Na inaugurację 27. kolejki Ekstraklasy Korona Kielce podejmowała na własnym stadionie Śląsk Wrocław. Na ławce trenerskiej debiutował Mariusz Rumak.
Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla Korony. Już w 8. minucie spotkania w poprzeczkę uderzył Nabil Aankour, co napawało optymizmem fanów kieleckiej drużyny. To jednak Śląsk objął prowadzenie, jeszcze w pierwszym kwadransie. Po strzale Tomasza Hołoty futbolówka odbiła się od murawy, zmyliła Trelę i wpadła do bramki.
Do końca pierwszej części meczu nie działo się za wiele. Śląsk w 59. minucie podwyższył prowadzenie. W 59. minucie, gdy Tom Hateley dośrodkował na nogę pozostawionego bez opieki Laszy Dwaliego, który dał wrocławianom drugą bramkę.
Korona ruszyła do odrabiania strat. W 74. minucie jedenastego gola w sezonie zrobił Airam Cabrera. W końcówce spotkania sędzia Gil podyktował rzut karny dla gospodarzy, którego na bramkę zamienił strzelec pierwszego gola.
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:2 (0:1)\
Bramki: Airam Cabrera (74., 86. -k) – Tomasz Hołota (14), Lasza Dwali (59.)
Składy:
Korona Kielce: Dariusz Trela – Kamil Sylwestrzak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Vladislavs Gabovs – Łukasz Sierpina (66′ Łukasz Sekulski), Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak (66′ Marcin Cebula), Bartłomiej Pawłowski, Nabil Aankour (83′ Siergiej Pilipczuk) – Airam Cabrera.
Śląsk Wrocław: Mateusz Abramowicz – Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Mariusz Pawelec (84′ Krzysztof Ostrowski) – Robert Pich, Tom Hateley, Marcel Gecov, Tomasz Hołota, Kamil Dankowski (87′ Peter Grajcar) – Kamil Biliński (74′ Ryota Morioka).
Żółte kartki: Nabil Aankour, Kamil Sylwestrzak (Korona) oraz Kamil Biliński, Mariusz Pawelec, Robert Pich, Marcel Gecov (Śląsk).