/Borussia chce wygrywać kolejne spotkania

Borussia chce wygrywać kolejne spotkania

Borussia Dortmund robi wszystko, aby uniknąć heroicznej walki o ligowy byt podczas majowych pojedynków w niemieckiej ekstraklasie. Piłkarze Jurgena Kloppa na własnym stadionie pokonali 4:2 (0:1) FSV 05 Mainz. Bramki w meczu strzelali: Neven Subotić 49, Marco Reus 54, Pierre Emerick Aubameyang 71, Nuri Sahin 78, a dla gości: Elkin Soto 1, Yunnus Malli 56.
21 kolejka niemieckiej ekstraklasy rozpoczęła się meczem Na Signal Iduna Park. Borussia Dortmund po pewnym zwycięstwie nad SC Freiburg zamierzała wywalczyć kolejny trzy punkty w walce o zachowanie ligowego bytu. Piłkarze Jurgena Kloppa spotkanie nie rozpoczęli w imponującym stylu. Już po pierwszej minucie gry musieli gonić wynik. Niepewne wybicie Weindenfellera wykorzystał Elkin Soto. Zawodnik gości technicznym strzałem umieścił piłkę w bramce i dał nadzieję przyjezdnym na korzystne wyniki.

Taka statystyka w obecnym sezonie dla Dortmundu nie była korzystna. Piłkarze niemieckiego szkoleniowca za wszelką cenę zamierzali doprowadzić do remisu. Bliscy szczęścia był już w 3 minucie gry. W tym czasie z pomocą dla gości przyszedł słupek po uderzeniu Marco Reusa. Nie minęło cztery minuty, a Aubameyang przegrał pojedynek z bramkarzem gości po podaniu od Shinjiego Kagawy. Japończyk sam mógł też wpisać się na listę strzelców, ale grecki zawodnik nie dał się pokonać.

Goście przetrwali napór miejscowych. Potrafili piłkę przenieść w środkową strefę boiska, ale nie stwarzali bramkowych okazji do zmiany wyniku. Jedna z nich miała miejsce w 37 minucie, gdzie rajdem z prawej strony boiska popisał się Brosinski. Piłka nie znalazła adresata i na stadionowym zegarze nadal widniał niekorzystny rezultat dla gospodarzy. Taki stan utrzymał się do końca pierwszej połowy choć sytuację mógł zmienić Kagawa oddając jednak niecelny strzał w 43 minucie.

Od początku drugiej połowy gospodarze postanowili poprawić skuteczności bramek ze stałych fragmentów gry. W 50 minucie Neven Subotic wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Marcela Schmelzera doprowadzając do remisu. Nie minęło pięć minut gry, a miejscowi mogli oklaskiwać kolejnego gola gospodarzy. Na listę strzelców postanowił wpisać się Marco Reus pokazując, iż nowa umowa daje nadzieję na lepsze czasy dla niemieckiego zespołu. Ofensywnej gry nie było końca w pierwszych minutach drugiej części gry.

Dwie minuty po wyjściu na prowadzenie piłkarze Kloppa stracili kolejną bramkę. Do wyrównania doprowadził Yunnus Malli wykorzystując podanie od Soto. To nie podłamało miejscowych i za wszelką cenę chcieli wywalczyć drugie z rzędu zwycięstwo. Aktywny wśród graczy Dortmundu był Aubameyang. Gabończyk w 63 minucie nie wykorzystał podania od Kagawy, ale osiem minut później wyprowadził kolegów na prowadzenie. Tym razem strzałem po ziemi zdobył trzeciego gola po technicznym podaniu od Reusa.

 To nie był koniec strzeleckich wyczynów gospodarzy. Wynik meczu piłkarze z Dortmundu ustalili na 12 minut przed końcem. W tym czasie Nuri Sahin wykorzystał niepewną interwencję bramkarza gości po uderzeniu z rzutu wolnego. W końcowych minutach Wiedenfeller odkupił grzechy za błąd w pierwszej minucie. Wygrał pojedynek z Koo i dając kolejne trzy punkty miejscowym. Ostatecznie na Signal Iduna Park kibice obejrzeli sześć bramek, a Dortmund pokonał FSV 05 Mainz 4:2.

Borussia Dortmund – FSV 05 Mainz 4:2 (0:1)

Bramki: Neven Subotić 49, Marco Reus 54, Pierre Emerick Aubameyang 71, Nuri Sahin 78. Elkin Soto 1, Yunnus Malli 56.

Borussia Dortmund: Roman Weidenfeller Łukasz Piszczek Neven Subotić Sokratis Papastathopoulos Marcel Schmelzer Nuri Sahin Ilkay Gundogan Kevin Kampl (70′ Henrich Mchitarjan) Shinji Kagawa (78′ Matthias Ginter) Marco Reus (84′ Adrian Ramos) Pierre-Emerick Aubameyang

FSV 05 Mainz: Stefanos Kapino Daniel Brosinski Stefan Bell Niko Bungert Pierre Bengtsson Johannes Geis Julian Baumgartlinger Elkin Soto (78′ Christian Clemens) Yunus Malli Shinji Okazaki (82′ Pablo de Blasis) Jonas Hofmann (57′ Ja-Cheol Koo)

żółte kartki: Daniel Brosinski 48 (FSV 05 Mainz)

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.