/GKS Bełchatów lepszy od wrocławskiego Śląska

GKS Bełchatów lepszy od wrocławskiego Śląska

Drużyna piłkarska Śląska Wrocław pojechała do Bełchatowa, aby dzisiaj walczyć o ligowe punkty. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego będą jednak wracali bez żadnej zdobyczy, bowiem porażka 2-0 sprawiła, iż komplet trzech „oczek” pozostał u gospodarzy.
Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy z Bełchatowa radzi sobie do tej pory nadspodziewanie dobrze w rozgrywkach ligowych na najwyższym szczeblu. W starciu ze Śląskiem byli minimalnym faworytem i potwierdzli oczekiwania ekspertów.

Pierwsza bramka w sobotnim spotkaniu padła dopiero w 44. minucie gry, kiedy to Michał Mak skutecznie wykorzystał rzut karny podyktowany przez arbitra głównego. Zamiast odpowiedzi piłkarzy Pawłowskiego mieliśmy drugie trafienie GKS-u. Tym razem na listę strzelców wpisał się Poźniak (81. minuta).

Pojedynek GKS-u Bełchatów ze Śląskiem Wrocław obfitował nie tylko w liczbe fauli, ale także i kartek. Przy 37 przewinieniach zostało pokazanych pieć żółtych kartoników. Nikt jednak nie otrzymał „czerwieni”.

Tadeusz Pawłowski będzie musiał odpowiednio przeanalizować sobotnie starcie w Bełchatowie, aby wycoągnąć wnioski. Podobnie zapewnie uczyni sztab GKS-u, ale z tym komfortem, iż to oni zainkasowali pełna pulę punktów i zapewne zespół dzięki temu będzie miał bardziej podbudowane morale.

PGE GKS Bełchatów – Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)

Bramki: Michał Mak 44 k, Poźniak 82

Żółte kartki: Michał Mak, Patryk Rachwał, Alexis Norambuena, Bartłomiej Bartosiak – Mateusz Machaj.

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz – Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Alexis Norambuena – Łukasz Wroński (61. Andreja Prokic), Patryk Rachwał, Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (90+1. Paweł Komołow), Michał Mak – Bartłomiej Bartosiak (69. Daniils Turkovs).

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Piotr Celeban, Krzysztof Ostrowski (53. Mateusz Machaj) – Kamil Dankowski, Lukas Droppa (77. Sebino Plaku), Tomasz Hołota, Robert Pich – Flavio Paixao (86. Michał Bartkowiak), Sebastian Mila.

Kibol Kolejorza. Nie boi się tak o sobie mówić - z wykształcenia jest filologiem polskim, więc wie, co słowo "kibol" oznacza w gwarze wielkopolskiej. Na międzynarodowej arenie od ponad 10 lat dopinguje Borussię Dortmund oraz Chelsea Londyn. W wolnych chwilach biega i jeździ na rowerze.