W drugim piątkowym meczu 24. kolejki Ekstraklasy Cracovia przegrała przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin (1:2). To pierwsza porażka Pasów w rundzie rewanżowej i zarazem pierwsze zwycięstwo ekipy Piotra Stokowca w rundzie wiosennej.
W meczu zamykającym ekstraklasowy piątek, walczące o utrzymanie trzeciej lokaty w tabeli Pasy podjęły na własnym stadionie Zagłębie Lubin – zamykające w tym momencie grupę mistrzowską (8 lokata). Faworytem tego starcia wydawali się być gospodarze, którzy ostatni raz przegrali u siebie 12 września 2015 roku (2:3 z Termalicą), zdobywając w następnych 8 meczach, aż 22 punkty (z 24 możliwych!). W dziewiątym meczu po przegranej z Termalicą, świetna passa Pasów dobiegła jednak końca. Zagłębie wygrało po raz pierwszy od 4 grudnia (swoją drogą wygrywając wówczas właśnie z beniaminkiem z Niecieczy). W okresie poprzedzającym dzisiejsze zwycięstwo, kibice Miedziowych mogli cieszyć się z zaledwie 1 punktu zdobytego w 4 spotkaniach. Kibice Zagłębia z pewnością miło będą wspominać spotkania z Cracovią – ich ulubieńcy w tym sezonie wygrali z Pasami oba spotkania (4:2 i dzisiejsze 1:2). Obie ekipy mogą się jeszcze spotkać w rundzie finałowej. Kibice z Lubina na pewno nie będą mieć nic przeciwko.
W pierwszej połowie kibice zgromadzeni na trybunach przy ul. Kałuży nie doczekali się zbyt wielu bramkowych sytuacji. Tak naprawdę na uwagę zasługuje tylko jedna sytuacja, stworzona przez przyjezdnych w 19. minucie, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Starzyński, a nienajlepiej przyłożył głowę do futbolówki Tosik, który nawet nie skierował piłki w stronę bramki. Zawodnik Zagłębia powinien zachować się zdecydowanie lepiej. Od profesjonalnych piłkarzy powinniśmy tego oczekiwać. W 42. lubinianie zaimponowali, wyprowadzając fenomenalną kontrę. Kilka szybkich podań na jeden kontakt pozwoliło Zagłębiu błyskawicznie wyjść z własnej połowy lewą flanką. Akcję zamykał Piątek, ale jego strzał wślizgiem obok wychodzącego Sandomierskiego minął słupek krakowskiej bramki. Goście postawili na swoim w doliczonym czasie gry, gdy w polu karny po kontakcie z Polczakiem padł Rakowski, a sędzia wskazał na wapno. Szansę wykorzystał Starzyński, który pewnym strzałem kompletnie zmylił Sandomierskiego. W 47 minucie (pierwszej połowy) goście wyszli na prowadzenie, strzelając Pasom „typową” bramkę do szatni. Cracovia tak dobrych okazji nie była w stanie sobie stworzyć, będąc w ofensywie znacznie gorzej zorganizowaną ekipą od swoich rywali, którzy na dodatek równie dobrze radzili sobie w obronie, zmuszając gospodarzy do rozpaczliwych wręcz prób z dystansu (swoją drogą niecelnych). Fanom krakowskiej drużyny pozostawało pocieszenie, że w pierwszej odsłonie spotkania ostatniej kolejki z Termalicą (remis 1:1), ich piłkarze prezentowali się równie słabo, wchodząc w mecz dopiero w drugiej połowie tamtego pojedynku.
I faktycznie, w ciągu zaledwie kilku minut drugiej połowy, podopieczni Jacka Zielińskiego zrobili w ataku znacznie więcej niż przed przerwą. W 51. minucie po kiksie jednego z obrońców, futbolówka spadła na piąty metr, ale Polacek zdołał uprzedzić czyhającego pod bramką Jenriska. Trzy minuty później golkiper Miedziowych był już jednak bezradny. Płaskie podanie z połowy boiska trafiło na 25 metr, gdzie piłkę przejął Dialiba. Senegalczyk obrócił się z nią i schodząc na lewą nogę zyskał nieco dystansu gubiąc krycie – Polacek nie poradził sobie z mocnym strzałem z 16 metra…9 minut po przerwie Cracovia doprowadziła do remisu – 1:1. Po strzeleniu bramki gospodarze nabrali wiatru w żagle, jeszcze śmielej prezentując się w ofensywie i w końcu stwarzając sobie kolejne okazje. Gdy wydawało się, że objęcie prowadzenia przez krakowian jest kwestią czasu, przyjezdni wyprowadzili pierwszą akcję w tej partii meczu. I to im wystarczyło, by ponownie wyjść na prowadzenie. Podaje Starzyński, strzela Łukasz Janoszka. W 63 minucie Pasy znów na „minusie” – Cracovia – Zagłębie 1:2. Wynik nie uległ już zmianie, choć dobrą okazję miał jeszcze m.in. Zjawiński, którego lob głową niemal nie otarł się o spojenie. Mimo wszystko Zagłębie wygrało w pełni zasłużenie, stanowiąc dziś w Krakowie bardzo konkretny kolektyw. Pasom prawdopodobnie nie uda się zniwelować straty do Legii oraz Piasta, a na dodatek mogą stracić trzecie miejsce na rzecz Pogoni, która swój mecz rozegra w niedzielę (a jakże…z mistrzem „drugiego planu” tej relacji…Termalicą).
a Cracovia Przełamanie Zagłębia! Koniec serii Cracovii
Cracovia
Cracovia
189
Wiadomości
Galerie
Wyniki/Kalendarz
Osoby
Stadiony
Ekstraklasa
I liga
Inne rozgrywki w PL
Reprezentacje
Liga Mistrzów
Liga Europy
Bundesliga
Premier League
Primera Division
Serie A
Piłka w Europie
Piłka na świecie
Euro
Mundial
SportoweFakty
Piłka nożna
Żużel
Siatkówka
Sporty walki
Piłka ręczna
Koszykówka
Tenis
Moto
Zimowe
Inne
Maciej Kmita
Maciej Kmita
26 Lutego 2016, 22:27
Skomentuj 4
Przełamanie Zagłębia! Koniec serii Cracovii
PAP / Jacek Bednarczyk
W drugim piątkowym meczu 24. kolejki Ekstraklasy Cracovia przegrała przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin (1:2). To pierwsza porażka Pasów w rundzie rewanżowej i zarazem pierwsze zwycięstwo ekipy Piotra Stokowca w rundzie wiosennej.
Zagłębie przyjechało do Krakowa po serii czterech spotkań bez zwycięstwa (0-1-3), ale mimo to trener Piotr Stokowiec nie dokonał rewolucji w wyjściowym składzie. Miał ku temu podstawy, ponieważ w pierwszych wiosennych meczach z Ruchem Chorzów (0:0) i Legią Warszawa (1:2) jego zespół zaprezentował się obiecująco. Jedynie pauzującego za kartki Dorde Cotrę zastąpił Jakub Tosik, a Damiana Zbozienia Lubomir Guldan. Cracovia za to nadal musiała sobie radzić bez Miroslav Covilo i Pawła Jaroszyńskiego, który urazu nabawił się na ostatnim treningu przed meczem.
W I połowie brak Covilo był widoczny gołym okiem w grze Cracovii. Dobrze zorganizowane Zagłębie zneutralizowało Pasy i nie pozwoliło gospodarzom na narzuceniem im ich warunków gry, zmieniając środek boiska w pole bitwy, a w takich okolicznościach obecność Serba byłaby na wagę złota.
Jacek Zieliński: Jendrisek to jest kawał zawodnika
Przez pierwsze pół godziny przy Kałuży 1 nie wydarzyło się nic godnego odnotowania. Dopiero w 30. minucie indywidualną akcję przeprowadził Bartosz Kapustka, ale po jego strzale z 18 metrów piłka wylądowała na górnej siatce bramki Martina Polacka. W ostatnim kwadransie I połowy Cracovia obległa pole karne Zagłębie, ale nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką gości.
Tymczasem w 45. minucie Zagłębie przeprowadziło błyskawiczną kontrę, po której powinno objąć prowadzenie. Miedziowi zaatakowali Cracovię trójkątem Filip Starzyński-Łukasz Janoszka Krzysztof Piątek, ale ten ostatni z 12 metrów uderzył obok wybiegającego do niego Grzegorza Sandomierskiego i bramki gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później lubinianie byli już bardziej skuteczni. Adrian Rakowski zagrał w pole karne Cracovii do Piątka, którego sfaulował Piotr Polczak, a „11” na gola zamienił Starzyński.
W przerwie Marcina Budzińskiego zastąpił Boubacar Dialiba i z miejsca rozruszał ofensywę Pasów, a w 54. minucie po kapitalnej indywidualnej akcji doprowadził do wyrównania. Senegalczyk pomknął środek pola i pokonał Polacka mocnym uderzeniem z linii pola karnego. Pasy poszły za ciosem, ale w 64. minucie to goście odzyskali prowadzenie. Starzyński przed polem karnym zagrał do Janoszki, a ten zaskoczył Sandomierskiego płaskim uderzeniem z ok. 18 metrów.
Jacek Zieliński: Sędzia był niekonsekwentny
Po stracie drugiego gola Cracovia postawiła wszystko na jedną kartę i praktycznie nie wypuściła gości z ich połowy, choć musiała grać bez Wójcickiego i Kapustki, ale w kluczowych momentach mylili się Mateusz Cetnarski i Dariusz Zjawiński. W samej końcówce Pasy niepotrzebnie zaczęły sięgać po najprostsze środki – lubinianie przewyższali ich warunkami fizycznymi, przez co niezliczone dośrodkowania w pole karne były pozbawione sensu. Najskuteczniejszy atak ligi skończył mecz z zaledwie dwoma uderzeniami w światło bramki rywali.
Dla Cracovii to pierwsza porażka w rundzie rewanżowej. Po raz ostatni Pasy schodziły z boiska pokonane w 14. kolejce, gdy uległy w Łęcznej Górnikowi. W dziewięciu kolejnych spotkaniach zdobyły 19 punktów i utrzymywały się na ligowym podium. Ich wpadkę może wykorzystać Pogoń Szczecin, której do wskoczenia na 3. miejsce wystarczy remis w starciu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
Cracovia – Zagłębie Lubin 1:2 (0:1)
0:1 – Starzyński (k.) 45+2′
1:1 – Dialiba 54′
1:2 – Janoszka 63′
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski – Luiz Santos Deleu, Hubert Wołąkiewicz, Piotr Polczak, Łukasz Zejdler – Mateusz Cetnarski, Damian Dąbrowski – Jakub Wójcicki (73′ Anton Karaczanakow), Bartosz Kapustka, Erik Jendrisek (72′ Dariusz Zjawiński) – Marcin Budziński (46′ Boubacar Dialiba),
Zagłębie: Martin Polacek – Jakub Tosik, Lubomir Guldan, Maciej Dąbrowski, Aleksandar Todorovski – Jarosław Kubicki, Adrian Rakowski (59′ Łukasz Piątek) – Łukasz Janoszka (76′ Krzysztof Janus), Filip Starzyński, Arkadiusz Woźniak – Krzysztof Piątek (85′ Michal Papadopulos).
Żółte kartki: Kapustka, Deleu (Cracovia) oraz Todorovski, Tosik, Woźniak (Zagłębie).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 8605