Pięć bramek padło w pierwszym meczu II fazy eliminacji do Ligi Europy. Ruch Chorzów pokonał FC Vaduz, ale sprawa awansu wciąż jest otwarta. Bohaterem Niebieskich był w czwartek stoper zespołu.
W Chorzowie miało być piłkarskie święto, ale w związku z niekompetencją niektórych osób pojedynek musiał zostać przeniesiony do Gliwic. Ruch w spotkaniu z FC Vaduz dopingować mogło niespełna 1000 kibiców.
Goście zapowiadali, że do Polski przyjeżdżają się bronić, ale od pierwszych minut… zaatakowali. Ruch miał problemy z piłkami wrzucanymi za plecy stoperów. Kilka razy w polu karnym Niebieskich zakotłowało się, ale bez większych konsekwencji.
W 8. minucie w końcu przebudził się Ruch. Sprzed pola karnego uderzył Marek Zieńczuk, piłka poszybowała ponad bramką. Po chwili po drugiej stronie boiska podobnym strzałem popisał się Franz Burgmeier.
Goście uparcie atakowali środkiem i po kolejnej próbie dopięli swego. Piłka po kolejnym zgraniu do boku, a następnie z powrotem w środek pola karnego zaskoczyła Niebieskich. Sam na sam z Krzysztofem Kamińskim znalazł się Philipp Muntwiler, który na raty pokonał golkipera Niebieskich.
Strata gola mobilizująco podziałała na chorzowian, którzy szybko wyrównali. Pięknym uderzeniem popisał się w 18. minucie Marek Zieńczuk. Wydaje się, że w tej sytuacji lepiej mógł zachować się bramkarz gości.
Niespełna 2 minuty później było już 2:1. Wrzutkę Zieńczuka z rzutu wolnego głową wykończył Piotr Stawarczyk. Także w tej sytuacji bramkarz Peter Jehle mógł się pokusić się o lepszą interwencję.
Objęcie prowadzenia uspokoiło chorzowian, którzy kontrolowali grę. Mimo tego gościom z Vaduz udało się kilka razy przedostać pod bramkę Niebieskich. Sam na sam z Kamińskim znalazł się Manuel Sutter, ale bramkarz chorzowian okazał się lepszy.
W 38. minucie powinno być 2:2. Jednak po wrzutce z prawej strony Kwang-Ryong Pak uderzył głową tuż obok słupka. Bramkarz Niebieskich w tej sytuacji mógł jedynie wzrokiem odprowadzić piłkę.
W końcówce pierwszej odsłony optyczną przewagę na placu gry posiadali Niebiescy, ale brakowało im precyzji i przede wszystkim zdecydowania w polu karnym zespołu z Lichtensteinu.
Druga połowa rozpoczęła się od uderzenia Zieńczuka z ok. 16 metrów. Lecącą w światło w bramki wybili obrońcy FC Vaduz. W 50. minucie Daniel Dziwniel podał płasko z lewej strony do Filipa Starzyńskiego, który jednak źle trafił w piłkę uderzając na bramkę z ok. 15 metrów.
Przegrywając zespół FC Vaduz musiał zaatakować. Goście częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce Kamińskiego. Jednak w 59. minucie był remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Florian Stahel, a lot piłki zmienił Łukasz Surma. Futbolówka tuż przy słupku wpadła do siatki. Chwilę później Kamiński obronił strzał Suttera, a po drugiej stronie obok bramki strzelił Starzyński.
Stracony gol wyraźnie podłamał chorzowian. Przewaga w dalszym ciągu należała do beniaminka szwajcarskiej ekstraklasy. W końcu Niebiescy przebudzili się. Ruch zaatakował, ale podobnie jak przed przerwą chorzowianom brakowało precyzji.
Dwadzieścia minut przed końcem wprowadzony chwilę wcześniej Michał Efir uderzył głową z siedmiu metrów. Wydawało się, że piłka wpadnie do bramki, ale w ostatniej chwili odbiła się na nierówności i wyszła na aut.
W 74. minucie Ruch wyszedł na prowadzenie. Z rogu dośrodkował Barłomiej Babiarz, a Stawarczyk z dwóch metrów wbił piłkę do bramki. Zdobyty gol dodał więcej pewności chorzowianom, którzy uzyskali wyraźną przewagę na boisku i bez większych problemów dowieźli zwycięstwo. W ostatniej minucie w boczną siatkę bramki Ruchu trafił Pascal Schurpf.
Sprawa awansu do trzeciej rundy wciąż jest otwarta. Chorzowian w Lichtensteinie nie czeka na pewno łatwa batalia.
Ruch Chorzów – FC Vaduz 3:2 (2:1)
0:1 – Muntwiler 16.
1:1 – Zieńczuk 18.
2:1 – Stawarczyk 20.
2:2 – Surma (sam.) 59.
3:2 – Stawarczyk 74.
Składy:
- Ruch Chorzów: Kamiński – Konczkowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel – Kowalski, Surma, Babiarz, Starzyński (68. Efir), Zieńczuk – Kuświk.
- FC Vaduz: Jehl – Burgmeier (76. von Niederhausern), Grippo, Stahel, Untersee – Kwang-Ryong, Ciccone (61. Polverino), Muntwiler, Schurpf – Neymayr – Sutter (69. Lang).
- Żółte kartki: Malinowski, Stawarczyk, Kowalski (Ruch) oraz Ciccone, Untersee (Vaduz).
- Sędzia: Radek Prihoda (Czechy).
- Widzów: 999.
źródło – sportowefakty.pl
Katarzyna Mielnik