W ostatnim niedzielnym spotkaniu Ekstraklasy, Legia na własnym stadionie podejmowała beniaminka z Niecieczy. Choć w ostatnich tygodniach prowadzona przez Henninga Berga drużyna miała spore problemy, to niedzielny mecz poprzedziła dwoma przekonującymi zwycięstwami 4:1, co sprawiło że to w Legii dawano w starciu z beniaminkiem większe szanse. Tymczasem zespół Piotra Mandrysza potwierdził, że na boiskach Ekstraklasy czuje się coraz pewniej i lepiej, w efekcie wywożąc ze stolicy 1 punkt. Legia „tylko” zremisowała z Termalicą 1:1, ale jeśli ktoś miałby odczuwać po tym meczu niedosyt to przyjezdni, którzy do ostatnich sekund spotkania walczyli o pełną pulę.
Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu okazji bramkowych, ale jeśli któraś z ekip stwarzała zagrożenie to była to…Nieciecza. W 6′ Babiarz fenomenalnie, niemalże z linii środkowej boiska zagrał prostopadłą, omijającą wszelkie defensywne szyki warzawian, ale Plizgę uprzedził interweniujący na linii szesnastki Kuciak, który sparował futbolówkę w boczny sektor boiska. Goście kontynuowali akcję, ale po dośrodkowaniu z prawej flanki Juhar uderzył zbyt lekko by zaskoczyć warszawskiego golkipera, który pewnie złapał uderzenie rywala. Minutę później, celne uderzenie Biskupa z dystansu, ale ponownie była to zbyt lekka próba by móc realnie zagrozić Kuciakowi. W 10′ pierwsza szansa Legii. Z wolnego przymierzył Furman, ale dobrze ustawiony zareagował odpowiednio blokując strzał legionisty. W 18 minucie najlepszą okazję w tej częsci gry stworzyła sobie Nieciecza. W dość przypadkowej sytuacji nabity przez przeciwnika Kupczak zabrał się z futbolówką, ale mimo dogodnej pozycji uderzył obok dalszego słupka. Okazję poprzedził efektowny rajd Juhara. 10 minut później, pierwszy i jedyny celny strzał w tej części gry oddali legioniści. Vranjes pograł na jeden kontakt z Prijoviciem, który oddał Bośniakowi futbolówkę piętką, ale były zawodnik Lechii nie sprawił żadnych problemów Nowakowi. Do przerwy 0:0, rozczarowująca postawa gospodarzy i zarazem godna pochwały dyspozycja beniaminka, który nie położył się przed Legią w oczekiwaniu na najmniejszy wymiar kary. Wręcz przeciwnie, w pierwszej połowie to Termalica częściej operowała piłką (43% – 57%), rozgrywając swoje akcje od tyłu, przy tym bardzo dobrze wychodząc z wysokiego, acz okazjonalnego pressingu podopiecznych Henninga Berga. Dość powiedzieć, że równie swobodnie beniaminek poczynał sobie w ataku pozycyjnym na połowie Legii.
Druga połowa to już znacznie więcej emocji i sytuacji – co najistotniejsze z obu stron. W 58′ Plizga prostym podaniem uruchomił Juhara, który mimo asysty obrońcy wpadł w szesnastkę i strzelił bardzo mocno (choć w środek) w stronę bramki – piłka przeszła Kuciakowi nad łokciem, ale warszawski golkiper nie był w stanie nic zrobić w obliczu tego atomowego uderzenia. Dopiero stracona bramka podziałała mobilizująco na warszawian, którzy od razu bardziej ochoczo ruszyli do przodu. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 60′ po akcji z udziałem Trickovskiego (wszedł na boisko dosłownie kilkanaście/dziesiąt sekund wcześniej), który rozegrał do lewego skrzydła. Tam inicjatywę przejął Brzyski, który po chwili wrzucił piłkę na wysokość bliższego słupka. Akcję świetnie wykończył Nikolic, który nabiegając na to podanie uderzył z pierwszej piłki tuż przy krótkim słupku, nie dając Nowakowi żadnych szans. 180 sekund później ze skrzydła w kierunku środka boiska zbiegł Guilherme, ale uderzył nad poprzeczką. W „odpowiedzi” w końcu do przodu ruszyła Nieciecza. Babiarz choć nienajlepiej zabrał się z piłką, to w odpowiednim momencie opanował sytuację, wykładając futbolówkę Biskupowi…petarda – tylko do statystyk. W 73′ Legia przeprowadziła niemalże kopię akcji bramkowej. Trickovski ponownie zagrał na lewo do Brzyskiego, ale tym razem lewy obrońca poszukał uderzenia po dłuższym rogu – niecelnie. Dwie minuty później 100% okazja Legii. Po rzucie wolnym piłka odbiła się przypadkowo od Prijovicia, który tym sposobem skierował ją w stronę siatki. Czujny Nowak nie dał się jednak zaskoczyć, choć gdyby napastnik Legii zorientował się w sytuacji i po prostu uderzył golkiper gości najpewniej nie miałby nic do powiedzenia. W 80′ z przodu znów pokazał się Juhar, który oddał bardzo mocny strzał z okolic 35-40 metra i choć futbolówka minęła bramkę Kuciaka, to sytuacja mocno zadziałała na wyobraźnię wszystkich widzów. Dwie minuty później, Trickovski (bardzo dobra zmiana) wrzucił piłkę z lewego skrzydła – prawą nogą, a zatem dokręcając ją w stronę bramki, ale Prijović tylko lekko trącił piłkę głową. Było bardzo groźnie, a koledzy mogli mieć pretensje do nieudolnego „strzelca”. W końcówce spotkania swoje okazje miała również Nieciecza. W 85′ strzał Plizgi z rzutu wolnego (z 25 metrów) przeszedł nad murem, ale wyciągnięty Kuciak zdążył z interwencją. Cztery minuty później, strata Furmana, piłkę przejął Babiarz, a kończący akcję Plizga uderzył płaskim rogalem. Bez bramkowego efektu. W doliczonym czasie gry Kuciak czubkami palców uratował swój zespół przed utratą bramki, przecinając wrzutkę z prawego sektora – gdyby nie ta rozpaczliwa interwencja, czekający na środku Kędziora najpewniej skierowałby piłkę do pustej bramki. Ostatecznie Legia „tylko” zremisowała u siebie z beniaminkiem, ale daleki jestem od traktowania tego wyniku w kategoriach sensacji czy niespodzianki. Dobra postawa beniaminka nie powinna bowiem już nikogo dziwić.
Legia Warszawa – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1 (0:0)
0:1 Martin Juhar 58′
1:1 Nemanja Nikolic 60′
Legia: Kuciak – Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Brzyski – Guilherme (81′ Bereszyński), Furman, Vranjes (70′ Makowski), Kucharczyk (59′ Trickovski) – Prijović, Nikolic
Termalica: Nowak – Pleva, Stano, Sołdecki, Jarecki – Plizga (90’+4 Foszmańczyk), Babiarz, Kupczak, Licka (80′ Drozdowicz), Biskup (68′ Kędziora) – Juhar
Żółte kartki: Broź – Jarecki Pleva
Widzów: 14 020W
Sędziował: Krzysztof Jakubik
M. Bielecki