/Nafciarze z pełna pulą, show Wlazło!

Nafciarze z pełna pulą, show Wlazło!

Siedem zdobytych bramek miało miejsce w drugim sobotnim starciu w Lotto Ekstraklasy, w którym Wisła Płock mierzyła się z Ruchem Chorzów. Ostatecznie z placu gry na tarczy schodzili gospodarze, którzy pokonali zespół z Górnego Śląska 4:3. Między innymi dzięki braku solidności w defensywie Ruchu, to gospodarze sięgnęli po pełna pulę.

Po niespodziewanej wygranej 3:0 Górników z Łęcznej nad Bruk-Betem Termaliką Nieciecza chorzowianie do starcia z Nafciarzami przystępowali jako czerwona latarnia rozgrywek. Aby opuścić ostatnie miejsce w ligowej klasyfikacji podopieczni Waldemara Fornalika musieli zainkasować pełną pulę na stadionie im. Kazimierza Górskiego. Gospodarze jednak ani myśleli ułatwiać zadania rywalom.

W pierwszej odsłonie rywalizacji kibice obu teamów mogli zobaczyć cztery gole. Już w trzeciej minucie okazje do otwarcia wyniku spotkania miał Piotr Ćwielong, który próbował pokonać bramkarza rywali strzałem głową. Niemniej na posterunku był golkiper wiślaków i wynik nie uległ zmianie.

Natomiast pierwszy gol meczu padł w 17. minucie. Jego autorem był Piotr Wlazło, który wykorzystał nieporozumienie defensywy chorzowskiej drużyny, przejmując piłkę po błędzie Michała Helika. Pomocnik płocczan w sytuacji oko w oko z golkiperem Ruchu strzałem z prawej nogi skierował futbolówkę do siatki.

Radość z prowadzenia w szeregach gospodarzy trwała tylko do 24 minuty. Wówczas Jarosław Niezgoda skorzystał z nieporozumienia obrońców gospodarzy, ograł bramkarza i strzałem na pustą bramkę zaliczył swoje szóste trafienie w rozgrywkach. Jednak w 36. minucie ekipa Marcina Kaczmarka po raz drugi objęła prowadzenie, dzięki bramce zdobytej głową przez Arkadiusza Recę.

Na przerwę obie ekipy udały się jednak z remisem, gdyż drugiego gola dla ruchu strzelił Patryk Lipski. Pomocnik chorzowian wykorzystał pięknie rozegrana akcję swojej drużyny, oddając ostatecznie strzał z prawej nogi i do kapitulacji zmuszony został Seweryn Kiełpin.

Tuż po wznowieniu gry Ruch zdobył bramkę na wagę prowadzenia, a swoim kolejnym trafieniem w Lotto Ekstraklasie popisał się fanatyk talentu Diego Armando Maradony. Lipski, bo o nim mowa, wykorzystał zamieszanie w polu karnym adwersarzy po wyrzucie piłki z autu i mocnym strzałem pokonał golkipera rywali.

Mimo, że chorzowianie nie rozgrywali złej partii, to w ostatnich dwudziestu minutach po dwóch kardynalnych błędach bramkarza Ruchu płocczanie zdobyli dwie bramki. Najpierw po rzucie karnym podyktowanym za faul Libora Hrdlicki strzelec pierwszego gola dla Wisły wpisał się na listę strzelców, a hat-tricka Wlazlo skompletował po uderzeniu z 52 metrów, zapewniając Nafciarzom cenną wygraną.

Wisła Płock – Ruch Chorzów 4:3 (2:2)
1:0 – Wlazło 17′
1:1 – Niezgoda 34′
2:1 – Reca 36′
2:2 – Lipski 45′
2:3 – Lipski 48′
3:3 – Wlazło (k.) 70′
4:3 – Wlazło 79′

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin – Patryk Stępiński, Bartłomiej Sielewski, Przemysław Szymiński, Kamil Sylwestrzak – Giorgi Merebaszwili, Dominik Furman (78′ Piotr Mroziński), Maksymilian Rogalski (59′ Sergiej Kriwiec), Piotr Wlazło, Arkadiusz Reca – Jose Kante (87′ Damian Byrtek).

Ruch Chorzów: Libor Hrdlicka – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Marcin Kowalczyk – Kamil Mazek (87′ Miłosz Przybecki), Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (81′ Jakub Arak), Patryk Lipski, Piotr Ćwielong – Jarosław Niezgoda.

Żółte kartki: Furman, Rogalski, Wlazło, Mroziński (Wisła).

Sędzia:
Jarosław Przybył (Kluczbork).

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.