Po czterech porażkach z rzędu Górnik Łęczna przerwał swoją niekorzystną passę w starciu z Cracovią, remisując 1:1. Jednak w dalszym ciągu podopieczni tymczasowego trenera w osobie Sławomira Nazaruka mają kłopot z odniesieniem zwycięstwa, na które czekają od 22 października. Szósty bój bez zwycięstwa zanotowali natomiast piłkarze Pasów.
Oprócz meczu Wisły Kraków z Lechią Gdańsk i KSW37 kolejnym wydarzeniem sportowym, które miało miejsce w Mieście Królów w trakcie weekendu, była potyczka ekipy Jacka Zielińskiego z Dumą Lubelszczyzny. Szkoleniowiec teamu z Grodu Kraka miał przysłowiowy miecz Damoklesa nad głową.
Na sytuacje strzeleckie mogące rozgrzać fanów, nie trzeba było długo czekać. Już w trzeciej minucie bliski pokonania bramkarza łęcznian, był Jakub Wójcicki. Gola jednak pomocnik Pasów nie strzelił, podobnie jak Erik Jendrisek, który próbował dobić strzał swojego kolegi z zespołu.
Chociaż pierwsze fragmenty rywalizacji, mogły być obiecujące, to na gola trzeba było czekać do 65 minuty. Jego autorem był Krzysztof Piątek, który przejął piłkę w polu karnym rywali po zagraniu jej przez Wójcickiego i mocnym uderzeniem sprawił, że Sergiusz Prusak został zmuszony do kapitulacji.
Radość z prowadzenia w szeregach gospodarzy trwałą zaledwie siedem minut. Wszystko dlatego, że w 72. minucie po samobójczym trafieniu Miroslava Covilo ekipa z Łęczna wyrównała stan rywalizacji. Warto odnotować, że to trzeci gol Dumy Lubelszczyzny strzelony przy pomocy rywali. Tym samym tzw. „swojak” , jest najskuteczniejszy w Górniku.
Mimo że do ostatniej sekundy spotkania ekipa z Krakowa dążyła do zdobycia drugiej bramki, to ostatecznie ta sztuka nie udała się gospodarzom i mecz zakończył się wynikiem 1:1. Dla krakowian to siódmy, a dla Zielono-czarnych szósty remis w sezonie.
Cracovia – Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
1:0 Piątek 65′
1:1 Covilo 72′ (sam.)