/Remis wyrwany w ostatniej chwili

Remis wyrwany w ostatniej chwili

W drugim piątkowym meczu 25. kolejki Górnik Łęczna rzutem na taśmę zremisował ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:0). Mecz był festiwalem nieskuteczności Śląska, a bramka dająca punkt łęcznianom padła po babolu Jakuba Wrąbla w ostatniej minucie meczu.
Od samego początku meczu warunki na boisku dyktowali piłkarze wrocławskiego Śląska. Już w 6. minucie spotkania stanęli oni przed szansą zdobycia gola, Po błędzie Tomasza Nowaka piłkę przejął Marco Paixao, jednak Sergiusz Prusak świetnie spisał się przy tym strzale. Przewaga gości była na tyle duża, że motami zamykali piłkarzy Górnika Łęczna na ich połowie.

Idealna okazję na gola gospodarze mieli w 22. minucie gry. Najpierw na bramkę wrocławian uderzał Fiodor Cernych jednak jego strzał odbił Jakub Wrąbel, a dobitka Miroslava Bożoka była minimalnie niecelna. Po tej akcji kontry podopiecznych trenera Jurija Szatałowa były coraz groźniejsze. Jednak Litwin, który jest asem zespołu z Łęcznej nie popisywał się na boisku. W kolejnej doskonałej okazji Cernych mając przy sobie dwóch obrońców i wychdozącego golkipera ekipy z Dolnego Śląska uderzył tak anemicznie,że powracający na swoją pozycje Kamil Dankowski zdążył wybić piłkę.

Mimo, że powoli do głosu zaczynali dochodzić „Zielono-czarni” to podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego za wszelką cenę chcieli zdobyć gola. Najbliższy zrealizowania tego celu był Piotr Celeban. 29-letni obrońca w świetnej sytuacji główkował ponad bramką.

Po zamianie stron dalej oglądaliśmy festiwal nieskuteczności Cernycha. Jednak lider „Górników” nie popisał się w kolejnych dwóch świetnych sytuacjach. Pozostali zawodnicy drużyny z Łęcznej nie stanowili większego zagorzenia w ofensywie dla Śląska.

Wraz z upływem czasu wrocławianie zaprzestali forsować tempo meczu co pozwalało im na zadanie decydującego ciosu. Minimalnie szczęścia zabrakło przy jednym ze stałych fragmentów gry. Z rogu futbolówkę wybił Gracjar, Juan Calahorro uderzył na bramkę i jeden z piłkarzy Górnika wybił futbolówkę z linii bramkowej.

Wreszcie w 82. minucie starania Śląska zostały wynagrodzone golem. Flavio Paixao kapitalnym zwodem wyprzedził Mrazia i strzałem technicznym pokonał Prusaka. Wszyscy myśleli, ze trzy punkty po meczu pojadą do Wrocławia ale nic bardziej mylnego bowiem przy jednej z ostatnich akcji meczu skompromitował się Wrąbel. Młody golkiper Śląska przepuścił pod brzuchem piłkę po lekkim uderzeniu Tomasza Nowaka i Górnik rzutem na taśmę wywalczył remis.

Górnik Łęczna – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
0:1 – Flavio Paixao 82′
1:1 – Nowak 90′

Składy:
Górnik Łęczna: Prusak – Mierzejewski, Bożić, Bielak, Mraz – Bonin, Nikitović, Nowak, Szmatiuk (85′ Hasani), Bożok (79′ Tanczyk) – Cernych.
Śląsk Wrocław : Wrąbel – Zieliński, Celeban, Pawelec, Dankowski – Hateley (73′ Danielewicz), Grajciar, Calahorro (80′ Machaj), Marco Paixao, Flavio Paixao – Pich (88′ Kaczmarek).
Żółte kartki: Bielak, Bożić, Hasani (Górnik) oraz F. Paixao, (Śląsk).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 6302.

Krakowianka z wyboru. W derbach stolicy Małopolski kibicuje północnej stronie Błoń. Lubi podróżować po Polsce, zwykle "przypadkowo" natrafiając na spotkania Ekstraklasy lub polskiej reprezentacji. Zwykle można ją spotkać z aparatem. Pasjonatka oceanografii.