Śląsk Wrocław pokonał 3:1 (2:1) Jagiellonię Białystok. Dwa gole dla drużyny prowadzonej przez Mariusza Rumaka strzelił węgierski napastnik Bence Mervo. W tym spotkaniu fatalny w skutkach błąd popełnił również bramkarz Śląska.
Trener Michał Probierz postawił w tym meczu na defensywę. W wyjściowym składzie Jagiellonii pojawiło czterech obrońców i trzech defensywnych pomocników. Trio Grzyb – Góralski – Romanczuk miało za zadanie rozbijać ataki gospodarzy w bezpiecznej odległości od własnej bramki. Mariusz Rumak także nieco zamieszał w składzie Śląska Wrocław. Szansę dostali Adam Kokoszka, Marcel Gecov oraz Peter Grajciar. Uprzedzając fakty, manewr Probierza zbytnio się nie udał.
Od pierwszych minut spotkania oba zespoły nieśmiało starały się atakować. Zarówno Śląskowi, jak i Jagiellonii brakowało jednak dokładności. Emocje zaczęły się po blisko kwadransie gry. W 14. minucie po stracie Góralskiego z prawej strony płasko dograł Robert Pich, a Bence Mervo dostawił tylko nogę. Śląsk wyszedł na prowadzenie i dalej śmiało atakował. Nic nie wskazywało na to, że gospodarze mogą stracić gola, ale jednak…
W 20. minucie w pole karne WKS-u dośrodkował Fiodor Cernych. Mateusz Abramowicz miał dużo miejsca i czasu, mógł spokojnie złapać piłkę, ale ta uciekła mu z rąk! Prezent wykorzystał Konstantin Vassiljev, który wślizgiem strzelił gola.
Śląsk Wrocław Węgier Bence Mervo rozstrzelał Jagiellonię!
Śląsk Wrocław
Śląsk Wrocław
567
Wiadomości
Galerie
Wyniki/Kalendarz
Osoby
Stadiony
Ekstraklasa
I liga
Inne rozgrywki w PL
Reprezentacje
Liga Mistrzów
Liga Europy
Bundesliga
Premier League
Primera Division
Serie A
Piłka w Europie
Piłka na świecie
Euro 2016
Mundial
SportoweFakty
Piłka nożna
Żużel
Siatkówka
Sporty walki
Piłka ręczna
Koszykówka
Tenis
Moto
Zimowe
SportowyBar
Inne
Węgier Bence Mervo rozstrzelał Jagiellonię!
Śląsk Wrocław pokonał 3:1 (2:1) Jagiellonię Białystok. Dwa gole dla drużyny prowadzonej przez Mariusza Rumaka strzelił węgierski napastnik Bence Mervo. W tym spotkaniu fatalny w skutkach błąd popełnił również bramkarz Śląska.
Artur Długosz
Artur Długosz
20 Kwietnia 2016, 22:24
1
PAP / PAP/Aleksander Koźmiński
Trener Michał Probierz postawił w tym meczu na defensywę. W wyjściowym składzie Jagiellonii pojawiło czterech obrońców i trzech defensywnych pomocników. Trio Grzyb – Góralski – Romanczuk miało za zadanie rozbijać ataki gospodarzy w bezpiecznej odległości od własnej bramki. Mariusz Rumak także nieco zamieszał w składzie Śląska Wrocław. Szansę dostali Adam Kokoszka, Marcel Gecov oraz Peter Grajciar. Uprzedzając fakty, manewr Probierza zbytnio się nie udał.
Od pierwszych minut spotkania oba zespoły nieśmiało starały się atakować. Zarówno Śląskowi, jak i Jagiellonii brakowało jednak dokładności. Emocje zaczęły się po blisko kwadransie gry. W 14. minucie po stracie Góralskiego z prawej strony płasko dograł Robert Pich, a Bence Mervo dostawił tylko nogę. Śląsk wyszedł na prowadzenie i dalej śmiało atakował. Nic nie wskazywało na to, że gospodarze mogą stracić gola, ale jednak…
W 20. minucie w pole karne WKS-u dośrodkował Fiodor Cernych. Mateusz Abramowicz miał dużo miejsca i czasu, mógł spokojnie złapać piłkę, ale ta uciekła mu z rąk! Prezent wykorzystał Konstantin Vassiljev, który wślizgiem strzelił gola.
Zobacz wideo: Mateusz Cetnarski: trzy punkty przed meczem z Legią to dobry zastrzyk
To nie podłamało wrocławian, którzy dominowali na boisku oraz stwarzali sobie kolejne okazje. I piłkarze Mariusza Rumaka swego dopięli w 35. minucie. Piłkę wyrzuconą z autu przedłużył Lasza Dwali, a świetnie w polu karnym odnalazł się Mervo, który drugi raz umieścił ją w bramce.
Już w przerwie Michał Probierz dokonał dwóch zmian w swoim zespole, wprowadzając na boisko Alvarinho oraz Przemysława Mystkowskiego. Jagiellonia zdecydowanie ruszyła do ataku i zepchnęła gospodarzy do defensywy. Śląsk był w poważnych opałach, a sporo pracy miał Abramowicz.
Cofnięty do defensywy wrocławski zespół bronił się jednak dzielnie, a w końcu sam zaatakował i podwyższył prowadzenie. W 72. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Taras Romanczuk wybił piłkę idealnie pod nogi Ryoty Morioki. Ten się długo nie zastanawiał i technicznym strzałem pokonał Bartłomieja Drągowskiego. Więcej goli w tym meczu już nie padło. Wrocławianie w środę zwyciężyli 3:1 z Jagiellonią Białystok i oddalili się od strefy spadkowej. W stolicy Dolnego Śląska kibice odetchnęli z ulgą.
Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 3:1 (2:1)
1:0 – Bence Merco 14′
1:1 – Konstantin Vassiljev 20′
2:1 – Bence Merco 35′
3:1 – Ryota Morioka 72′
Składy:
Śląsk Wrocław: Mateusz Abramowicz – Paweł Zieliński, Adam Kokoszka, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Tom Hateley, Marcel Gecov (76′ Tomasz Hołota), Robert Pich (90 +2′ Andras Gosztonyi), Peter Grajciar (88′ Kamil Dankowski), Ryota Morioka, Bence Mervo.
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski – Łukasz Burliga, Gutieri Tomelin, Dawid Szymonowicz, Piotr Tomasik, Rafał Grzyb (81′ Przemysław Frankowski), Taras Romanczuk, Jacek Góralski (46′ Alvarinho), Konstantin Vassiljev, Fiodor Cernych, Piotr Grzelczak (46′ Przemysław Mystkowski).
Żółte kartki: Piotr Tomasik, Gutieri Tomelin, Łukasz Burliga (Jagiellonia).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
żródło sportowefakty.pl