/Porażka z „Portowcami”. Akcje Machado zmalały niemal do zera

Porażka z „Portowcami”. Akcje Machado zmalały niemal do zera

Lechia Gdańsk w kiepskim stylu przegrała na swoim stadionie z Pogonią Szczecin 0:1 (0:1) w drugim piątkowym meczu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Jedynego gola w meczu zdobył Marcin Robak. Gdańszczanie mimo usilnych prób byli wyjątkowo nieskuteczni.

Dzisiejsze spotkanie z Pogonią Szczecin było wyjątkowo ważne dla trenera Joaquima Machado jaki i wszystkich zawodników, którzy swoją postawą od początku sezonu mocno nadszarpnęli zaufania kibiców poprzez swoją postawę i wyniki jakie notują. Wszyscy prze d sezonem po 19 wzmocnieniach jakich dokonali „Biało-zieloni” zakładali że Lechia będzie bić się o czołowe lokaty, a nie walczyć o pierwszą „8”.

Mecz na PGE Arenie ew pierwszych 45 minutach gry był wyjątkowo sennym widowiskiem. Gra od pierwszego gwizdka sędziego toczyła się głównie w centralnym sektorze boiska, a akacje ofensywne obu ekip łącznie można było policzyć na palcach obu rąk. W ekipie gospodarzy wyjątkowo aktywny standardowo był Maciej Makuszewski. Skrzydłowy „Biało-zielonych” w 7. minucie gry mógł otworzyć wynik spotkania jednak trafił wprost broniącego bramki szczecinian Radosława Janukiewicza. Był on również jak zawsze bardzo aktywny przez całe spotkanie i często zamiast odegrać do lepiej ustawionych kolegów próbował na siłę sam zmienić wynik meczu.

W 38. minucie meczu padła jedyna bramka w meczu. Marcin Robak okiwał na skrzydle obrońców Lechii i popędził w kierunku bramki Dariusza Treli. Oddał strzał który minimalnie minął bramkarza „Biało-zielonych”. Jak pokazały powtórki wideo sędzia Marcin Borski nie powinien uznać gola gdyż król strzelców minionego sezonu we monecie oddania strzału był na pozycji spalonej.

Tempo gry w drugiej odsłonie meczu niewiele się zmieniło albo wręcz spadło. Lechia posiadała przewagę jednakże nie potrafiła jej wykorzystać. Jej akcje był zbyt chaotyczne albo zawodnicy nie potrafili wymienić paru celnych podań między sobą. Podopieczni trenera Dariusza Wdowczyka posiadając korzystny dla nich wynik spotkania grali z kontry.

Zawodnicy trenera Jaquima Machado mogą mówić o sporym szczęściu, że przegrali ten mecz jedynie jedną bramką. W jednej ze stuprocentowych akcji przed utratą gola gdańszczan uratował Mavroudis Bougaidis albo szczęście omijało zawodników „Portowców”. Tak można mówić o dwóch kiksach w końcówce meczu Jakuba Bąka. W pierwszej sytuacji piłkę w ostatniej chwili na aut wybił Marcin Pietrowski. W drugiej sytuacji po okiwaniu defensywy i minięciu bramkarza gospodarzy Bąk posłał piłkę obok bramki. Lechia jedyną stu procentową akcje na bramkę miała w 74. minucie meczu gdy podanie wspomnianego Pietrowskiego zmarnował starzejąc głową Antonio Colak.

Gospodarzy po tym meczu żegnały gwizdy z trybun. Nie ma co się temu dziwić bo nie rozpieszczają ostatnio swoich kibiców „:Biało-zieloni”. Trener Jaquim Machado był już przed tym meczem bardzo bliski zwolnienia i raczej tym spotkaniem tylko pogorszył swoje notowania u włodarzy klubu.

Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
Składy:

Lechia Gdańsk: Dariusz Trela – Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Mavroudis Bougaidis, Nikola Leković, Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk (75. Stojan Vranjes), Daniel Łukasik, Kevin Friesenbichler (46. Bruno Nazario), Piotr Wiśniewski (69. Piotr Grzelczak), Antonio Colak.
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz – Adam Frączczak, Wojciech Golla, Hernani (77. Sebastian Rudol), Hubert Matynia, Maciej Dąbrowski, Maksymilian Rogalski, Rafał Murawski, Dominik Kun (67. Ricardo Nunes), Shohei Okuno (57. Jakub Bąk), Marcin Robak.
Żółte karki: Janicki, Łukasik (Lechia), Dąbrowski, Murawski (Pogoń).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 13 141.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.