W niedzielnym spotkaniu z Lechią Gdańsk wygraną Lechowi zapewnił duet Kędziora-Teodroczyk. Poznaniacy zdobyli dwie bramki niemalże w identyczny sposób.
Dośrodkowanie Kędziory z prawej strony, Teodorczyk w polu karnym, główka, gol – tak krótko można opisać dwie bramkowe sytuacje Kolejorza w wygranym spotkaniu z gdańską Lechią – Na pewno Lechia była ciężkim przeciwnikiem. Trochę nam pomogło to, że graliśmy w przewadze. Cieszymy się, że udało nam się najpierw doprowadzić do wyrównania, a następnie zdobyć drugą bramkę. Trzy punkty jadą do Poznania – przyznał po meczu snajper Lecha – Najważniejsze, że obrońcy nie zdążyli do mnie doskoczyć i udało mi się strzelić – dodał.
Lechici są po ciężkim tygodniu. W czwartek zostali wyeliminowani przez Stjarnan FC z Ligi Europejskiej. Na domiar tego wszystkiego stracili zaufanie kibiców, u których i tak już mieli duży kredyt zaufania po falstarcie z Nomme Kalju na wyjeździe – Łatwo nie było tutaj przyjechać. Karny Lechii, potem nieuznana bramka Kownasia – wszystko pod górkę. Jednak cały czas tak nie może być. W końcu przechyliliśmy szalę na naszą korzyść i wygraliśmy – powiedział snajper.
Kibice Lecha pojechali do Gdańska w liczbie 950 osób. Doping jednak nie był prowadzony – Na pewno gra się ciężej bez kibiców, ale powiem tak – każdy ma prawo być zdenerwowany, my też jesteśmy wkurzeni, jednak nie chciałbym o tym już rozmawiać. Cieszą te zdobyte w Gdańsku trzy punkty, po tym przegranym, czwartkowym meczu – zaznaczył.
Liga Europejska miała być celem numer jeden Kolejorza w tym sezonie. Poznaniakom pozostała walka na dwóch, jeszcze, frontach – w Ekstraklasie i Pucharze Polski – Teraz musimy wygrywać mecz za meczem, żeby odzyskiwać wiarę w siebie oraz zaufanie kibiców – dodał. – Myślę, że pierwszy krok już zrobiliśmy. Na pewno wygranymi meczami będzie nam łatwiej to wszystko odbudować. Przede wszystkim zaufanie do samych siebie oraz do drużyny. Jeżeli będziemy wygrywać, to wszystko da się poskładać w całość. Musimy się trzymać razem i robić małe kroczki – ocenił.
Duet Kędziora-Tedororczyk to dobrzy partnerzy zarówno na boisku, jak i poza nim – Tomek to mój przyjaciel. Najwięcej czasu spędzamy razem poza boiskiem. Być może w trudnych momentach to nam pomaga. Cieszę się, że to on asystował przy tych dwóch bramkach, jednak najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz – zakończył.