– Na rozliczanie przyjdzie jeszcze czas. Ja chcę dać jasno zawodnikom do zrozumienia, że pewne rzeczy są niedopuszczalne w szatni Lecha Poznań. Zamierzam jasno im wszystko przedstawić, jak mają się zachowywać – przyznał trener Skorża.
Sytuacja kadrowa Lecha przed niedzielnym meczem z Górnikiem Łęczna nie jest łatwa. Kilku piłkarzy narzeka na drobne dolegliwości zdrowotne.
– Jest kilka znaków zapytania. Po meczu w Kielcach Hubert Wołąkiewicz oraz Barry Doiuglas nie wrócili do treningów. Darko Jevtić nieszczęśliwie stanął w środowym treningu i ma problemy ze stawem skokowym. Nie jest pewne, czy zagra w niedzielę. Marcinem Kamiński jest także niewiadomą, w Kielcach zszedł z boiska z urazem. Nadal zdolny do gry nie jest Vojo Ubiparip – przyznał szkoleniowiec.
Górnik Łęczna to beniaminek w tegorocznej odsłonie Ekstraklasy. Drużyna jak na razie spisuje się przyzwoicie. Ma na swoim koncie 15 punktów, czyli jedynie o trzy oczka mnie niż Kolejorz. Co stanowi o sile piłkarzy z Łęcznej?
– Silnym punktem Górnika jest dobra organizacja gry, mają oni kilku ciekawych zawodników z doświadczeniem. Jurij Szatałow potrafi z nich zrobić drużynę – to ich siła. Nie chcę mówić, że spodziewam się niewygodnego rywala. Chcemy mieć kontrolę nad meczem – ocenił rywala trener Maciej Skorża. – To drużyna, która gra ofensywnie oraz prezentuje ładną piłkę. Możemy być ciekawi ciekawego pojedynku przy Bułgarskiej. Chcemy zagrać dobry mecz – dodał.
Zaur Sadajew ma być jednym z tych zawodników, którzy będą napędzali grę ofensywną Lecha. Czeczen nie miał jeszcze zbyt wielu okazji, by się zaprezentować przed poznańską publicznością.
– Po powrocie Dawida i Zaura mogę zrobić kilka zmian. W czwartek i piątek będziemy pracować nad strategią. Nie wykluczam żadnych roszad. W niedzielę kilka rotacji w składzie będzie.
W Lechu nie ma piłkarza, który by nią wstrząsnął. Trener Skorża nie chce w swojej drużynie zawodników, którzy spoczywają na laurach po pierwszym wygranym meczu.
– Myślę, że największym przeciwnikiem dla nas jesteśmy my sami. Nie możemy być drużyną, którą zadowoli jeden czy dwa dobre mecze raz na jakiś czas. Musimy być drużyną, która robi progres. W Kielcach nam się to nie udało. To źle o nas świadczy. Będę eliminował zawodników, którzy zadowolą się sporadycznie wygranym meczem. Chcę u siebie ludzi głodnych sukcesu za wszelką cenę. Mogą być słabsze mecz, na które wpływa przerwa reprezentacyjna czy długie absencje. Nie może nam nigdy zabraknąć poweru. Jeżeli w niedziele będziemy w optymalnej dyspozycji, to możemy zdominować Górnik Łęczna- zaznaczył.
Trener Skorża zauważa, że bolączka piłkarzy jest ich mentalność.
– Na razie nie obieramy takiego kierunku, jaki chciałbym wprowadzić w Lechu. Wszystko zaczyna się od tego, o dzieje się w szatni. Na taki obraz gry w Kielcach złożyło się kilka elementów, w tym moje błędne decyzje. Zależy mi na tym, żeby drużyna funkcjonowała w pewien określony sposób. Jeżeli przychodzi trudny moment na boisku, to mamy dużo siły która płynie z mentalności i mądrości boiskowej. My straciliśmy bramki z Koroną po stałych fragmentach gry. Czasem w dziecinny sposób wypuszczamy z rąk to, na co ciężko pracujemy – ocenił swoich podopiecznych.
Od 1 września trener Skorża pełni funkcję szkoleniowca Kolejorza. Od tego czasu w grze lechitów dużo się zmieniło.
– Weźmy pod uwagę to, w jakim punkcie jest Lech Poznań. Ja jestem tutaj od siedmiu tygodni. To nie jest gotowa drużyna. Na rozliczanie przyjdzie jeszcze czas. Ja chce dać jasno zawodnikom znać, że pewne rzeczy są niedopuszczalne w szatni Lecha i chcę jasno wszystko przedstawić, jak mają się zachowywać. Może niektórzy zawodnicy sami się zimą rozstaną z klubem, ja w swoich działaniach będę konsekwentny.