Legia Warszawa pokonała na wyjeździe PGE GKS Bełchatów 3:0 (2:0) w drugim meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Legioniści tym samym odegrali się za sensacyjna porażkę z „Brunatnymi” jakiej doznali w lipcu w Warszawie. Mistrzostwie Polski są też pierwszym zespołem, który wygrał na Gieksa Arena.
Zima się dobrze nam za oknem nie zaczęła, a piłkarze T-Mobile Ekstraklasy zaczynają już rundę wiosenna rozgrywek. W pierwszej kolejce sezonu w meczu przy Łazienkowskiej PGE GKS Bełchatów sensacyjnie pokonał Legię Warszawa po golu Bartosza Ślusarskiego. „Wojskowi” przed dzisiejszym rewanżem zgodnie zapowiadali, ze wezmą rewanż na rywalach za tamtą wpadkę i słowa dotrzymali.
Do 30 minuty meczu na stadionie przy ul. Sportowej w Bełchatowie pachniało sensacją. Bowiem gospodarze wcale nie wystraszyli się rywali, a wręcz grali jak równy z równy i dzielnie bronili się przed strata gola. Na niego Legia szansę miała w 16. minucie gry gdy Michał Żyro oddał bardzo mocny strzał z głębi pola karnego, a piłka o centymetry minęła słupek bramki. Bełchatowianie swoją szansę na premierowe trafienie w tym meczu mieli w 21. minucie. Z zamieszania w polu karnym Legii prawie skorzystał Pawieł Komołow. Strzał Rosjanina odbił się od obrońcy, a piłkę złapał Dusan Kuciak
Jednak ostatni kwadrans pierwszej połowy ustawił losy rywalizacji. Mistrzowie Polski zadali dwa decydujące ciosy, które podcięły skrzydła „Brunatnym”.W 33. minucie Ondrej Duda dośrodkował w pole karne. Tam znajdował się zostawiony totalnie bez opieki obrońców Jakub Kosecki, który doskonale wykorzystał tą okazję i skierował bez problemów piłkę do siatki. Golem „do szatni” wynik podwyższył dobre dysponowany Duda. Słowak wybiegł zza pleców obrońców, a znakomitym podaniem z lewego skrzydła obsłużył go Guilherme.
Druga połowa już niebyła tka ciekawa jak pierwsza część widowiska. Podopieczni trenera Kamila Kieresia musieli wyjść bliżej pola karnego Legii i stracili możliwość gry z kontrataków. Natomiast „Wojskowi” mogli sobie pozwolić an szanowanie piłki i wyrachowane ataki.
W efekcie pierwszą groźną sytuację drugiej połowy kibice obejrzeli w 63. minucie, gdy Igor Lewczuk dośrodkował do Michała Żyry. Podanie było trochę za wysokie i skrzydłowy Legii nie zdołał oddać precyzyjnego strzału.
Legia przypieczętowała zwycięstwo po stałym fragmencie gry. Kwadrans przed końcem Helio Pinto dośrodkował z rzutu rożnego, a Jakub Rzeźniczak głową strzelił swoją trzecią bramkę w sezonie. Gospodarze reklamowali, że w tej sytuacji Marek Saganowski był na pozycji spalonej i przeszkadzał bramkarzowi w interwencji. Sędzia pozostał jednak niewzruszony.
PGE GKS Bełchatów – Legia Warszawa 0:3 (0:2)
0:1 – Jakub Kosecki 33′
0:2 – Ondrej Duda 44′
0:3 – Jakub Rzeźniczak 75′
PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz – Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta, Kamil Poźniak (70′ Kamil Wacławczyk), Patryk Rachwał (82′ Grzegorz Baran), Damian Szymański, Paweł Komołow (61′ Andreja Prokić), Michał Mak, Bartosz Ślusarski.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Igor Lewczuk, Inaki Astiz, Jakub Rzeźniczak, Guilherme, Michał Żyro, Helio Pinto, Ivica Vrdoljak, Jakub Kosecki (69′ Michał Kucharczyk), Ondrej Duda (79′ Krystian Bielik), Orlando Sa (60′ Marek Saganowski).
Żółte kartki: Jakub Rzeźniczak, Krystian Bielik (Legia Warszawa).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).