenia – odparł Milik pytany o szanse Gruzinów na zwycięstwo w spotkaniu z Polakami.

Nie ma co ukrywać mimo wszystko napastnikiem numer 2 w reprezentacyjnej hierarchii jest właśnie Milik .Niekwestionowanym numerem 1 jest Robert Lewandowski. Obaj panowie dość długo cieszyli się wzajemnie po swoich bramkach oraz bardzo dobrze wyglądała ich współpraca na boisku. Jak na grę w cieniu „Lewego” zaopatruje się Milik? – Ja się bardzo cieszę, że udało mu się strzelić hattricka. Najważniejsze są zwycięstwa, dobro zespołu. Wszyscy idziemy w tym samym kierunku – na mistrzostwa i żaden sukces indywidualny nas nie interesuje – tymi słowami odpowiedział dziennikarzom na to pytanie.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.