Krakowska Wisła w ramach meczu 23. kolejki Lotto Ekstraklasy pokonała na swoim stadionie Arkę Gdynia 3:2 (1:1). Jednak nie było to spotkanie górnych lotów z mnóstwem emocji na co by wskazywał wynik.
Pierwszy mecz rozgrywany w 2018 roku na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie po miedzy Wisłą, a Arką, nie należał do wybitnych, nie był on nawet zbyt dobry. Było to średnie spotkanie, z wieloma słabymi elementami jedną wisienką na torcie, lub jak lubi Tomasz Hajto truskawką. Mecz ten można porównać do filmu, który na traillerach wyglądał super, ale po wyjściu z kina stwierdza się, że na tym trailerze było pokazane wszystko co było warte uwagi. W tym przypadku było tak samo z tym, że najpierw trzeba było zobaczyć mecz, a dopiero po powrocie ze stadionu można było zobaczyć skrót, który oddał to co w tym meczu było najlepsze.
Zacznijmy jednak od początku, oba zespoły przed spotkaniem miały po 32 punkty, Gdynianie byli na 7 pozycji, a Biała Gwiazda na 9, po miedzy nimi Zagłębie, które rozegrało już swój mecz w tej kolejce. Celem jednych i drugich były trzy punkty, które pozwolą zbliżyć się do strefy dającej prawo startu w europejskich pucharach.
Spotkanie lepiej rozpoczęli Wiślacy, który już 5 minucie za sprawą Carlitosa, ale nie zdołał on oddać celnego strzału i wyszło z tego podanie do Wasyla, który oddał strzał jednak był on niecelny. Wydawało się, że drużyna trenera Joana Carrillo, w jego debiucie przy R22, będzie kontrolować przebieg gry i wygra to spotkanie w cuglach. Stało się inaczej, już w 11 minucie Patryk Kun wykorzystał podanie od Adama Marciniaka i umieścił futbolówkę w bramce strzeżonej przez Michała Buchalika. Gospodarze chcieli jak najszybciej wyrównać, prawie udało im się to w 19 minucie, kiedy to Carlitos umieścił piłkę w bramce, ale sędzia Szymon Marciniak, po wideo analizie nie uznał bramki i odgwizdał spalonego. Powtórki wykazały, że podął słuszną decyzję, mimo to kibice Wisły na pewno na długo mu to zapamiętają. Hiszpan miał dziś chrapkę na zdobycie bramki, bardzo bliski tego był w 39. minucie spotkania, kiedy to uderzał z rzutu wolnego, ale piłka trafiła tylko w słupek. Co nie udało się Carlitosowi wyszło jego rodakowi Jesusowi Imazowi, który zdobył najładniejsza bramkę w tym meczu i prawdopodobnie w tej kolejce. Strzałem z prostego podbicia pokonał Steinborsa, który mógł jednak przy tej sytuacji zachować się lepiej. Na zegarze była 45 minuta i chwilę później arbiter zakończył pierwszą połowę.
Po przerwie to Gdynianie rozpoczęli od groźniej akcji, jednak bramkarz Białej gwiazdy nie dał się zaskoczyć i to goście przejęli inicjatywę. Przyniosło to efekt w 51. min spotkania kiedy to Zoran Arsenić umieścił piłkę w bramce Arki po błędzie Steinborsa. Arka odpowiedziała na to trafienie 10 minut poźniej, a wyrównującego gola zdobył grający z numerem 29 Michał Marcjanin. Wisła po raz drugi w tym meczu remisowała i po raz drugi udało się jej piłkarzom objąć prowadzenie, i to ponownie za sprawa Arsenicia, który ponownie znalazł we właściwym miejscu i o właściwej porze. Asystę przy tej bramce zaliczył Carlitos i mimo, że nie dobył żadnego gola w tym meczu (uznanego) to rozegrał on dobre spotkanie. Jeszcze w doliczonym czasie gry Goście mieli okazję do wyrównania, na ich nieszczęście, a ku uciesze kibiców Wisły świetną interwencją popisał się Buchalik.
Warto dodać, że Krakowianie oddali prawie 2 razy więcej strzałów na bramkę rywali niż piłkarze Arki, jednak tylko 6 z 23 było skierowanych w światło bramki, przy 8. strzałach celny na 12 Arki.
Po tym spotkaniu Wisłą Awansowała na 7 pozycję i ma tyle samo punktów co 6 Korona Kielce, Arka spadła o jedno oczko w tabeli i jest 8. W 24 kolejce Lotto Ekstraklasy Biała gwiazda zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice, a Gdynianie zmierzą się z Zagłębiem Lubin.
Wisła Kraków – Arka Gdynia 3:2 (1:1)
Bramki: Imaz 45′, Arsenić 51′, 83′ – Kun 11′ Marcjanik 61′
Wisła Kraków: Buchalik – Bartkowski, Arsenić, Wasilewski, Sadlok – Llonch, Mitrowić – Cywka (66. Halilović), Boguski (80. Bałaniuk), Imaz – Carlitos (90. Kolar)
Arka Gdynia: Steinbors – Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Marciniak – Łukasiewicz, Bohdanow (84. Kriwiec) – Kun, Szwoch, Piesio (41. Nalepa) – Jurado (56. Esqueda)
AUTOR Waldemar Ignaciuk