Sebastian Steblecki w ostatniej akcji meczu wywalczył zwycięstwo dla Górnika Zabrze. Cenne trzy punkty zdobyte w starciu ze Śląskiem Wrocław przynajmniej do czasu rozegrania reszty spotkań 34. kolejki w grupie spadkowej wydostać się z ostatniego miejsca w tabeli.
Co może pan powiedzieć o tej szalonej akcji z końcówki spotkania?
SEBASTIAN STEBLECKI: To był ostatni moment meczu i w takiej sytuacji człowiek zachowuje się instynktownie… Olek Kwiek zagrał do mnie piłkę i ruszyłem. Obrońcy zabiegli sobie drogę i miałem moment na oddanie strzału. Trochę szczęścia dopisało, bo piłka jakoś wpadła do bramki. To był sympatyczny moment i miłe uczucie. Gdy strzeli się normalnego gola w meczu, to nie ma takiego wydźwięku, jak w ostatniej akcji meczu, zwłaszcza w takiej, jak nasza sytuacji. Zapominamy jednak o tym i skupiamy się na treningach.
W drugiej połowie oddaliście inicjatywę rywalom.
Śląsk nie miał wielu okazji, ale faktycznie w drugiej połowie częściej był przy piłce. My szczelnie się broniliśmy i czekaliśmy na kontrę. Niestety, przeciwnicy swoją przewagę udokumentowali bramką. Gol Bilińskiego był przedniej urody. Strzał życia chyba mu wyszedł. W naszym zespole była jednak wiara w końcowy sukces.
Wydostajecie się z dna tabeli. To ma spore znaczenie dla was?
Trzeba zachować chłodną głowę, bo przecież rywale mają jeszcze swoje mecze. Na pewno jest to pozytywna rzecz, że ich dogoniliśmy. Nie ma jednak co się „podpalać”, bo wciąż potrzebujemy punktów.